SPORNE RADY OSIEDLI
We wtorkowy wieczór na Komisji Samorządowej Rady Miasta Poznania rozmawiano o wyborach do Rad Osiedli. Jak się jednak okazało największe emocje wzbudziło to co po nich, czyli kwestia prowadzenia inauguracyjnych sesj nowo wybranych Rad.
Ale zacznijmy od liczb, które wyglądają następująco:
Frekwencja wyniosła 7,74%. Czy to mało? Zależy do czego chcemy to odnieść – komentował Arkadiusz Bujak, dyr. Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta Poznania. Dyrektor jako przykład podał Gdańsk, gdzie frekwencja w wyborach do rad dzielnic, które odbyły się również w marcu tego roku, była bardzo podobna. - Nie wiem czy jesteśmy zachęcić ludzi do głosowania tak, by frekwencja była większa niż 20% - zauważył. Wspomniał również, że w tygodniu przed wyborami urząd zamówił badanie, w ramach którego dzwoniono do losowej próby 3500 osób. – Udało nam się dodzwonić do 2100, 68% wiedziało że wybory się odbędą. To różnica, bo trzy miesiące wcześniej taką odpowiedź deklarowało tylko 5% badanych. Co więcej, 33% ankietowanych zdecydowanie odpowiedziało, że weźmie udział w wyborach – podsumował Bujak. W temacie frekwencji na ciekawy aspekt zwróciła uwagę również radna Ewa Jemielity – Zwycięzca wyborów na osiedlu Nowe Winogrady Północ – pan Marcin Zaremba - odwiedził prawie każdego mieszkańca, a mimo to frekwencja na osiedlu wyniosła tylko 13%. Może należy zrzucić to też na karb wychowania – ogranicza się w szkole WOS – podsumowała radna PiS.
A wybory?
Same wybory przebiegły spokojnie, był tylko jeden przypadek zakłócenia ciszy wyborczej. Co ciekawe nasze miasto używało również systemu informatycznego do liczenia głosów i mimo że doszło do jego usterki, to w ciągu 30 minut udało się ją usunąć i nie miała ona wpływu na pracę komisji. Ponieważ do dnia 1 kwietnia nie wpłynął żaden protest wyborczy „Miejski Zespół ds. Wyborów Osiedlowych na posiedzeniu w dniu 1 kwietnia 2015 r. stwierdził, iż przeprowadzone w dniu 22 marca 2015 r. wybory do 40 rad osiedli są ważne i rozwiązał obwodowe komisje wyborcze.”
Granty
Podczas posiedzenia komisji w głosowaniu wybrano również rady, których przedstawiciele przez najbliższe cztery lata będą siedzieli w komisji, przyznającej granty dla Rad Osiedli. Będą to rady Nowe Winogrady Południe, Winiary, Wilda oraz Szczepankowo-Spławie-Krzesiny.
I co dalej?
W ciągu najbliższego miesiąca rady osiedli będą miały swoje sesje inauguracyjne. Począwszy od dnia dzisiejszego (8 kwietnia) po koniec miesiąca, kiedy to będzie inauguracja na Strzeszynie (29 kwietnia). Szczegółową rozpiskę można znaleźć na stronach miasta Poznania.
Spór
Ale jak się okazało właśnie, ta inauguracja stanowiła największy problem. Podczas posiedzenia komisji głos w tej sprawie zabrali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz SLD. Temat zaczęła radna Urbańska – Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Przewodniczący Ganowicz chodził z tajną karteczką. Jak się okazało zbierał w ten sposób chętne osoby do prowadzenie inauguracyjnych sesji Rady Miasta. A były to przede wszystkim osoby z Platformy Obywatelskiej. Głos zabrała również radna Strzelecka - Jeżeli jest jakieś rozdysponowane między radnymi powinno to być jawne, a nie, że krąży jakaś lista. Przewodnicząca Komisji, Ewa Jemielity wspomniała, że w początkowej rozpisce ona również nie miała możliwości prowadzenia żadnej sesji inauguracyjnej. – I dopiero po mojej interwencji pan przewodniczący dał mi taką możliwość na jednym osiedlu.
Udało nam się dotrzeć do listy, która została wysłana do radnych miejskich w dniu 1 kwietnia przez dyr. Kalembę, czyli Dyrektora Biura Rady Miasta. I prawdę mówią radni, którzy zwracają uwagę, że podział jest nierówny – w pierwotnym planie, który otrzymali, przedstawiciele PO mieli prowadzić 26 sesji, PiS 5, SLD 4, PRO 3, radny niezależny 1.
Inny punkt widzenia przedstawia przewodniczący Rady Miasta Poznania Grzegorz Ganowicz – 4 lata temu był kłopot ze znalezieniem chętnych osób do prowadzenia takich sesji, więc z ulgą przyjąłem zgłoszenia osób, które same się do mnie zgłosiły by sesje Rad Osiedli prowadzić. Jestem poirytowany, że ktoś próbuje mi zarzucić, że upolityczniam Rady Osiedli, tymczasem takim nagłaśnianiem sprawy robi to ktoś inny. I dodał jeszcze – To zadaniem przewodniczącego jest prowadzić inauguracyjną sesję Rady Osiedla lub wskazać do tego wyznaczoną osobę. I to nie podlega to parytetom. A wszyscy radni mogą przyjść na taką sesję, nawet jeśli to nie oni będą ją prowadzić.
W rozmowie z nami przewodniczący Ganowicz nie krył złości na zaistniałą sytuację. Podał przykład, że jeszcze niedawno zgłosił się do niego radny, chcąc prowadzić jedną z takich sesji. Kiedy jednak okazało się, że prowadzi ją ktoś inny, nie przyjął od przewodniczącego możliwości przewodniczenia obradom w innej radzie – To nie mój okręg wyborczy – skomentował.
Z igły widły
I przy całym tym zamieszaniu z prowadzeniem sesji inauguracyjnych Rad Osiedli to wydaje mi się właśnie największym problemem – Owszem, z jednej strony pan Przewodniczący może nie dostrzegł, że nowi radni w tej kadencji będą tak aktywni i chętni by prowadzić inauguracyjne sesje. Z drugiej strony – mam wrażenie, że radni opozycyjni przesadzają – sami podają jako argument, że taki podział jest próbą upolitycznienia rad – a z drugiej strony zgłaszaniem swoich pretensji sami to robią. Czy to tak ważne, kto prowadzi sesję? Przecież zgodnie ze statutem rad osiedli – trwa to do czasu wyborów przewodniczącego nowo zawiązanej rady – co jest głównym punktem I sesji. A na sesję może przyjść każdy radny miejski – i jestem przekonany – będzie uroczyście przywitany.
W tym wszystkim pozostaje chyba tylko życzyć, żeby wszyscy radni miejscy tak chętnie uczestniczyli w sesjach rad swoich osiedli nie tylko podczas tej inauguracyjnej.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
CO DALEJ Z POMYSŁEM ROZWIESZANIA PLAKATÓW WYBORCZYCH?
