WAKACJE DLA DZIECI NIESŁYSZĄCYCH
Przez całe wakacje można zapisywać dzieci na półkolonie prowadzone przez Towarzystwo Osób Niesłyszących. W oferowanych warsztatach mogą wziąć udział zarówno osoby głuchonieme, jak i zdrowe.
Jak zapewniają organizatorzy program jest bardzo bogaty. Najmłodsi biorą udział w warsztatach artystycznych, lekcjach języka migowego i wycieczkach po Poznaniu. - Przychodzi do nas dwadzieścioro dzieci każdego dnia. Niektóre słyszą, ale nie mówią, inne są głuchonieme, jeszcze inne są zdrowe i chcą po prostu fajnie i twórczo spędzić czas – przekonuje prezes Fundacji Pomocy Osobom Niesłyszącym TON Eunika Lech. - Dzieci zdrowe uczą się empatii, tego, że głuchym trzeba pomagać, próbują z nami migać i dowiadują się ciekawych rzeczy o języku migowym, który jest zupełnie inny niż mówiony. Dzieci głuche zyskują na tym, że codziennie wychodzą z domu i jadą do miejsca, w którym czeka je coś nowego, ciekawego, wakacyjnego – dodaje.
Eunika Lech podkreśla, iż kontakt z ludźmi niesłyszącymi może nie tylko uwrażliwić na inność, ale być także formą terapii dla dzieci słyszących. - Pokazujemy gestem, o co nam chodzi i nabieramy do siebie dystansu. Trzeba być trochę klaunem, żeby mimiką, mową ciała wyjaśnić emocje. A bycie na chwilę klaunem jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło – przekonuje.
Pantomima w sali ze specjalnym oświetleniem
Zwieńczeniem tegorocznego lata ma być spektakl przygotowany przez dzieci niesłyszące i Grzegorza Babicza w CK Zamek. Pantomima, wykonana w sali ze specjalnym oświetleniem UV, gdzie zagrają cienie i kształty na ścianach, planowana jest na koniec sierpnia. - Pracowałem kiedyś w urzędzie miejskim, poszedłem na kurs języka migowego, by lepiej obsługiwać osoby niesłyszące i tak już zostałem – wyjaśnia Grzegorz Babicz. - Bawię się z tymi dziećmi w zajęcia teatralne, gry, etiudy, ale też wychodzimy na świat ludzi niesłyszących, odwiedzamy baseny, parki czy place zabaw – wymienia.
Wiele ciekawych rzeczy dzieje się także w ciągu roku szkolnego. - Prowadzimy tutaj grupę zuchową dla dzieci niesłyszących – mówi Joanna Pomińska, nauczycielka i zastępcza mama niesłyszącego Adasia. Drużyna nazywa się „Gąsiennice”, gdyż to właśnie z nich wylęgną się prawdziwe motyle, czyli harcerze. - Dlaczego motyle? Bo one też nie posiadają zmysłu słuchu, a przecież są piękne i zdobią świat – tłumaczy.
W grupie raźniej
- Latem nasze dzieci mają niewielkie pole do popisu. Zwykle siedzą w domach, na podwórkach nie są zbyt mile widziane. A tutaj mają szanse na lato pełne atrakcji – zwraca uwagę Pomińska. - Są w grupie, robią codziennie coś innego – dodaje.
Do klubu Towarzystwa Osób Niesłyszących przy ul. Kolejowej przyjeżdżają dzieci z całego Poznania i okolicznych miejscowości. Półkolonie są dofinansowane przez Wydział Oświaty Urzędu Miasta. Odbywają się one od poniedziałku do piątku.