CO WARTO ZE SOBĄ ZABRAĆ NA WYBORY?
Własna karta do głosowania, nóż, krzesiwo, namiot, pies, urna wyborcza, cyrkiel czy nawet mózg! Oprócz sławnego już własnego długopisu, internauci prześcigają się w pomysłach, co jeszcze może być potrzebne przy urnie wyborczej.
165 tyś. fanów długopisu
Od początku maja ogromną popularnością w sieci cieszy się facebookowe wydarzenie „Weź swój długopis na wybory!”. Udział w nim zadeklarowało już ponad 165 tysięcy osób. Organizator, Paweł Rybicki, w opisie wydarzenia informuje „Długopis to niby drobny przedmiot – ale w procesie wyborczym posiadający kluczowe znaczenie. Pokazały to chociażby ostatnie wybory samorządowe, gdzie w niektórych komisjach rozłożono długopisy z bardzo mocnym i rozlewającym się tuszem. W efekcie – ponieważ karty do głosowania miały kształt książeczek – tusz ze znaku X postawionego na jednej ze stron w jednej z kartek, przebijał także na inne. I podczas liczenia, wiele z takich głosów komisje uznały za nieważne.”.
Jeszcze kilkanaście temu na stronie wydarzenia można było poznać inną przyczynę dla której Rybicki zachęcał do zabrania własnego długopisu. Przed wyżej zaprezentowanym fragmentem organizator akcji ostrzegał, że w lokalach wyborczych mogą zostać rozłożone długopisy napełnione tuszem sympatycznym, który po paru godzinach ma całkowicie znikać z zapisanej powierzchni. „10,5 zł – tylko tyle potrzeba, aby sfałszować wybory w jednej komisji obwodowej . Bo właśnie za 10,5 zł można w sklepach internetowych kupić długopisy wypełnione tuszem, który znika z kartki w kilka godzin po jej zapisaniu. Co ciekawe, w ostatnich dniach nastąpił wysyp ofert sprzedaży takich długopisów w popularnym serwisie aukcyjnym. Czyżby sprzedawcy poczuli, że popyt rośnie?” pytał Rybicki.
Muchy, krzesiwa i jaszczury
- Weźcie ze sobą też kartkę albo zeszyt i poproście o te długopisy, które są w komisji wyborczej. Napiszcie w tym zeszycie jakieś zdanie, chociażby „Jest piękna pogoda” i wróćcie z tą kartą do domu. Zobaczymy, kiedy i które z tych długopisów wyblakną – mówiła Anna Mucha z PO w „INFOrozmowie” w TVP INFO, jeszcze przed I turą wyborów.
Chyba sam autor nie spodziewał się takiego rozgłosu swej akcji. Natomiast, internauci natychmiast podchwycili temat. Powstały i ciągle powstają nowe wydarzenia z coraz bardziej absurdalnymi przedmiotami, które powinniśmy zabrać na wybory. Organizatorzy wydarzenia „Zabierz własne krzesiwo i rylec na wybory. I nóż. I namiot.” ostrzegają „Nie ufaj długopisom w Komisjach Wyborczych! Ani kartom do głosowania! Ani podłodze! Ani krzesłom! Ani pogodzie w dniu wyborów!”. Po krótkim instruktażu jak należy się ubrać na wybory oraz jak właściwie zagłosować przy użyciu noża i rylca, organizatorzy wzorem Rybickiego zaznaczają „nie twierdzę, że podczas polskich wyborów dochodzi do jakiejś odgórnie skoordynowanej akcji przejmowania władzy przez Reptalian. Na pewno mają jednak miejsce nieprawidłowości, których nie dostrzegacie bo macie łuski na oczach. Teoretycznie uczciwość wyborów powinny zapewnić Autoboty postawione przed lokalami wyborczymi, jednak, jak widzicie – nie ma ich tam. Dlatego to sami wyborcy powinni zrobić, co w swojej mocy, aby uczciwość głosowania zapewnić.”.
W innym wydarzeniu możemy przeczytać, że niezbędny w lokalu wyborczym będzie nam ziemniak. Po co? Wyjaśnienie jest proste. Aby uwiarygodnić autentyczność swojego głosu wystarczy po zaznaczeniu wybranego kandydata przybić na karcie własnoręcznie wykonaną pieczątkę z ziemniaka. Natomiast, zwolennicy zabrania psa na wybory twierdzą, że dokona on równie trafnego wyboru prezydenta co jego właściciel. Internauci sugerują też zabranie matki, kastanietów, mazaków, mózgu, własnej urny, własnego kandydata i jeszcze wiele innych rzeczy.
Porządek panuje w Poznaniu
- Ruch Kontroli Wyborów działa przede wszystkim przez wysyłanie swoich członków do komisji wyborczych. W Poznaniu udało się zbudować fantastyczną strukturę. Z naszego ramienia w każdej komisji zasiada przynajmniej trzech ludzi. Im więcej tych ludzi, tym większe mamy prawdopodobieństwo wiarygodności ogłoszonego wyniku. – zaznaczał w rozmowie z naszym portalem Janusz Szczęsny koordynator Ruchu Kontroli Wyborów w Poznaniu.
"10 maja było tylko 0,83 proc. nieważnych głosów - najmniej od lat. Warto było wziąć swój długopis na wybory" - podsumowuje organizator akcji „Weź swój długopis na wybory!” Liczmy, że również w II turze takich głosów będzie równie mało. Niezaleźnie od powodu.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
TABLICE WYNIKÓW NA MALCIE. MIAŁY BYĆ? A ICH NIE MA
