W KULUARACH KOMISJI WYBORCZEJ
Osoba pracująca przy komisji wyborczej mówi nam o zaniedbaniach i nieprawidłowościach. „Wprowadzanie wyników i wysyłanie protokołów - u nas żadne z tych rzeczy nie odbyło się sprawnie czy sensownie.”
Udało nam się dotrzeć do jednej z osób pracującej przy komisji wyborczej na terenie Poznania. W komisji tej sami członkowie nie kryli frustracji, głównie z powodu zamieszania z system informatycznym. Jak się okazuje problemem jednak było też przygotowanie merytoryczne niektórych osób, które miały być odpowiedzialne za sprawne funkcjonowanie pracy komisji. Zaniedbań i błędów było sporo. A to tylko jedna komisja.
Zachowujemy anonimowość osoby, która odpowiada na pytania, lecz dzięki temu docieramy do informacji o problemach, które dotychczas nie ujrzały światła dziennego.
Maciej Szefer: Jak przebiegała procedura przygotowania lokalu. Z czym były problemy i co najbardziej zaskoczyło osoby nadzorujące wybory?
- Już w piątek przygotowywaliśmy lokal, Sprawdzaliśmy wszelkie detale, związane z techniczną adaptacją budynku do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jeśli próg przekraczał 5 milimetrów konieczny był odpowiedni podjazd dla wózków. Niebezpieczne lub mało widoczne miejsca należało także oznaczyć za sprawą taśmy w ostrzegawczym, żółtym kolorze. Kontrolę nadzorowała pani z Urzędu Miasta i zaakceptowała zastany stan rzeczy. Najazdu dla niepełnosprawnych… nie było.
Obsługa informatyczna przysporzyła wiele trudności. Na czym polegało działanie słynnego „kalkulatora”? i człowieka, który przed nim siedział?
Wieloletnie doświadczenie pozwala mi odnaleźć cierpliwość do tego systemu. Nie widzę sensu dla całej dzisiejszej nagonki związanej z błędami rzekomo, którym winne jest PKW. Odkąd pracuję przy wyborach jeszcze nie było tak, żeby wprowadzanie danych przebiegło łatwo i przyjemnie, to zawsze jest skomplikowane. Po pierwsze, co parę godzin należy wprowadzić do systemu frekwencję. Należy to zorbić jak najszybciej. Jednak przed wprowadzeniem danych należy sprawdzic czy wersja kalkulatora jest najnowsza – jeżeli nie, trzeba pobrać nowszą. Co zazwyczaj kończy się zawieszeniem systemu. A nowsze wersje wprowadzane są… ciągle.
Jednym z ostatnich punktów wieczoru jest wprowadzenie wyników dla danego lokalu i wydrukowanie / wysłanie protokołów. U nas żadne z tych rzeczy nie odbyło się sprawnie czy sensownie. Dane do systemu wprowadza osoba odpowiedzialna za obsługę informatyczną – jeden technik przypada na jedną komisję. Spośród kilku komisji, które znajdowały się w budynku, który nadzorowałem w jednym przypadku dane podano w złej kolejności… Pozostałe komisje przedłużały tę część wieczoru – samo liczenie odbywa się za zamkniętymi drzwiami, nikt spoza komisji nie ma dostępu do sal. Także dopóki ktoś z komisji nie wyjdzie i nie stwierdzi, że może już podać wyniki, reszta obsługi czeka. W wypadku niektórych komisji czeka się bardzo długo.
Czy wśród członków komisji, o której piszemy pojawiły się zgrzyty? Czy odpowiedzialne osoby były merytorycznie przygotowane i miały odpowiednią wiedzę?
Myślę, że lekceważący stosunek do przebytych szkoleń jest przyczyną takich sytuacji. Niejednokrotnie zdarzyło mi się współpracować z członkami komisji, którzy nie wiedzieli jak powinien wyglądać lokal wyborczy, jak powinni się ubrać jako członkowie komisji, czy co należy do ich obowiązków. W takich sytuacjach czuję się jak przewodnik, nigdy nie będąc członkiem komisji, a jedynie pracując przy obsłudze wyborów mam czasem większe pojęcie na ten temat niż nawet przewodniczący komisji! W tym roku musiałem zmagać się z niekompetencją kilku osób. Jedna z pań będąca zwykłym członiekiem komisji wzięła na siebie obowiązek umieszczenia tablic informujących o tym, że we danym budynku znajduje się komisja wyborcza. Są to czerwone, plastikowe tablice, wyglądają jak te, które wiesza się na szkołach czy urzędach. Jak wiemy, winny wisieć na ścianie budynku, w którym znajduje się komisja. Pani z jednego z moich lokali powiesiła je w środku budynku, tuż obok kartek drukowanych zawierających dokładnie tą samą ingformację. Jestem przekonany, że chciała mieć pewność…
Zamieszanie z tabliczkami informującymi o okręgach, pojawiło się w wielu miejscach kraju. W mediach pojawiają się informacje o niewłaściwie powieszonych wynikach czy obwieszczeniach, oraz o tabliczkach…
Jest to nader częste zaniedbanie. Czasem jednak niezależne od nas. Wg wymogów obiewszczenia wyborcze powinny być dostępne dla mieszkańców już przed wyborami. Czasem jednak nie jest to możliwe. Urząd dostarcza komplet ogłoszeń równy liczbie lokali wyborczych znajdujących się w budynku plus jeden, który ma zostać powieszony na zeznętrzej elewacji – ogólnodostępny dla mieszkańców okolic. Często jednak ten komplet już kilka godizn po jego zawieszeniu zostaje zerwany. Co zrobić wtedy?
Kolejnym utrudnieniem może okazać się dostępność wyników wyborów. Po zakończeniu liczenia głosów i zaprotokołowaniu ich każda komisja ma obowiązek udostępnienia danych w miejscu widocznym i dostępnym dla mieszkańców. Rok w rok jest to zadanie zbyt trudne by mogło być wykonane prawidłowo. Ja jako osoba spoza komisji tylko się uśmiecham. W tym roku protokoły komisji znalazły się wewnątrz pomieszczeń, w których znajdowały się lokale – przyklejone do szyb. I nie byłoby w tym nic nieprawidłowego, gdyby nie fakt, że w jednym lokalu zostały one przyklejone do góry nogami i zasłonięte ozdobnymi naklejkami, które były częścią dekoracyjną pomieszczenia. W innym lokalu protkoły zawisły… w stronę pomieszczenia, nie zewnętrzną, więc nikt nie mógł ich odczytać.
Liczenie i wstawanie w nocy to także chleb powszedni pracy lokalnej komisji?
Tak, lokal otwarty jest od godziny 7. Także w budynku, który najmuje się do przeprowadzenia głosowania należy pojawić się już koło godizny 5. Wtedy to komisja ma czas na uzgodnienie najważniejszych faktów, przygotowanie kart do głosowania, samego lokalu, jeżeli zostało to zaniedbane przez osoby odpowiedzialne za dozór i sprzątanie. Ci odpowiedzialni za obsługę informatyczną mogą sprawdzić sprawność komputerów, drukarki i samego systemu. Nadzorujący mogą ponaklejać to czego skradzenia bali się wczesniej, przygotować podjazdy dla niepełnosprawnych czy umyć podłogę. I to właśnie osoba nadzorująca czy ta odpowiedzialna za sprzątanie lokalu ma najgorszą robotę. Nie tylko musi być pierwsza w lokalu, ale i wyjść z niego ostatnia. I siedzieć w budynku cały dzień – jest pierwszą osobą w razie złamania prawa, która zawiadamia policję, etc. Nierzadko jest to służba 24 godzinna…
Przeczytaj poprzedni artykuł!
WYNIKI WYBORÓW DO RADY MIASTA POZNANIA
