KOLEJNY KROK LUBNAUER
Kolejny koniec roku dla Katarzyny Lubnauer – przewodniczącej Nowoczesnej jest bardzo trudnym czasem, wymagającym mądrych decyzji oraz wielką szansą. Czy ją wykorzysta?
Nieco ponad rok temu Lubnauer stanęła w szranki z Ryszardem Petru w wyborach na szefa partii, której on sam był pomysłodawcą a ona jego prawą ręką. O jej sukcesie wewnątrz ugrupowania zaważyła bez wątpienia bezmyślna kapitulacja Petru przed Platformą Obywatelską w Warszawie – ogłoszono tandem Trzaskowski-Rabiej bez porozumienia ws. Rady m.st. Warszawy, Rad Dzielnic ect. Porozumienie te było tak słabe jak dom bez fundamentów lub co gorsza finanse partii ekonomistów …
Katarzyna Lubnauer musiała więc w pierwszej kolejności uporządkować i wybronić warszawskie struktury swojej już organizacji przed wielką marginalizacją na jaką mógł pozwolić sobie w pełni Grzegorz Schetyna. Ta polityczka nie tylko postawiła się największemu graczu na opozycyjnej scenie, potrafiła nawet zagrozić zerwaniem porozumienia bez kompleksowej umowy koalicyjnej dla wszystkich szczebli samorządu terytorialnego w Warszawie. Po roku widzimy sukces tej zagrywki Nowoczesna ma 10 z 40 radnych w koalicyjnym klubie. Lubnauer wywiązała również się z zobowiązania przed Kamilą Gasiuk-Pihowicz, która dzięki jej poparciu została przewodniczącą Klubu Parlamentarnego, dając w pierwszych dniach swojego awansu dosyć słabe „nowe otwarcie” w postaci dwugłosu posłanek i posłów ws. projektu ratujmy kobiety. Z resztą nawet opozycja partyjna potrafiła odciąć się od nowej przewodniczącej partii i oskarżyła słusznie Gasiuk-Pihowicz o złe zarządzanie klubem czego skutkiem był protest Joanny Scheuring-Wielgus, Joanny Schmidt i Krzysztofa Mieszkowskiego.
fot. Łukasz Kamiński [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons
Wracając do relacji Lubnauer-Schetyna; ten trudny, ale nieunikniony mariaż łódzka posłanka przeprowadziła w właściwym sobie iście matematycznym stylu. Wynegocjowała porozumienie dla sejmików wojewódzkich dające m.in. 20% pierwszych miejsc na wspólnych listach z Platformą członkom Nowoczesnej. W kwietniu liderzy obu partii ogłosili, że rozmowy ws. sejmików zostały zakończone a ich zwięczeniem jest start Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych. W kolejnych miesiącach ogłaszano dalsze porozumienia w ramach KO w poszczególnych województwach gdzie partia Lubnauer popierała z reguły kandydatów Platformy lub bezpartyjnych na urzędy prezydentów, burmistrzów miast w całej Polsce. A we wrześniu Barbara Nowacka liderka Stowarzyszenia Inicjatywa Polska dołączyła do Koalicji Obywatelskiej. Rezultat tej wymuszonej ordynacją wyborczą koalicji premiującej duże podmioty jest prawie 27% poparcie (drugi wynik za Prawem i Sprawiedliwością). W wyniku rozmów koalicyjnych PO i Nowoczesna wraz z PSL, SLD i innymi podmiotami rządzi w 8 z 16 województw w Polsce.
Lubnauer umocniła swoją pozycję wewnątrz ugrupowania. Schetyna próbując wykorzystać polaryzację sceny politycznej i bardzo mocny szyld Koalicji Obywatelskiej zaczął konsumpcję Nowoczesnej chcąc powołać koalicyjny Klub Parlamentarny, czego wielką zwolenniczką była Gasiuk-Pihowicz, której w tym planie miała przypaść rola wykonawcy planu. Na przeszkodzie tej aspirującej parlamentarzystki stanęła większość klubu, chcąca utrzymać dalszą niezależność przy dobrej współpracy obu ugrupowań. Pihowicz niestety nie wytrzymała i wraz z grupą 7 z 21 posłów przeszła do PO – pozbawiając siebie samej funkcji szefowej Klubu Parlamentarnego w zamian za niepewne 2 miejsce w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wydawało by się, że tak mocny wizerunkowy cios dla Nowoczesnej zmusi przewodniczącą Lubnauer do kapitulacji i utraty suwerenności jej partii. Lecz na pomoc wyszli posłowie innego klubu sejmowego PSL-UED, których poseł Jacek Protasiewicz pozwolił utrzymać status klubu, a co za tym idzie miejsca w komisjach sejmowych również media i opinia publiczna dostrzegły, że Lubnauer i liberałowie z Nowoczesnej nie pozwolą na bycie przystawką większej Platformy. Ten swoisty rozbiór okazał się sygnałem ostrzegawczym dla zbyt entuzjastycznych rozmów partii opozycyjnych ze Schetyną o wspólnym starcie w nadchodzących wyborach. Nowoczesna zasilił także bezpartyjny prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zostając przewodniczącym Rady Samorządowej N. Platforma, która w Sejmie zawiązała koalicje sama ze sobą dała tym samym Lubnauer nieświadomie duży mandat do alternatywnych rozmów koalicyjnych, które toczą się między Nowoczesną-Polskim Stronnictwem Ludowym- Unią Europejskich Demokratów a Sojuszem Lewicy Demokratycznej. W obecnej sytuacji gdzie zaufanie na linii PO – opozycja zostało mocno nadszarpnięte to właśnie Lubnauer, która dała w swoich działaniach pokaz konsekwencji może stać się gwarantem podmiotowości koalicji europejskiej i zapraszać potencjalnie Schetynę do rozmów co tylko wzmacnia pozycję liderki partii, którą jeszcze przed sekundą chciał tak bardzo zmarginalizować.
Katarzynie Lubnauer sprzyja na pewno jeszcze jedna sytuacja obecnie – strajk nauczycieli, jej naturalnego środowiska, którym zajmuje się od wielu lat a szczególnie od 3 w Sejmie. Ta grupa zawodowa domaga się słusznych podwyżek, które nie tylko mają urealnić ich wynagrodzenie z rynkiem pracy i dobrą koniunkturą gospodarczą kraju, ale co najważniejsze pozwolić odnaleźć się w politycznej reformie systemu oświaty autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Lubnauer jeśli tylko zechce wejdzie w rok 2019 jako liderka nauczycieli w ławach parlamentu, a także gdy rozmowy z partnerami opozycji demokratycznej potoczą się pomyślnie jako jedna z konstruktorów porozumienia, do którego będzie musiała przystąpić Platforma Obywatelska. Na koniec przytoczyć sobie słowa Pana Andrzeja Celińskiego z listopada 2017 „W moich oczach Lubnauer to najciekawsza w sejmowej polityce postać swego pokolenia, nie tylko w Nowoczesnej. Klasę ujawnia harmonijnie – w treściach i w formie przekazu. Jest politykiem, jak mało kto w dzisiejszej opozycji. Żadnego przypadku, żadnej uzurpacji.
Przeczytaj poprzedni wpis
NOWOCZESNY PATRIOTYZM W POZNANIU
