JAK POZBYĆ SIĘ WRAKU AUTA?
Zniszczone, nieużywane auto blokujące miejsce parkingowe to norma na naszych osiedlach. Okazuje się, że dużym wyzwaniem jest doprowadzenie do rozwiązania problemu.
Pierwsza myśl każdego mieszkańca. Zgłoszę to do administracji, wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Dobrze, bo ta droga wydaje się zupełnie słuszna. W końcu oni są od tego by pomagać lokatorom. Co dalej mogą uczynić zarządcy terenu? – Zwykle staramy się ustalić właściciela auta, którego stan techniczny zagraża bezpieczeństwu. Tak po sąsiedzku dopytujemy kto co wie i ustalamy właściciela. Problemy zaczynają się wówczas,kiedy auto nie należy do nikogo z pobliskich mieszkańców – sygnalizuje jedna ze spółdzielni mieszkaniowych na osiedlu Kopernika.
Może być brudny
Łatwiej na policję. Zacznijmy od tego, by nie blokować numeru 112 i 997. Telefonuję do komendy odpowiadającej rejonem za miejsce postoju wraku auta. – Jeżeli pojazd posiada tablice rejestracyjne i nie jest pozostawiony w miejscu niedozwolonym to ma prawo tam stać – podpowiada oficer z komisariatu Poznań – Jeżyce. – Może być otwarty i brudny. Jedyne co może policja to pomóc Straży Miejskiej w ustaleniu właściciela – uzupełnia mundurowy.
Dzwonię więc do Strażników Miejskich. To znaczy próbuję, od prawie dwóch godzin. – Nasi konsultanci są zajęci. Proszę próbować pod inny numer – usłyszałem. Ten także niedostępny.
Po dłuższym czasie udało się jednak dodzwonić. Przedstawiając sytuację, podałem konkretne miejsce, markę auta, podejrzany stan techniczny i to, że może być wypełniony niebezpiecznymi substancjami zawartymi w butlach, którymi jest wypełniony po sam dach, oraz to, że stoi na parkingu od ponad roku. Odpowiedz Strażnika Miejskiego była zaskakująca. – Otrzymaliśmy informację, iż pojazd został okradziony i jako taki nie może zostać odholowany, bo jest dowodem w śledztwie prowadzonym przez policję państwową. W tej chwili nic nie możemy zatem zrobić – podsumował strażnik. Można założyć, że to właściciel poinformował o tym, że ów wrak został okradziony. Skoro zgłosił to właściciel, to znaczy, że policja lub inne służby się z nim kontaktowały, by przestawił auto.
Jeśli jednak zagraża
Skoro wiemy, że zniszczony pojazd wypełniony jest materiałami niebezpiecznymi, a wiemy bo ma wybitą szybę i wszystko widać, to może warto wykorzystać to i zgłosić ten przypadek do straży pożarnej?
Tu zaczyna się przepychanka. Odpowiedzialni za walkę z ogniem przyjadą i jeśli stwierdzą, że pojazd zawiera w sobie materiały niebezpieczne wydadzą pisemną dyspozycję, potwierdzającą zagrożenie i zlecającą usunięcie pojazdu. Usunąć może go zarządca terenu na swój koszt. Za ewentualne uszkodzenia pojazdu odpowiada firma zabierająca pojazd, jako wykonawca usługi. O zwrot kosztów trzeba walczyć samodzielnie, z powództwa cywilnego.
- Na drogach wewnętrznych, gdzie nie ma strefy ruchu, strażnicy nie mogą podjąć działań, by pozbyć się wraku – przypomina rzecznik Straży Miejskiej. Czyli, jeśli przed wjazdem na parking mijamy tabliczkę teren prywatny, możemy przyjąć, że osoba, czy instytucja odpowiedzialna za przestrzeń będzie mniej skuteczna wobec egzekwowania przepisów niż Straż Miejska.
To nie tylko sprawa właściciela
Nie chcę popadać jednak w skrajność. Samochód, obojętnie czy wygląda na niezbyt zadbany czy nie, jest czyjąś prywatną własnością, majątkiem. Prawo, także moralne, wymaga od obywateli szacunku dla dorobku innego człowieka i nie można bez wiedzy właściciela stanowić o jego przyszłości. Ale sytuacja, w której mijamy pojazd przypominający wrak, wypełniony butlami z materiałami niebezpiecznymi nie dotyczy już tylko właściciela. Dotyczy też okolicznych mieszkańców.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
CO I GDZIE W NIEDZIELĘ W POZNANIU?
