GONIEC Z PODATKIEM JEDZIE!
W 2015 roku będzie jeszcze trudniej uniknąć zapłacenia podatku. Urząd Miasta Poznania postanowił wprowadzić w życie rozwiązanie, które jednocześnie ma na celu zapewnienie kilkuset tysięcy złotych oszczędności dla miasta. Zamiast firm pocztowych zajmujących się tym na co dzień, korespondencję będą dostarczali gońcy.
To rozwiązanie realizowane było już w ubiegłych latach. Teraz jednak Urząd Miasta Poznania zdecydował się zatrudnić ponad setkę gońców. Będą oni dostarczali do ponad 125 tysięcy osób w stolicy Wielkopolski decyzje dotyczące podatku. Poza tym każdy mieszkaniec otrzyma informację o nowym numerze rachunku bankowego.
W związku z tym rozwiązaniem rodzi się również pytanie o wykonywanie pracy gońców. O to czy ich zwiększona ilość nie wpłynie na bezpieczeństwo w ruchu drogowym?
Stary/nowy pomysł
Gońcy po poznańskich ulicach jeżdżą już dziesiąty rok. – Program „gońcy” realizowany jest już od 2005 r. i został wdrożony w okresie, gdy rynek usług pocztowych był zmonopolizowany, a ceny usługi wysokie. Jego podstawowym założeniem było obniżenie kosztów dostarczania korespondencji urzędowej na terenie miasta Poznania – informuje Piotr Izydorski z Urzędu Miasta Poznania.
Pytany o to, ile urząd planuje zaoszczędzić na tym pomyśle odpowiada, że wysokość efektu ekonomicznego osiąganego w ramach programu „Gońcy” jest uzależniona od czasu trwania akcji, rodzaju korespondencji, kosztów ponoszonych przez pracodawcę (Urząd Miasta Poznania) i przede wszystkim cen operatorów pocztowych.- W 2014 r. tylko w przypadku korespondencji z wymiarem podatku od nieruchomości osiągnięto oszczędność rzędu 300 tys. zł, a łączny efekt ekonomiczny wyniósł ponad 500 tys. zł w skali roku – informuje.
Obecnie gońców nie jest zbyt wielu. Stały skład zespołu doręczycieli liczy obecnie 11 gońców. W przypadku dużych jednorazowych akcji, np. doręczania korespondencji z wymiarem podatku od nieruchomości, zawierane są umowy tylko na czas akcji z dodatkowymi osobami. Ze względu na stałą tendencję zniżkową cen na rynku usług pocztowych, przy jednoczesnym wzroście kosztów po stronie pracodawcy nie jest planowane zwiększanie stałego zatrudnienia w oddziale.
Pojawia się też pytanie o ich przyszłość. – Doręczyciele zatrudnieni na stałe poza doręczaniem korespondencji urzędowej kierowanej do mieszkańców i firm na terenie miasta Poznania realizują również zadania związane z kolportażem materiałów informacyjnych Urzędu oraz obsługą Wydziału Urbanistyki i Architektury w zakresie wywieszania i zdejmowania obwieszczeń o miejscu planowanego przedsięwzięcia. Natomiast osoby z którymi zawarto na czas oznaczony umowy na doręczanie korespondencji zawierającej decyzje z wymiarem podatku od nieruchomości realizują wyłącznie to zadanie – informuje dalej Piotr Izydorski.
Co na to rowerzyści?
O komentarz w sprawie rozwiązania jakie zastosował Urząd Miasta spytaliśmy Sekcję Rowerzystów Miejskich. Adam Beim. Wiceprezes tego Stowarzyszenia w rozmowie z nami twierdzi: – Miasto powinno patrzeć na aspekt ekonomiczny tego rozwiązania. Jeśli kwestia zarówno ceny jak i szybkości umożliwia realizacje tego typu rozwiązań to nie widzę przeszkód, aby nie było to realizowane - słyszymy.
Czy nie stanowią zagrożenia?
Rodzi się też pytanie czy zwiększona liczba gońców na poznańskich drogach nie wpłynie na ich bezpieczeństwo. Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Poznaniu w rozmowie z nami twierdzi: – Nie mamy podziału wykroczeń popełnianych przez rowerzystów na Gońców rowerowych i pozostałych. Niemniej, ale jest to moje osobiste spostrzeżenie, osoby pracujące na rowerach będą znacznie bardziej przestrzegały zasad bezpieczeństwa aniżeli wielu innych cyklistów. Mam na myśli np. odblaski. Nie spotkałem gońca, który jechał bez kamizelki odblaskowej, ale za to spotykam, i to często, rowerzystów ubranych wręcz na czarno, którzy oczywiście jadą jezdnią, a z tyłu mają drobne czerwone światełko - przekonuje.
Jak twierdzi dalej wykroczenia popełniane przez rowerzystów stają się w co raz to większym stopniu rzadkością. – Posługując się interwencjami wobec rowerzystów popełniających wykroczenia w ruchu drogowym pragnę wskazać na dynamikę tych zdarzeń. Jest to podyktowane modą na rower, coraz lepszą infrastrukturą itd. Rok 2014 - strażnicy interweniowali wobec 559 rowerzystów, którzy popełnili wykroczenie (jazda po chodniku, przejeżdżanie przez przejście dla pieszych - to najczęściej występujące przypadki). W 2013 roku takich przypadków odnotowaliśmy 483, a w latach wcześniejszych jeszcze mniej - dodaje.
Zwraca jednak uwagę na aspekt naturalnego konfliktu na drogach. – Należy także podkreślić, że na styku "3 światów" , piesi, rowerzyści i kierujący samochodami, będzie zawsze występował konflikt. Każda z grup popełnia błędy, kierowcy parkują na chodnikach i ścieżkach, rowerzyści wjeżdżają na przejścia dla pieszych, a piesi chodzą sobie spacerkiem po drogach dla rowerów. Oczywiście najbardziej bezbronnymi są piesi. Nie mają nawet kasków, ale każda z tych grup musi pamiętać o pozostałych - uzupełnia.
Oby nie było problemu
Rozwiązanie, na jakie zdecydował się Urząd Miasta, wydaje się być pomysłem ciekawym i ekonomicznie dobrze przemyślanym. Nie zapominajmy także o drugiej stronie medalu. O tym czy rozwiązując jeden problem nie jest tworzony drugi. Czy kosztem oszczędności Miasto Poznań nie tworzy problemu na polskich ulicach? Słowa jakie słychać ze Straży Miejskiej o osobach wykonujących pracę na rowerze i kulturze rowerowej w mieście, pozwalają być jednak optymistą.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
NIE DLA OKLEJANIA DWORCA!
