BÓG HONOR I WYBORY
Janusz Szczęsny koordynator Ruchu Kontroli Wyborów w Poznaniu, opowiedział nam jak działa RKW, po co kontrolować Państwową Komisję Wyborczą oraz czy takie działania to nie paranoja.
Marek Mikulski: Czego obawiacie się w dniu wyborów?
Janusz Szczęsny: Jesteśmy nauczeni latami poprzednimi, gdzie zdarzały się różne rzeczy, nie mówię, że oszustwa, bo nikt nikogo za rękę nie złapał. Ale z tego wynikła potrzeba stworzenia grupy uwiarygodniającej wyniki ogłaszane przez Państwową Komisję Wyborczą. Jeżeli Ruch Kontroli Wyborów nie zauważy żadnych nieprawidłowości, to bardzo dobrze! My się będziemy cieszyli. Obawiam się jedynie, czy jesteśmy w stanie dopilnować i sprawdzić wszystkie punkty i elementy w tym trudnym procesie nazywającym się komisja wyborcza i prawo wyborcze.
Jak zamierzacie zapobiec ewentualnym próbom fałszowania wyników?
My nie przeciwstawiamy się jakiemuś konkretnemu przekrętowi. Nie chodzi o to, że ktoś specjalnie będzie fałszował karty wyborcze, czy ogłaszał nieprawdziwe wyniki. Naszym celem jest to, byśmy my Polacy mieli pewność, że ogłaszane wyniki są prawidłowe. Chcemy wprowadzać jak najwięcej członków Ruchu Kontroli Wyborów do komisji wyborczych. Im więcej ludzi patrzy, tym mniejsze prawo do podejrzeń, że coś nie było tak jak trzeba.
Jakie doświadczenie w kwestii wyborów mają członkowie Ruchu?
Myśmy zorganizowali członkom Ruchu szkolenia, na których omawiano, na co należy zwracać uwagę, do czego nie należy dopuszczać. Na przykład czy urna wyborcza na początku jest pusta. Szczerze Panu powiem, nie mieści mi się w głowie, by tak naprawdę ktoś mógł z tą urną coś kombinować. Ale gdzieś w Polsce podobno się takie rzeczy dzieją. Mnie się coś takiego nigdy nie przydarzyło.
Ilu jest mężów zaufania w Poznaniu?
Trzeba jasno powiedzieć, że Ruch Kontroli Wyborów działa przede wszystkim przez wysyłanie swoich członków do komisji wyborczych. W Poznaniu udało się zbudować fantastyczną strukturę. Z naszego ramienia w każdej komisji zasiada przynajmniej trzech ludzi. A bywa, że czterech i pięciu. Ja jeszcze nie mówię o mężach zaufania. Tutaj proces rekrutacji się nie zakończył i ciągle jeszcze zgłaszają się nowi. Już niedługo będziemy wiedzieć ilu ich będzie w Poznaniu. Im więcej tych ludzi, tym większe mamy prawdopodobieństwo wiarygodności ogłoszonego wyniku.
Kim są członkowie Ruchu i mężowie zaufania?
To ludzie, którzy samoczynnie deklarowali chęć wzięcia udziału w wyborach w takim charakterze. Ludzie uczciwi, w dużej mierze z wyższym wykształceniem. Sam byłem zdumiony, że tacy ludzie się zgłaszają.
Taki nadzór nad komisjami to nie lekka paranoja?
Gdzieś w Polsce są takie hasła „To już bój ostatni”, „Koniec świata”, „Świat przewraca się do góry nogami”. Nic z tych rzeczy. Niepotrzebne są te hasła ani słowa. Ani żadna wojna, ani bój ostatni. Po tych wyborach będą następne. Wybiorą jednego prezydenta, potem drugiego. Ja myślę, że przeżyję jeszcze z sześciu przynajmniej (śmiech). A Pan to jeszcze więcej. Młodzi to zawsze by chcieli wszystko przewrócić do góry nogami, a tak się nie da. Ta kartka wyborcza jest i to ona musi mieć w końcu dominującą rację stanu. Nam chodzi tylko o bezpieczeństwo w takim sensie, że wszystko przebiegnie bez nieprawidłowości.
Ruch Kontroli Wyborów to prawica, lewica czy centrum?
Jest to ruch prawicowy. Ludzi, którzy uważają, że Bóg, Honor i Ojczyzna to trzy najważniejsze rzeczy na świecie.