W TYM ROKU KIERUNEK BUDAPESZT. A ZA ROK CHORWACJA?
Już tylko sześć tygodni pozostało uczestnikom do startu wyścigu autostopem do Budapesztu. Wyścig startuje 29 kwietnia ze Starego Rynku. Autostopowicze muszą dotrzeć na miejsce do 3 maja, do pokonania mają ok. 800 km. To już trzecia edycja wyścigu. Dwa lata temu celem była Wenecja, w zeszłym roku Amsterdam. Ubiegłoroczni zwycięzcy pokonali odległość 900 km do stolicy Holandii w niespełna jedenaście godzin. Kto w tym roku zostanie zwycięzca i w jakim czasie dotrze na metę?
- Ze względu na krótki weekend majowy nie chcieliśmy aby trasa, którą maja pokonać uczestnicy była zbyt długa. Wybierając miasta będące celem wyścigu kierujemy się ich atrakcyjnością turystyczną i możliwością spędzenia tam czasu w fajny sposób. Od czwartku na campingu, na którym zatrzymają się uczestnicy będą organizowane prezentacje i koncerty. Na pewno zagra w tym roku Zielony Bus, zespół, który wiele osób pamięta z ubiegłego roku. Swój koncert zagrali z dachu swojego busa – mówi Michał Łęcki, organizator wyścigu.
W tej edycji wystartuje więcej par
W ubiegłorocznym wyścigu wzięło udział trzysta par, w tym roku będzie ich o sto więcej. Cieszy się on coraz większa popularnością. Zapisy rozpoczęły się pierwszego lutego, drugiego lutego liczba zapisanych wynosiła pięćset osób. Listę zamknięto dziesiątego marca, po zarejestrowaniu wszystkich wpłat. Rekordzista zapisywał się cztery razy. Uczestnicy wyścigu zobowiązani są do poruszania się autostopem. Wyjątkiem są miasta gdzie mogą przemieszczać się środkami komunikacji miejskiej. W ramach udokumentowania swojej podróży, mają za zadanie sfotografować każdy samochód, którym się przemieszczali. – Dla autostopowiczów jest jeszcze jedno zadanie. Każda z par ma nakręcić krótki filmik ze Starego Rynku z zarejestrowaną godziną. Chodzi o to, aby żaden z uczestników nie wystartował przed godziną dziewiątą - dodaje Michał Łęcki
Chociaż nie nagrody są najważniejsze w tym wyścigu, będą one czekać na mecie na zwycięską parę. Rok temu można było wygrać grę dla 12 osób na polu paintballowym, vouchery do sklepu turystycznego oraz do jednego z klubów poznańskich. Niewiadomą są na razie nagrody dla tegorocznych zwycięzców. Obecnie trwają rozmowy ze sponsorami.
To naprawdę fajna przygoda!
- Uważam, że to świetny sposób na spędzenie majówki. Można spotkać wielu pozytywnych i interesujących ludzi. Pod względem organizacyjnym też jest bardzo dobrze. Organizatorzy starali się o to by było co robić, odbywały się koncerty i imprezy. Rok temu pierwszy raz wystartowałem w wyścigu. Trasy nie da się w stu procentach zaplanować, można to zrobić do pierwszego punktu. Pierwszego dnia przejechaliśmy z kolegą tylko 70 km, dopiero następnego udało się nam dotrzeć na miejsce. W tym roku jadę stopem do Budapesztu. Jedzie też kilku moich znajomych, którzy startują pierwszy raz. Chorwacja? Świetny pomysł. W przyszłym roku tez chętnie wezmę udział w wyścigu. Polecam wszystkim, którzy chcą przeżyć fajną przygodę – przekonuje Maciej, inżynier z Poznania.
- W tym roku wspólnie z kolegą po raz pierwszy wystartujemy w wyścigu. Nie możemy się już doczekać! Mamy zaplanowaną trasę, łącznie z przystankami i noclegiem. Co prawda nie liczę na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale same planowanie trasy już nam dostarcza wiele radości. Chcielibyśmy co prawda dojechać w miarę szybko, bo w Budapeszcie jest co zwiedzać. Nagrody nie maja znaczenia, liczy się to co spotka nas po drodze A znając siebie i Kamila, będzie się działo! - uzupełnia Karina, studentka z Poznania.
Organizatorem wyścigu jest firma Addicted 2 fun założona przez czwórkę zapaleńców. Dwóch z nich, Paweł i Rafał są studentami Politechniki Poznańskiej, Michał studiuje Turystykę i Rekreacje na poznańskim AWF-ie. Wsparcia w postaci projektów graficznych udziela im Dominika. - W sumie to całe życie wokół takich rzeczy siedzimy. Harcerstwo, sport, wyjazdy, ale również dość imprezowy tryb życia sprawiły że robimy to co robimy. Lubimy aktywnie spędzać czas, organizowanie fajnych rzeczy też nam sprawia przyjemność. Chłopaki nie są stereotypowymi studentami polibudy, a mój AWF... to też dobra zabawa ;) A na sam pomysł Wyścigu wpadłem już wiele lat temu, właśnie podczas podróży stopem. Z taką ekipą nie mogło nie wyjść - mówi Michał Łęcki
Nie trudno zgodzić się z moimi rozmówcami, że autostop może być niezłą przygodą. A i Budapeszt jest pięknym miastem. Ja również odliczam dni do startu wyścigu i postaram się relacjonować w miarę możliwości wszystko na bieżąco.
A zatem, do zobaczenia na starcie!
Przeczytaj poprzedni artykuł!
WARTO PRZEKAZAĆ JEDEN PROCENT
