NIGDZIE Z SOJUSZU SIĘ NIE WYBIERAM!
Wokół Tomasza Lewandowskiego wybuchła ostatnio burza. Jego komentarz na facebooku dotyczący Magdaleny Ogórek i Grzegorza Napieralskiego sprawił, że wielu wróży mu szybkie opuszczenie szeregów SLD i stworzenie własnej partii.
SLD szkodzi
„Tomasz Lewandowski jest nadzieją poznańskiego SLD. Albo inaczej – był taką nadzieją. Dlaczego był? Ano był, bo zrobił świetną kampanię na prezydenta Poznania. Dynamiczną, z pomysłem, merytoryczną. Miał tylko jeden problem – lewicowy szyld partyjny zwyczajnie ciągnął go w dół. Topił go.”
Tak pisał na łamach naszego portalu senator Jan Filip Libicki. Polityk Platformy uważa, że poznański lider Sojuszu, tylko czekał na pretekst do opuszczenia SLD i stworzenia własnego ugrupowania. Takim pretekstem miało być wysunięcie przez Leszka Millera kandydatury Magdaleny Ogórek na prezydenta Polski. Kandydatury, którą Libicki określa następująco „Ot, taki sobie polityczny breloczek.”. Przypomnijmy, że gdy Tomasz Lewandowski dowiedział się o decyzji Millera bardzo emocjonalnie zareagował, pisząc na facebook’owym profilu „Czytam wiadomości i nie wierzę...
- SLD ma kandydatkę na Prezydenta RP Panią Magdalenę Ogórek
- Grzegorz Napieralski zawieszony w prawach członka SLD za działanie na szkodę partii
...a wszystko dokonuje się i ogłasza w dniu śmierci Józefa Oleksego
Czy kogoś tam już totalnie porąbało???”
Nerwowe ruchy
Senator Libicki kończy swój wywód stwierdzeniem, że po słowach, które padły na portalu społecznościowym, Lewandowskiemu nie zostało nic innego jak rozstanie się z SLD. Lewicowy lider widzi to trochę inaczej.
- Ja daję sobie czas na szukanie różnych scenariuszy - komentuje Lewandowski. I dodaje - Być może najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie pewnych zmian wewnątrz Sojuszu. Zmian pokoleniowych. Z mojej strony na pewno nie będzie żadnych nerwowych ruchów. Nie będzie rzucania legitymacją! Jestem liderem SLD w Poznaniu więc problem partii jest także moim problemem i biorę za to odpowiedzialność.
Dochodzą do niego sygnały z różnych stron, wróżące wielką karierę bez Sojuszu. Albo deklaracje chęci współpracy w zupełnie nowym tworze politycznym. Uważa on jednak, że zmiany na lewicy nie powinny się realizować przez odchodzenie liderów z tej czy innej organizacji.
- To nie jest tak, że jedne, czy drugie wybory powodują, że nagle odbija mi sodówka. Cała lewica i ta skupiona w Sojuszu, i w innych organizacjach społecznych oraz politycznych, powinna zastanowić się nad formułą swojego funkcjonowania. Trzeba w sposób odpowiedzialny do tego podejść. Lewica jest w Polsce potrzebna, a nerwowe ruchy mogą tylko przeszkodzić zmianom, a nie im pomóc – komentuje polityk Sojuszu.
Sodówka
Lewandowski nie chciał komentować informacji dotyczących rozmów jakie mają się toczyć między Grzegorzem Napieralskim, a Andrzejem Rozenkiem. Panowie prawdopodobnie rozważają powstanie nowej partii lewicowej, bez obciążenia historycznego z jednej strony oraz celebryckiego z drugiej. Według poznańskiego lidera SLD, publiczne rozmowy o takich projektach bardziej szkodzą niż pomagają lewicy.