POZNANIACY GOTOWI NA ZMIANY?
Jaśkowiak za Grobelnego. To ogromna zmiana. Co o wynikach wyborów sądzą sami poznaniacy? Czy intuicyjnie czują, że to idzie ku dobremu, czy wręcz przeciwnie, byli zbyt przyzwyczajeni do starych struktur? Postanowiliśmy to sprawdzić.
- Ja się bardzo cieszę, że nowy prezydent tak mówi o usunięciu miejsc dla samochodów przed placem Kolegiackim i że chce postawić na komunikację publiczną. Jeżeli urzędnicy zaczną w ten sposób dojeżdżać do pracy, to w trosce o własną wygodę, zadbają o to, żeby ta komunikacja wreszcie działała jak należy. Myśląc głównie o sobie, jak zawsze, ale jeżeli i inni mieszkańcy na tym skorzystają, to i tak można powiedzieć, że idzie ku dobremu – uważa Julia Kaźmierczak, mieszkanka spokojnego peryferyjnego osiedla. – Za cztery lata będzie można rozliczyć Jaśkowiaka z jego działalności, a w tym czasie mam nadzieję, że nikt za Grobelnym tęsknić nie będzie. Moim zdaniem poprzedni prezydent rządził przynajmniej o dwie kadencje za długo i skutki tego są opłakane – twierdzi Marcin Waligórski, rodowity poznaniak, student.
- Mieszkam w Poznaniu, ale mnie to nie interesuje. To nie moje miasto. Ja tu tylko studiuję, ale nie wiążą mnie z tym miejscem żadne emocje, żaden sentyment – przekonuje Marta, studentka z Piły. – Nawet jeżeli po studiach tutaj zostanę, nie wiem czy zainteresuje mnie polityka samorządowa – dodaje. – Prawdę mówiąc dużo bardziej obchodzi mnie to, co dzieje się w samym Poznaniu niż ogólnie w całej Polsce – wyznaje szczerze Adam Rolirad, poznaniak mieszkający w Szkocji.
Brak wąsów, brak władzy
– Co do samych wyborów, ktoś bardzo ciekawie to skomentował, że: „w tym kraju pozbywając się wąsów, pozbywasz się władzy”. Czy jednak ta zmiana wyjdzie na dobre? Ciężko stwierdzić. Według mnie taka stabilizacja na górze była dobra. Były już prezydent, przynajmniej w mojej opinii, zrobił wystarczająco dużo dobrego w samym mieście, a ludzie i tak do końca życia będą mu wypominać sprawy związane ze Starym Browarem – przekonuje.
- Skoro wybrali już nowego prezydenta, to jestem bardzo ciekaw, w jakim stopniu będzie kontynuował poprzednie projekty swojego poprzednika i jakie zmiany ostatecznie wprowadzi. Chciałbym te kilka razy do roku przyjeżdżać do swojego miasta z myślą, że rozwija się coraz bardziej. I chciałbym to rzeczywiście zobaczyć – kończy swoją myśl Adam.
Grobelny z przyzwyczajenia
- Głosowałam na Grobelnego, bo go znałam. Byłam do niego przyzwyczajona – sądzi Ewa, kierowniczka osiedlowych delikatesów. – Grobelny był złem, ale mniejszym złem. Znanym złem – dodaje Dominik Nowak, student socjologii. - Ulżyło mi, że król remontów, galerii handlowych i przecenionych stadionów poszedł z torbami – przeciwstawia im się Luiza, studentka politologii.
Swoje zdanie wyraża również młodzież, która chociaż z racji wieku nie mogła oddać głos na swojego kandydata, interesowała się wyborami w stopniu wyraźnym. – Miasto potrzebuje nowego prezydenta. Zmiany są potrzebne. Nowy prezydent, nowe pomysły. Trzeba dać szansę nowym ludziom. Pan Grobelny już się wykazał – uważa Ola, uczennica 1 klasy liceum o profilu prawniczo-dyplomatycznym. – Zmiany są potrzebne, ale wybór tego kandydata budzi wiele wątpliwości – Piotrek, kolega z klasy Oli, nie do końca podziela jej opinię.
A kto wygrał? A jednak!
Tomasz Nowaczyk z kabaretu Czesuaf na swoim profilu na Facebooku uraczył poznaniaków „suchym żartem” – Co odbywało się w 1793 roku? Druga tura zaborów – czytamy. Niech to jednak będzie przecinkiem, a nie puentą. Zakończyć bowiem warto przykładem osoby, która choć urodziła się w Poznaniu, brała udział w wyborach, nie dostrzegła zmian. – Nie wiem, nie znam się. Jeszcze nie sprawdzałem wyników. Nie mam na to czasu – przekonuje Jacek, student. – A jednak… - dodał, gdy poinformowaliśmy go o decyzji poznaniaków.
Drodzy Poznaniacy, a jednak zmiany. Nadeszły zmiany.