ZNANY ARTYSTA KABARETOWY PISZE DLA DZIECI

ZNANY ARTYSTA KABARETOWY PISZE DLA DZIECI

Anna Kowalewska

2015-07-03 18:54

fot. https://www.facebook.com/WierszykiDlaDzieci

Z wykształcenia jest prawnikiem, z wykonywanego zawodu artystą estradowym. Tomasz Nowaczyk to założyciel i lider kabaretu Czesuaf, stand- upper, a także klown w fundacji Czerwone Noski – Klown w Szpitalu. Od kilku lat także autor wierszy dla dzieci. - Zacząłem pisać dla swojego synka Piotrka, wiersze spodobały się znajomym, stąd powstał Fanpage na Facebooku. W końcu wydanie mojego zbioru z wieszami stało się możliwe – opowiada.

- Pomysł zrodził się kilka lat temu. Pierwszy wiersz napisałem dla mojego synka Piotrka, który dzisiaj ma 6 lat. Potem był następny i następny, a moja żona stwierdziła, że są one dobre. Zacząłem udostępniać swoją twórczość znajomym na Facebooku. Na początku była to hobbistyczna działalność, wówczas nie przypuszczałem, że uda się wydać książkę – tłumaczy autor. - Mój Piotrek był pierwszym recenzentem, ale nie tylko. Był także inicjatorem niektórych wierszy, jednym z nich był ten o dziku, który bardzo lubił gzik – opowiada.

- Jak na tradycyjną wielkopolską rodzinę przystało, siedzieliśmy przy stole i jedliśmy pyry z gzikiem. Piotruś wtedy powiedział:” Gzik – Dzik” i ja sobie pomyślałem: „ale fajny rym” - słyszymy. Najnowszą propozycją Tomka Nowaczyka jest zbiór pt. „Gupik ma szczęście”. - Nie pamiętam dokładnie skąd wziął się pomysł na ten tytuł. Chyba od rybki Welonki. Następnie zbitka słowna i całkiem mi się to spodobało – przekonuje artysta.

Wiersze z puentą

„Gupik ma szczęście!” to zbiór dwudziestu czterech wierszyków, do których wspaniałym dopełnieniem są ilustracje wykonane przez znanego rysownika, Marcina Skoczka. Do tej pory zostały wydane m.in. w wydawnictwach Sukces w nauce do czytania, Utwory poetyckie o Darłowie, na stronie www.wierszykidladzieci.pl . Doczekały się także swojej aplikacji na smartfony. - Tak jak nie chciałbym, aby moje wierszyki były infaltylnymi rymowankami, bez puenty i porcji bardziej zwariowanego humoru, bo uważam, że dziecięcego czytelnika trzeba szanować nawet jeszcze bardziej niż dorosłego, tak ilustracje autorstwa Skoqa zawierają sporą dozę szalonego żartu, który powinien trafić nie tylko do dzieci, ale również do ich rodziców – komentuje Nowaczyk.

Znany artysta estradowy podkreśla, że jego doświadczenie w kabarecie jest pomocne przy pisaniu nowych propozycji dla najmłodszych. - Pisałem dużo tekstów, zrobiłem wiele skeczy. Uważam jednak, że w wierszach dla dzieci ważne jest zawarcie puenty, musi z nich wynikać jakaś nauka - podkreśla.

Wydanie książki można było wspierać i wiele osób właśnie to uczyniło. W nagrodę Tomasz Nowaczyk obiecał napisać do każdej takiej osoby dedykację. - Takich wierszyków z dedykacją było do napisania 42. Następnie musiałem je ręcznie przepisać do książek. Po pewnym czasie czułem, że mój nadgarstek odmawia mi posłuszeństwa – wspomina z uśmiechem. - Jeśli już dostaniecie książkę, przeczytacie i Wam się spodoba, możecie wystawić recenzję na portalu lubimyczytac.pl. Oczywiście, jeśli Wam się nie spodoba, też możecie wystawić recenzję, ale tu już nie ma takiej presji – żartobliwie napisał na swoim Fanpage'u: Wierszyki dla dzieci.

„Zawód klowna to trudny, komediowy fach”

Warto również wspomnieć o działalności Tomka Nowaczyka w fundacji Czerwone Noski – Klown w Szpitalu. Tu z kolei są przydatne umiejętności aktorskie i zdolność do rozśmieszania publiczności. Chociaż, jak zapewnia nasz rozmówca, występ przed dziećmi w szpitalu jest o wiele trudniejszy niż ten w kabarecie na scenie. - Muszę stwierdzić, że zawód klowna to trudny, komediowy fach. Z mojej perspektywy o wiele trudniejszy niż występowanie w kabarecie. Prawdą jest, że gram już na tyle długo, by zapomnieć o pierwszych tremach, chociaż jak wspominam swój pierwszy występ stand-up, kiedy na scenie występowałem sam, to pamiętam, że było to dość straszne – opowiada. - Powracając do występów w szpitalu, to naprawdę bardzo duży stres. Ja łatwo się wzruszam i na początku, jak to wszystko obserwowałem, gdy te dzieci się śmiały, miałem w oczach łzy. Obecnie aż tak się nie wzruszam, przynajmniej na zewnątrz – słyszymy. - Ta organizacja to fajny, szczytny cel. Zaczęło się tak, że znajomy powiedział mi o niej, chciał żebym to rozreklamował. Po pewnym czasie jednak sam się zgłosiłem i poszedłem na casting. Moje chłopaki z kabaretu też działają w szpitalu – dodaje.

O Czerwonych Noskach pisaliśmy wcześniej w artykule: Czerwony nosek na uśmiech.

A dla zainteresowanych kabaretową twórczością Tomasza Nowaczyka, poniżej skecz: