„PREZYDENT POZNANIA NIE LUBI POLSKI”
„Prezydent Poznania, politycy totalnej opozycji, oni nie lubią Polski” – w ten sposób minister Mariusz Błaszczak, komentował chęć przyjęcia uchodźców przez niektóre polskie samorządy. „To kwestia naszej obecności w Unii Europejskiej” – mówił natomiast Grzegorz Schetyna.
Poznań w centrum sporu politycznego
Za sprawą silnego zaangażowania Jacka Jaśkowiaka w bieżące spory polityczne, stolica Wielkopolski coraz częściej znajduje się w centrum politycznej walki. Ostatnią odsłoną tego sporu jest kwestia przyjęcia uchodźców przez niektóre samorządy. Z taką inicjatywą wyszedł Grzegorz Schetyna. Platforma Obywatelska, działając w wyraźnej kontrze do rządu, chce zaprosić uchodźców do rządzonych przez nią samorządów. Chodzi o przyjęcie kilkunastu lub kilkudziesięciu matek z dziećmi z terenów objętych wojną. Kilka dni temu Grzegorz Schetyna poinformował, że rozmawiał już w tej sprawie z prezydentami kilku miast, wymienił m.in. Poznań i prezydenta Jacka Jaśkowiaka.
Sam Jaśkowiak na antenie TVN24 potwierdził chęć przyjęcia uchodźców w Poznaniu. „Te osoby wzbogacają nasze miasto” – mówił w Faktach po Faktach. Odnosząc się do nieprzyjmowania przez Polskę uchodźców i rozpoczętej przez Unię Europejską procedury o naruszenie przez Polskę prawa UE, prezydent Poznania mówił: „Z jednej strony to kwestia empatii, ale też patrzymy na to z perspektywy sankcji, które mogą nas za to spotkać”. I dodał: „To my samorządy korzystamy ze środków unijnych i pewna przyzwoitość wymaga od nas działania. Jako samorządowcy musimy mówić jednym głosem, bo to nie Jarosław Kaczyński poniesienie konsekwencje sankcji UE”.
Jaśkowiak „nie lubi Polski”
Swoją coraz większą aktywnością dotyczącą najbardziej drażliwych politycznie kwestii, Jacek Jaśkowiak wyrasta na jednego z największych samorządowych przeciwników PiS. Nazwisko Jaśkowiaka coraz częściej pojawia się w ogólnopolskich mediach i coraz częściej jest używane przy okazji najbardziej drażliwych politycznych tematów. O prezydencie Poznania w ostrych słowach mówił m.in. minister Mariusz Błaszczak. W programie Jeden na jeden w TVN24 oceniając zaproszenie uchodźców do niektórych samorządów stwierdził: „Ci, którzy tak postępują, postępują nieodpowiedzialnie. Prezydent Poznania, politycy totalnej opozycji, oni nie lubią Polski”.
Mariusz Błaszczak mówiąc o samorządowej pomocy dla uchodźców sięgał po różne argumenty: „Zwracam się do naszych widzów: jeżeli chcecie, żeby Warszawa wyglądała tak jak Bruksela, czyli żeby była patrolowana przez żołnierzy z długą bronią, czy tak jak miasta francuskie, gdzie jest stan wyjątkowy, to głosujcie na kandydatów z PO i PSL”.
Opozycyjna współpraca
„To kwestia naszej obecności w Unii Europejskiej oraz solidarnej postawy w stosunku do tych, którzy mają dzisiaj ten problem” - mówił po uroczystościach związanych z rocznicą Poznańskiego Czerwca, Grzegorz Schetyna. W ten sposób lider PO odniósł się do przyjmowania uchodźców przez samorządowców.
Matki z dziećmi miałby jednak trafić nie tylko do samorządów rządzonych przez Platformę Obywatelską. „Rozmawiałem dzisiaj z Ryszardem Petru i wieloma samorządowcami” – mówił na antenie TVN24 Jacek Jaśkowiak wskazując na ponadpartyjną współpracę dotyczącą pomocy uchodźcom. „Mam sygnały od wielu prezydentów, nie tylko z członków Platformy Obywatelskiej. To ważny sygnał, że Polska jest gotowa o tym rozmawiać” – dodaje Grzegorz Schetyna.
Jaśkowiak nadzieją PO
Jacek Jaśkowiak staje się ważnym atutem w coraz skromniejszej talii politycznych asów Platformy Obywatelskiej. Systematycznie wyrasta na jednego z najważniejszych opozycyjnych samorządowców. Kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz zajęta jest wyjaśnieniami dotyczącymi afery reprywatyzacyjnej, Paweł Adamowicz z Gdańska tłumaczy się z domniemanych związków z Amber Gold, Rafał Dutkiewicz przeszedł na stronę Nowoczesnej a Robert Biedroń gra główne do swojej bramki, nadzieją Platformy i jej samorządową lokomotywą będzie zapewne właśnie Jacek Jaśkowiak.
Było to zresztą widać już podczas organizowanego przez PO na początku maja, Marszu Wolności. Jaśkowiak występował wówczas na scenie wśród liderów opozycyjnych ugrupowań. Prezydent Poznania zabrał wówczas głos. Ze sceny mówił o miejscu Polski w Europie. „Nie pozwolimy Kaczyńskiemu na Polexit”- zaznaczył. Swoje wystąpienie zakończył okrzykiem: „Razem obronimy wolność!”
Im bliżej wyborów, tym będziemy zapewne oglądać rosnącą aktywność Jacka Jaśkowiaka. Nie tylko w Poznaniu, ale również i w ogólnopolskiej polityce. Dlatego też, jako mieszkańcy Poznania, musimy się przyzwyczaić do tego, że o stolicy Wielkopolski będzie coraz głośniej. A im głośniej będzie o mieście i jego włodarzu, tym częściej przeciwnicy polityczni będą mówić, że prezydent Poznania „nie lubi Polski”.
Co z Poznaniem?
Czy sam Poznań na tym zyska? Póki co, trudno powiedzieć. Musimy się po prostu przyzwyczaić do tego, że prezydent Poznania aspiruje do roli liczącego się w krajowej polityce gracza. A to dla mieszkańców stolicy Wielkopolski zupełnie nowa sytuacja. Przez lata Ryszard Grobelny przyzwyczaił nas bowiem do spokojnej, niewychylającej się w skali krajowej polityki prezydentury. A będąc niezauważalnym trudno usłyszeć pod swoim adresem cokolwiek. A już na pewno, że „nie lubi się Polski”.