PO POLSKU: DO KOŚCIOŁA I NA WYBORY - CZYLI WYKŁAD WIESŁAWA BINIENDY
Dzisiaj jest wtorek, można powiedzieć drugi dzień nowej rzeczywistości naszej kochanej ojczyzny. Ogromne gratulacje dla nas wszystkich. Daliśmy radę! – tymi słowami rozpoczęło się spotkanie państwa Biniendów w pałacu Działyńskich.
Profesor Wiesław Binienda z uniwersytetu w Akron, wspólnie z żoną gościli niedawno na Politechnice Poznańskiej i w pałacu Działyńskich. W tym drugim miejscu przywitał ich profesor Stanisław Mikołajczak, przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Spotkanie dotyczące katastrofy pod Smoleńskiem rozpoczęło się słowami profesora – Mamy gości niezwykłych, którzy nie są bohaterami typu wojennego lecz intelektualnego. Pomimo tego, że mieszkają w Stanach Zjednoczonych, to nadal zameldowani są na Wilanowie w Warszawie. Dowiedziałem się, że prelegenci przyjechali do Polski by zagłosować w wyborach. Zrealizowali to po Polsku. Do kościoła i na wybory – tymi słowami rozpoczęto wykład poświęcony katastrofie smoleńskiej.
Doktor Maria Szonert-Binienda, wspierająca polonię w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła spotkanie w pałacu Działyńskich następującymi słowami. – Cieszymy się, że możemy się spotkać z naszymi rodakami. Dzisiaj jest wtorek, można powiedzieć drugi dzień nowej rzeczywistości naszej kochanej ojczyzny. Ogromne gratulacje dla nas wszystkich. Daliśmy radę! Miałam mówić o kontekście katastrofy smoleńskiej. Postaram się go przedstawić w jak największym skrócie, bo mamy ekspertów w tym temacie. To jest temat państwu dobrze znany, dlatego parę słów poświęcę działalności polonii amerykańskiej. Na przykład w Chicago było 94% głosów oddanych na Prawo i Sprawiedliwość… - rozpoczynała dyskusję żona profesora Biniendy. – Nie udało się wprowadzić pani Anders do Senatu, a to świadczy o słabości historycznej Polaków w kraju, skoro córka polskiego bohatera wojennego nie dostała się do Senatu – zakończyła doktor Binienda.
Przedstawiono postać prezydenta Lecha Kaczyńskiego, koncentrując się na tym by hasła typu Kaczyńscy czy Macierewicz nie wywoływały w Polsce emocjonalnych reakcji. Przedstawię więc sylwetkę Lecha Kaczyńskiego, by druga część nie reagowała emocjonalnie na jego postać, ale by zaczęła myśleć analitycznie. Trzeba odblokować społeczeństwo od negatywnych emocji – namawiała Szonert-Binienda. Było wspomnienie o wspieraniu Gruzji i Ukrainy. Wykład uzupełniał pokaz slajdów, gdzie obok przemówień Lecha Kaczyńskiego mogliśmy znaleźć wspólne zdjęcia Donalda Tuska, Angeli Merkel i Władimira Putina z Westerplatte. Wspominano potyczkę słowną prezydenta Kaczyńskiego z Władimirem Putinem, dotyczącą polityki appeasementu.
Profesor Binienda nie rozpoczął wykładu od spraw technicznych, tylko emocjonalnych. Pojawiło się zdjęcie jednej z ofiar tragedii z dopiskiem, że do dziś nie wiadomo co się stało z ciałem. Opowiedział co się działo z jego życiem po 89 roku. – Mam unikalne laboratorium za 10 milionów dolarów, które wybudowano dla mnie w Akron. Zajmuje się badaniami, to moja praca – zaznaczył Binienda.
- To jest fragment poszycia skrzydła znaleziony przed uderzeniem w ziemię. Widoczne są odkształcenia i osmolenia. Coś eksplodowało – sygnalizował profesor. Pojawił się slajd z WTC, odwzorowujący jak w budynek wlatuje samolot i zostawia po sobie otwór o określonym kształcie. Pojawił się głos świadczący o tym, że brzoza została złamana kilka dni wcześniej, bo przecież nie wydzielała soków. Ukazano działanie ładunków wybuchowych, które pozwalają na oderwanie kawałka skrzydła w krótkim czasie. Pokazano, że skrzydło prawe oraz lewe zostało zniszczone w taki sam sposób, a przecież brzoza uszkodziła tylko jedno.
Wykład w pałacu Działyńskich był spotkaniem traktującym o polityce i technice lotniczej. Można było usłyszeć o lemingach i o tym, że według nich samolot przeleciał nad brzozą. Nie potrafię powiedzieć, czy to rządowa komisja miała rację, czy może profesor Binienda. Pewne emocjonalne wnioski, każdy może wyciągnąć samodzielnie. Film z pałacu na Starym Rynku dostępny jest pod linkiem: http://ako.poznan.pl/6583/