J.JAŚKOWIAK: BARDZIEJ LICZY SIĘ AUTENTYCZNOŚĆ
Miejsce Ryszarda Grobelnego zajmie teraz Jacek Jaśkowiak. Już zapowiedział, że jedną z jego pierwszych decyzji będzie „usunięcie służbowych samochodów”. Tak, aby urzędnicy korzystając z komunikacji miejskiej, stali się bliżsi ludziom. Z nowym prezydentem Poznania rozmawialiśmy podczas wieczoru wyborczego.
Przed ogłoszeniem wyników, ówcześnie kandydat na prezydenta wydawał się być bardzo spokojny. Na twarzy gościł uśmiech, a Jaśkowiak sprawiał wrażenie opanowanego, wręcz zdystansowanego do tego, co dzieje się wokół.
Anna Kowalewska: Jak nastrój?
Jacek Jaśkowiak: Jestem pozytywnie nastawiony. Jestem spokojny, ja zawsze jestem spokojny. To co miałem już zrobić, to zrobiłem. I jak zawsze powtarzam: „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.
Po ogłoszeniu wyników, Jacek Jaśkowiak cierpliwie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Jak Pan myśli, dlaczego mieszkańcy naszego miasta postanowili oddać na Pana swój głos?
Sądzę, że chęć zmiany. Po szesnastu latach rządów jednej osoby mieszkańcy maja świadomość tego, że należy dokonać zmiany. A jednocześnie to co zaczęliśmy tworzyć jako ruchy miejskie cztery lata temu, teraz wykiełkowało. I te postulaty, które wcześniej składaliśmy trafiły do mieszkańców. Zostały przez nich zauważone, ale nie zauważył tego Ryszard Grobelny.
Jaka będzie jedna z pierwszych Pana decyzji? Już Pan wie?
Jedną z pierwszych to: usunąć samochody z placu Kolegiackiego. Chciałbym, aby urzędnicy podobnie jak ja korzystali z komunikacji miejskiej. Aby zaczęli inaczej postrzegać miasto, żeby byli bliżej ludzi.
Kto zostanie Pana wiceprezydentem? Już jest pomysł na konkretne osoby?
Nie chciałbym teraz tego omawiać. Trzeba usiąść w gronie najbliższych osób, zobaczyć. Przyjrzeć się strukturze. Ja chcę być otwarty na środowiska i chcę posłuchać też mieszkańców.
Osoby spoza Platformy także mają szansę?
Osoby, które będą najbliżej, to zaplecze, które mam jest bardzo ważne. Natomiast ja jestem również otwarty na inne środowiska.
Poznaniacy wybrali Pana, choć lepiej na debatach wypadał Ryszard Grobelny.
Sądzę, że to była kwestia oceny, być może dziennikarzy. Ja nie mam takiego doświadczenia jak Ryszard Grobelny. On jest bardziej gładki, ładniej potrafi mówić. Ale jak słucham muzyki, to czasami ktoś, kto nie tak ładnie śpiewa np. Bob Dylan, trafia, bo to wychodzi z jego wnętrza. To co mówi jest prawdą i ludzie potrafią to ocenić. Ja nie potrafię tak trzymać mikrofonu, może założę nie ten krawat, co trzeba, natomiast okazało się, że dla ludzi jest to wtórne. Bardziej liczy się autentyczność.
A czy nie wydaje się Panu, że poznaniacy głosowali nie na Pana, a przeciwko Ryszardowi Grobelnemu?
Być może częściowo też tak było. Natomiast to nie jest tak, że uzyskałem poparcie moich przyjaciół, kolegów z ruchów miejskich w zamian za jakiekolwiek obietnice. Podobnie zresztą było z poparciem SLD. To nie ja atakowałem Ryszarda Grobelnego. On był atakowany przez różne stowarzyszenia, przez różne ruchy, które przez lata lekceważył. I to się teraz na nim zemściło. To było moim zdaniem powodem do porażki.
TUTAJ NASZA ROZMOWA Z JACKIEM JAŚKOWIAKIEM SPORTOWCEM - O SWOICH PASJACH I ZAINTERESOWANIACH.