ROWEROWE TRASY DLA VIPów. „JAK PREZYDENTEM BYŁ BIEGACZ, TO NAJWAŻNIEJSZE BYŁY MARATONY A TERAZ CZAS NA ROWERZYSTÓW”
- Przykład idzie z góry. Nieoficjalnie mówi się w Urzędzie, że nie będzie awansu, jeśli nie jeździsz na rowerze. Lepiej trzymać z władzą. Dobrze jest pokazywać się na pl. Kolegiackim w kasku i na dwóch kółkach – mówi urzędnik średniego szczebla.
Od wyborów samorządowych rowerzystów w Poznaniu jest już tak wielu, że momentami na ścieżkach jest zbyt mało miejsca na jazdę. – A z roku na rok ruch na trasach rowerowych będzie jeszcze większy – sugeruje jeden z urzędników.
Jakiś czas temu w Poznaniu pojawił się oficer rowerowy. Stolica Wielkopolski z niecierpliwością czeka na efekty jego pracy – Mieliśmy się stać rowerową stolicą Polski a może nawet Europy a póki co, to ścieżek rowerowych jest bardzo mało i dlatego panuje na nich tłok – mówi jeden z radnych, prywatnie cyklista. Tłok na ścieżkach rowerowych dotyka także innych miejskich notabli. – Nie może być tak, że jedziemy w tłoku, przecież dla najważniejszych powinny być jakieś specjalne vip-ściezki – dodaje zbulwersowany inny urzędnik.
- Problem jednak nie w tym, że mamy zbyt dużo rowerzystów, ale w tym, że mamy zbyt mało ścieżek – zaznacza pan Kazimierz, który od 40 lat porusza po mieście na rowerze. - VIPy muszą mieć możliwość szybszego poruszania się po mieście na rowerach i nie mogą jeździć z normalnymi rowerzystami, przecież my się spieszymy do załatwiania spraw mieszkańców – mówi z dumą pewien radny. Skąd jednak wziąć pieniądze na nowe ścieżki?
- Nie będą one potrzebne! Wystarczy po prostu zarezerwować jeden pas dotąd przeznaczony dla samochodów i przekazać go na rzecz rowerowych VIPów – komentuje dla nas urzędnik odpowiedzialny za realizację projektu. A to nie koniec pomysłów - Podczas budowy kolejnej drogi rowerowej ma być ona podziela ona na dwie części – zwykłą oraz dla VIPów. Drogi będą miały tą samą szerokość, ale ta dla vipów będzie miała lepszą nawierzchnię. To powinno jeszcze bardziej poprawić komfort jazdy – kończy.
A co w przypadku osób, które nie będą miały uprawnień, a mimo to będą poruszały się VIPowskimi trasami? – Fakt, jest to problem. Ale planujemy nad rozwiązaniami. W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że nie ma obecnie przepisów regulujących taką sytuację – słyszymy w urzędzie. Na korytarzach słychać jednak plotki, że możliwe jest rozwiązanie, jakie miało miejsce ostatnio na Ratajach. Tam trasa rowerowa została oddzielona specjalnymi barierkami. Tutaj może być podobnie – z tym, że ewentualny płotek nie były tak wysoki.
Trasa rowerowa na Ratajach, fot. pozim.pl
– Szkoda, że władza nigdy wcześniej nie widziała problemu rowerzystów a zaczęli patrzeć na nas dopiero kiedy rowerzysta został prezydentem. Kiedyś jak mieliśmy prezydenta biegacza, to najważniejsze w mieście były maratony, teraz może czas na nas – mówi z nadzieją pan Kazimierz. A po chwili dodaje – Aż strach pomyśleć jakie udogodnienia spotkają Poznań, jeśli w przyszłości prezydentem zostanie ktoś z licencją pilota.