KRZYŻOWNIKI-SMOCHOWICE CHCĄ MIEĆ SWÓJ HERB
Rada osiedla Krzyżowniki- Smochowice walczy o swój herb. - Niewiele jest osiedli o tak długiej historii. Herb to przywiązanie do miejsca, to coś co nas wyróżnia i takie symbole należy pielęgnować – mówił na sesji rady miasta wiceprzewodniczący rady osiedla.
Herb składa się z dwóch elementów. Znajdujący się u góry biały krzyż maltański na czerwonym polu nawiązuje do braci- rycerzy, którzy byli właścicielami Krzyżownik od średniowiecza do śmierci ostatniego poznańskiego komandora Andrzeja Bończy Miaskowskiego w 1832 roku. Płomień umieszczony na tle czarnego kopca u dołu odwołuje się do historycznych Smochowic i symbolizuje mielerz, w którym wypalano smołę.
Herb
- Niewiele jest osiedli o tak długiej historii – sygnalizuje wiceprzewodniczący rady osiedla Krzyżowniki-Smochowice. - Herb to przywiązanie do miejsca, to coś co nas wyróżnia i takie symbole należy pielęgnować. Poza tym ten pomysł cieszy się dużym poparciem społecznym – przyznaje.
Wiceprzewodniczący rady osiedla Krzyżowniki-Smochowice zaznacza również, iż jest całkiem spora liczba dzielnic i osiedli samorządowych polskich miast, która posiada swoje własne herby. - Jednym z nich jest poznańskie osiedle św. Łazarz. Skoro tak, to dlaczego nie miałoby go mieć nasze osiedle? Tym więcej, że historia tego obszaru sprawia, że jego stworzenie w zgodzie ze wszelkimi zasadami heraktycznymi nastręcza trudności – przekonuje.
H. Owsianna: „Dlaczego nasi mieszkańcy mają wyłączać się dzielnicami i budować odrębności?”
Komisja Samorządowa na jednym z ostatnich posiedzeń zajmowała się sprawą odwołania się rady osiedla Krzyżowniki-Smochowice do Rady Miasta Poznania od decyzji Prezydenta w sprawie przyjęcia herbu osiedla. I odwołanie w tej sprawie uznała za bezzasadne. - Praktyka nadawania herbów osiedlom jest spotykana, brak jednak podstawy prawnej w gminie. Jednocześnie wskazuje się, że uchwalanie herbu ma znaczenie kurtuazyjne i historyczne – podaje przewodnicząca Komisji Samorządowej Ewa Jemielity.
- Czym innym jest logo, a czym innym herb – podkreśla Halina Owsianna (ZL). - Budowanie dodatkowych herbów uważam za coś nienaturalnego. Przecież herb Poznania jest tak piękny i chwalebny, że nie potrzeba budować odrębności. Dlaczego nasi mieszkańcy mają wyłączać się dzielnicami i budowali odrębności? - pyta.
K. Kretkowska: „Powinniśmy się cieszyć, że mamy w mieście radę osiedla i mieszkańców, tak bardzo przywiązanych do swojego miejsca.”
Innego zdania jest jej koleżanka z klubu radnych Zjednoczonej Lewicy Katarzyna Kretkowska. - Jeżeli radzie osiedla na tym zależy, to należy im pozwolić – przekonuje. - Herb miasta jest uchwalany przez radę miasta, według tej zasady herb osiedla powinna uchwalać rada osiedla. Przecież wiele poznańskich szkół ma bogato zdobione sztandary – tłumaczy. - Powinniśmy się cieszyć, że mamy w mieście radę osiedla i mieszkańców, tak bardzo przywiązanych do swojego miejsca – uważa Kretkowska.
- W tej sprawie mam zdanie podzielone – mówi Przemysław Alexandrowicz (PiS). - Trudno krępować lokalne społeczności w ich dążeniach do podkreślenia historii i tradycji swojego osiedla, które przed laty były osobną wsią - przyznaje. Z drugiej strony jednak dostrzega, iż herby zasadniczo przysługują jednostkom odrębnym, a rady osiedla nimi nie są. - To są jednostki pomocnicze miasta i one są częścią jednego organizmu, czyli miasta Poznania – zaznacza.
I choć, jak wcześniej wspomniano, w Polsce jest całkiem sporo dzielnic i osiedli, które posiadają swój herb, przed radą osiedla Krzyżowniki-Smochowice długa droga. Radni na sesji uznali sprawę wyżej wymienionego odwołania uznali za bezsazadną.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
DARMOWA KOMUNIKACJA JEDNAK NIE DLA WSZYSTKICH
