TARGOWISKO Z DACHEM CZY BEZ?
Rolnik sprzedaje pod gołym niebem. Na zadaszonym targowisku sprzedawać bezpośrednio nie może, a wszędzie dąży się budowy zadaszonych targowisk.
Rynek, ryneczek. Obojętnie jaki, zadaszony lub nie. Wcielony w spółkę zarządzającą targowiskiem albo zwykły, zwyczajny. Można rzec, iż niezbyt piękny z kolorowymi parasolami, które nie chronią absolutnie przed niczym.
Poszukujący naturalnej żywności Kowalski, doceni z pewnością warzywa i owoce wystawione w drewnianych, sfatygowanych skrzynkach. Te produkty nie wyglądają tak pięknie jak w sklepach wielkopowierzchniowych. Nie są zapakowane w hermetyczną folię i nie mają idealnie równych kształtów, ich barwa też nie jest taka jak podkolorowany obrazek z telewizyjnej reklamy. Coś nas jednak urzeka. Zauważamy, że warzywa i owoce na ryneczku są prawdziwe i naturalne, nie według standardów koloru i rozmiaru, a zgodnie z naturą i smakiem. Jest gdzieś problem? Okazuje się, że tak.
Rolnik, który określony produkt na swojej ziemi wyhodował, może go w świetle prawa sprzedać samodzielnie, na targowisku. Okazuje się, że istotnie może, ale jeśli chce to czynić bezpośrednio, to sprzedaż jest dozwolona tylko na stoiskach niezadaszonych. Pod dachem, rolnik sprzedać nie może. Koniec, kropka.
Trochę historii
„Mój Rynek” To program realizowany w latach 2007 -2013. Targowiska unowocześniane czy powstające według jego wytycznych, powinny zawierać – Utwardzone podłoże oraz oświetlenie. Targowisko musi być przyłączone do sieci wodociągowej, kanalizacyjnej i elektroenergetycznej, a także wyposażone w odpływ wody deszczowej i zadaszone stoiska, które powinny zajmować co najmniej połowę powierzchni handlowej targowiska. Targowisko powinno mieć miejsca parkingowe i urządzenia sanitarno-higieniczne. Powinny być także podzielone na sekcje, w których będą sprzedawane danego rodzaju towary, a produkty rolno-spożywcze powinny zajmować co najmniej połowę powierzchni handlowej targowiska – czytamy w programie. Na koniec warto odnotować, że obiekty korzystające z wsparcia programu muszą chwalić się czytelnym napisem „Mój Rynek”.
Trwa kolejna odsłona Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014- 2020.Tutaj przeczytamy o tym, że - Przewiduje się preferencje dla targowisk, w których udział powierzchni handlowej przeznaczonej dla rolników w stosunku do całkowitej powierzchni targowiska jest większy. Na skutek braku rozporządzenia ze strony Ministerstwa Rolnictwa nic więcej powiedzieć się w tej kwestii nie da.
Świt
Dyskusja zadaszony – niezadaszony trwa w najlepsze i dotyczy też targowiska na Grunwaldzie. Jeśli założymy, że kupcy lobbujący na rzecz powstania kolejnego zadaszenia zwyciężą, to w świetle obowiązujących przepisów rolnicy, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej, albo działkowcy chcący sprzedać swoje produkty, będą czynili to w sposób nielegalny, bo pod dachem. - Trwa konkurs architektoniczny dla Targowiska na ul. Świt. Kupcy lobbują na rzecz budowy stałego zadaszenia. W myśl absurdalnych przepisów forsowanych przez rząd na takim targowisku rolnik nie będzie mógł sprzedawać swoich produktów. Zatem niemożliwe będzie zakupienie w sposób legalny zdrowych i wiadomego pochodzenia produktów – komentuje Michał Jan Kosicki.
W kwestiach prawnych zmienia się zatem wiele. Dużo zależy od lokalnych radnych. Na osiedlu Grunwald – Północ walka trwa. Targowisko Świt jest znane i lubiane przez mieszkańców i nie można dopuścić by zniknęli z niego rolnicy. Dość powiedzieć, że na przestrzeni niedługiego czasu zniknęło miejsce, przy którym widniała tablica obwieszczająca, że to miejsce zarezerwowane dla lokalnych działkowców, którzy chcą sprzedawać swoje produkty. Dla powyższego targowiska „Świt” dopiero nadejdzie. Koniec września to termin działania komisji konkursowej i czas wyłonienia projektu, według którego realizowane będzie nowe targowisko. Trzymamy kciuki za jak najbardziej przyjazny projekt. Przyjazny dla kupujących i sprzedających.