WYBORY BEZ CISZY WYBORCZEJ? PKW PROPONUJE JEJ ZNIESIENIE

Zdjęcie z kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Fot. S. Borkowski/miastopoznaj.pl
Państwowa Komisja Wyborcza w piśmie skierowanym m.in. do marszałków Sejmu, Senatu i prezydenta proponuje zniesienie ciszy wyborczej przy utrzymaniu zakazu agitacji w lokalach wyborczych. - Przede wszystkim o ciszy wyborczej nie powinniśmy myśleć wyłącznie w kontekście jej funkcji wyciszającej – komentuje dla nas dr Łukasz Rogowski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Wiceszef Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Wiesław Kozielewicz publicznie zapowiedział, iż tradycyjnie PKW po roku wyborczym proponuje zmiany w kodeksie wyborczym. Rozważenia wymaga między innymi zniesienie ciszy wyborczej. - Postęp technologiczny, rozwój nowych mediów, w tym portali społecznościowych powoduje, że obecnie cisza wyborcza staje się fikcją – podkreśla PKW.
Zdaniem Komisji cisza wyborcza powinna obowiązywać jedynie w dniu głosowanau w lokalu wyborczym, czyli wyłącznie wewnątrz budynku, w którym odbywa się głosowanie oraz w odległości np. 100 metrów od niego.
H. Owsianna: „Być może zniesienie ciszy wyborczej wpłynęłoby na podwyższoną frekwencję w wyborach”
Przypomnijmy, że zniesienie ciszy wyborczej było jednym ze sztandarowych postulatów podczas kampanii wyborczej partii Nowoczesna. - Obecnie jest ona fikcją – uważa posłanka Joanna Schmidt. Z tą oceną zgadza się radna Halina Owsianna (ZL). - W czasach popularności różnych portali społecznościowych widać, że wielu ludzi nie dostosowuje się do ciszy wyborczej. Czy ona obecnie ma sens? Raczej nie – przekonuje.
- Rozumiem, że wówczas informacje polityczne zdominowałyby media, ale można przecież wyłączyć telewizor, odejść od komputera i na przykład przeczytać książkę – podpowiada Owsianna. - Być może zniesienie ciszy wyborczej wpłynęłoby na podwyższoną frekwencję w wyborach. W ogóle uważam, że wybory powinny być obowiązkowe. Może warto by wzorem innych państw określić taki obowiązek – dodaje.
Na pytanie czy obecnie cisza wyborcza jest fikcją twierdząco odpowiada również radny Tomasz Lipiński (PO). I podobnie jak radna Owsianna, wskazuje na aktywność użytkowników Internetu oraz portali społecznościowych. - Tam informacje nie pojawiają się wprost, ale są ubrane w słowa klucze, które oznaczają pewne nazwiska. W przypadku wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski został nazwany Bigosem, a prezydent Andrzej Duda Budyniem – przypomina. - Internauci podawali sobie wyniki sondażowe, posługując się właśnie tymi określeniami – uzupełnia.
Radny PiS: „W dniu wyborów to wyborca jest najważniejszy i uszanowania jego spokoju tego dnia jest bardziej niż zasadne”
Rzecznik klubu radnych PiS Mateusz Rozmiarek uważa natomiast, że mimo powszechnej dyskusji na temat ciszy wyborczej, warto pamiętać, iż ma ona pewne zalety. - Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy w niedzielę wyborczą wszystkie komitety mobilizują swoje siły i na każdym kroku próbują zachęcić mieszkańców do głosowania, stojąc w centralnych miejscach miast bądź w okolicach lokali wyborczych i wręczając materiały informacyjne. Ponadto ciągła agitacja zakłócałaby komfort oddania głosu i znacznie zmniejszała powagę dnia wyborczego, przez wielu uznawanego za święto demokracji – podkreśla.
- Moim zdaniem problem tkwi przede wszystkim w łamaniu ciszy wyborczej w Internecie, to zupełnie inna kwestia i warto zastanowić się nad konkretnymi rozwiązaniami w tym zakresie. Należy jednak priorytetowo kierować się zasadą, iż w dniu wyborów to wyborca jest najważniejszy i uszanowanie jego spokoju tego dnia jest bardziej niż zasadne – dodaje Rozmiarek.
Cisza wyborcza jako symboliczny rytuał przejścia
- Przede wszystkim o ciszy wyborczej nie powinniśmy myśleć wyłącznie w kontekście jej funkcji wyciszającej – komentuje dr Łukasz Rogowski z Instytutu Socjologii UAM. - Gdyby liczyło się tylko to wyciszanie, to propozycja PKW byłaby sensowna. Wobec rozwoju mediów cyfrowych i portali społecznościowych, w dniu wyborów pojawiają się pewne wycieki dotyczące sondaży, nad którymi trudno zapanować – dodaje. - Z drugiej strony obok tego aspektu cisza wyborcza pełni funkcję pewnego rytuału przejścia. Jest symbolicznym akcentem, podkreślającym charakter wyborów jako ważnego momentu, mającego wpływ na obraz życia społecznego – zwraca uwagę dr Rogowski. - Myślę, że w tym przypadku jej pozostawienie byłoby dobre. Lepszym rozwiązaniem jednak byłoby, gdyby jej obecności towarzyszyła edukacja obywateli, podkreślająca ważność wyborów – uważa.
Łukasz Rogowski zwraca również uwagę na fakt, iż w założeniach ciszy wyborczej ważne jest przejście dyskusji ze sfery publicznej w sferę prywatną. - W mediach i Internecie nie pojawiają się przekazy dotyczące wyborów i kandydatów, ale możemy prowadzić rozmowy prywatnie. Media zagłuszają niekiedy możliwość i chęć wyrażenia swojego zdania, a dzięki temu, że mamy 48 godzin ciszy wyborczej, możemy np. w sobotę wieczór usiąść i spokojnie porozmawiać na temat wyborów ze znajomymi czy w gronie rodziny. Tam natomiast mogą pojawić się inne sposoby argumentacji i inne kryteria dokonywania wyborów – podsumowuje.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
ROZMOWA NA WEEKEND: WSPÓLNE WYBORY SAMORZĄDOWE I DO RAD OSIEDLI TO DECYZJA POLITYCZNA
