WAŻNIEJSZY UDZIAŁ W GŁOSOWANIU NIŻ OBECNOŚĆ NA LIŚCIE. WYPŁACANIE DIET RADNYM MIASTA
To służba, nie praca. Profity jednak jakieś są. Sprawdziliśmy, jak wygląda kwestia wynagrodzenia radnych miasta, osiedla oraz wydatków administracyjnych. W tym trzecim przypadku okazuje się, że mówią o nas „oszczędni” nie bez przyczyny.
Wynagrodzenia radnych miasta wypłacane są ryczałtowo, co miesiąc. Otrzymują oni 50 procent podstawy, która określana jest w ustawie budżetowej. – Za każdą dodatkową funkcję: przewodniczenie radzie, członkostwo w komisjach, wynagrodzenie doliczane jest procentowo. Np. za stałe członkostwo w jednej komisji radny otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 25 % podstawy, w dwóch – 50 % podstawy, w trzech – 75 % podstawy – informuje Hanna Surma, rzecznik prasowy Prezydenta Poznania i Urzędu Miasta.
Samo podpisanie listy nie wystarczy
Zasady wypłacania diet radnym określone są w uchwałach Rady Miasta. Uchwała z 18 stycznia 2005 roku nr LXI/652/IV/2005. Była ona dwukrotnie zmieniana, ostatni raz uchwałą z dn. 9 lipca 2013 roku nr LIV/813/6/2013. – Osobna uchwała określa zasady zwroty kosztów podróży: jest to uchwała z dnia 22 maja 2007 roku nr XV/121/V/2007 – uzupełnia Surma.
– Uchwała określa też wysokość potrąceń za nieobecności. Jeśli radny wpisze się na listę obecności a potem wyjdzie, to za to nie nalicza się potrącenia. Ważny jest udział w głosowaniach. Jeśli radny, pomimo podpisania listy, nie bierze udziału w głosowniach, to wynagrodzenie obcinane jest procentowo – podaje Hanna Surma. – Opuszczenie 30% głosowań skutkuje potrąceniem w wysokości 3 % podstawy. Wysokość diet radni zobowiązani są wykazać w oświadczeniach majątkowych – dodaje rzecznik prasowy Prezydenta Poznania i Urzędu Miasta. Te informacje można znaleźć w BIP.
Radny to nie praca, a służba
Niejednokrotnie takie stwierdzenie pada z ust tych, którzy reprezentują interesy miasta i jego mieszkańców. Wynika z tego, iż wynagrodzenie dla większości nie jest priorytetem. W szczególności, że są radni, którzy tym, co otrzymują w zamian za pełnienie swoich obowiązków, dzielą się z innymi. Do takich osób należy np. Ewa Jemielity z Prawa i Sprawiedliwości, która poprzedniej kadencji, dietę przekazywała w całości na potrzeby ubogich rodzin. Obecnie sytuacja wygląda odrobinę inaczej.
- Też oczywiście przeznaczam znaczną część środków na różnego rodzaju akcje, ale one są już bardziej celowe. Nie są to pieniądze tak bardzo rozproszone. Dotyczą różnych przedsięwzięć, przygotowuję tzw. białą niedzielę, to też pociąga za sobą koszt np. wynajmu sali, zapłacenia wynagrodzenia obsłudze medycznej i tak dalej – wyjaśnia radna miasta.
Radni mniejszych społeczności
Nieco inaczej wygląda to w przypadku radnych osiedla. Żaden działający nie otrzymuje wynagrodzenia za sprawowaną funkcję. Radni mogą natomiast otrzymywać diety, których wysokość samodzielnie ustala Rada Osiedla. W praktyce przeciętna suma wynosi ok. 200 zł miesięcznie. Nie wszyscy jednak ów diety pobierają. Czasami diety też nie trafiają do kieszenie radnych - U nas na osiedlu opłacamy z tego firmę pilnującą porządku podczas festynu, płacimy za koszenie trawy, czy dajemy pieniadze pielęgniarce podczas zawodów sportowych. Gdybyśmy mieli za każdym robić to przez Urząd Miasta trwałoby to wieki - komentuje anonimo jeden z radnych osiedlowych.
Poznań administracyjnie oszczędny
Jeżeli natomiast mowa o poznańskich wydatkach na administrację, to rzeczywiście trzeba przyznać, że poznaniacy zasługują na miano ludzi oszczędnych. Pismo samorządu terytorialnego „Wspólnota” opublikowało ranking wydatków samorządów miast wojewódzkich na administrację. Bardziej oszczędny od Poznania okazał się jedynie Toruń. W ubiegłym roku wydał 212,62 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca i zajmuje ostatnie – 18 miejsce w rankingu.
Niewiele droższa stolica Wielkopolski, w 2014 roku wydała 241,32 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Najwięcej wydaje, co nietrudno zgadnąć – Warszawa. Wydatki na administrację wynoszą aż 464,59 zł rocznie, czyli o ponad 250 złotych więcej niż Toruń. Na drugim miejscu jest Opole z wynikiem 381,04 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Na ostatnim stopniu podium niezmiennie od trzech lat, znajduje się Wrocław.
Warto zauważyć, że do uwzględnionych wydatków nie zostały wliczone koszty bieżących remontów. I jak podają autorzy rankingu, im większe miasto, tym bardziej rosną koszty usług administracyjnych.