MŁODZI, ZDOLNI, UTYTUŁOWANI
Drużyna poznańskiego „Hadesu” dziś po raz kolejny stanie do rozgrywek Ekstraklasy Bilardowej. Dzień przed trzecią kolejką nastroje w drużynie były bardzo gorące. O swoich początkach, ostatnich sukcesach i samopoczuciu przed starciem w Ekstraklasie opowiedzieli nam Wiktor Zieliński i Krystian Ćwikła.
Marta Poprawa: Jesteście bardzo młodzi, zdarza Wam się grać z zawodnikami, którzy są o wiele od was starsi, którzy o wiele dłużej grają w bilard. Czy odczuwacie w związku z tym presję? Jak sobie radzicie z tymi emocjami?
Krystian Ćwikła- To jest tak, że jeśli gramy z zawodnikami dużo starszymi od siebie, powiedzmy 30- letnimi, to nie my mamy ten stres, te presję tylko ci starsi zawodnicy. Wynika to z tego, że to oni boją się przegrać z zawodnikami dużo młodszymi od siebie, nastolatkami. Myślę, że pod tym względem mamy przewagę grając ze starszymi od nas zawodnikami. Obawiają się tej niespodzianki, którą możemy im sprawić.
I czasem sprawiacie…
Krystian- Czasami się zdarza, faktycznie (śmiech)
Jak to się stało, że zaczęliście grać w bilard. Kiedy trafiliście po raz pierwszy do klubu?
Krystian- Ja pierwsza styczność miałem ze snookerem. Zainteresowałem się bilardem dzięki oglądaniu snookera na kanale Eurosport. To było w II klasie podstawówki. Interesowałem się tym coraz bardziej. Pewnego dnia mój tata, tu jego zasługa właśnie zabrał mnie do Klubu Bilardowego „Hades”. Spodobało mi się, z czasem zacząłem przychodzić coraz częściej. I tak już od 9 lat trenuję.
Wiktor Zieliński- Moja babcie kupiła mi kiedyś na urodziny taki mały stolik bilardowy. Zacząłem grać, spodobało mi się. Niedaleko mojego domu był klub bilardowy, bardzo chciałem, żeby mama mnie tam zabrała. I zabrała mnie. Tam bardzo mi się spodobało, był o wiele większy stół jak mój. Zacząłem chodzić tam coraz częściej. W miarę upływu czasu chciałem zająć się tym na poważnie. Mama znalazła szkółkę bilardową, którą był Klub Bilardowy „Hades”. I tam zacząłem grać.
Ile lat miałeś wtedy?
Wiktor- Chodziłem wtedy do pierwszej klasy, to było 6 lat temu
Wzięliście udział w Mistrzostwach Polski Juniorów sięgając dwukrotnie po złoto (Wiktor) i brąz (Krystian). Oprócz medali indywidualnych zdobyliście mistrzostwo w drużynie. Co było dla Was najtrudniejsze podczas tych zawodów?
Wiktor- Dla mnie najtrudniejsze było opanowanie presji ponieważ byłem ustawiony z jednym z faworytów i musiałem wytrzymać te presję. Ja również byłem faworytem , oprócz mnie Kamil Sząszor i Daniel Macioł. W pierwszych dniach najlepiej poradził sobie Kamil, który bardzo dobrze prezentował się na tym turnieju i pierwsze dwa pojedynki z nim przegrałem. Ale w kolejne dwa dni się zrehabilitowałem, zacząłem grać swoje i zdobyłem to mistrzostwo.
Krystian, tobie przypadło w udziale trzecie miejsce na Mistrzostwach Polski. Odczuwasz niedosyt?
Krystian- Na pewno. Na pewno to złoto drużynowe nie wystarczyło. Liczyłem na wiele więcej, na złoto indywidualnie. Niestety nie wyszło. Mam do siebie pretensje, że przegrałem ten finał w 8 Bil wynikiem 6:5. Nie skończyłem układu, schowałem się za kulą. Zabrakło mi dwóch kul do wygranej. W pozostałe odmiany prezentowałem się najlepiej jak mogłem. Ale tego złota na pewno mi tutaj brakuje.
W klasyfikacji medalowej zajęliście drugie miejsce, Wasza drużyna zdobyła mistrzostwo. To bardzo dobry wynik.
Krystian- Na pewno braliśmy pod uwagę złoto drużynowe. I tak na szczęście się stało, zagraliśmy dobrze, równo. Ale ja mam do siebie pretensje o te występy indywidualne.
Przed Wami trzecia i czwarta kolejka Ekstraklasy. Zagracie z drużynami, które są brane pod uwagę w stawce medalowej. Jakie jest Wasze nastawienie przed tymi rozgrywkami?
Krystian- Przed zawodami, gdy mamy grać z pretendentami, bo obie drużyny (Metal Fach LP Sokółka i Nosan Kielce przyp. red.) mają dużą szansę na zdobycie złota, nie możemy myśleć negatywnie, że gramy z mistrzami Polski, że są bardziej utytułowani. Nie. My właśnie musimy myśleć pozytywnie, że jesteśmy w stanie swoja grą sprawić niespodziankę, że jesteśmy w stanie wygrać. I takie musi być nasze nastawienie.
Wiktor- Dużo też zależy od współpracy, bo jednak to są deble. Trzeba się wyczuć kto ma jaki styl gry, czy bardziej ofensywny czy defensywny, trzeba tez konsultować się ze swoim teampartnerem. Dużo zależy od tego jak się porozumiewamy przy stole.
Krystian- Duży wpływ ma również charakter. Staramy się tak dobierać ,żeby pod tym względem to tez współgrało
Wiktor- Niektórzy się bardziej denerwują tak jak ja. Podczas ostatniej kolejki grałem w parze z Adrianem i można powiedzieć, ze pełnił też taką rolę uspokajającą w tym deblu. Ja nieraz zaczynam się denerwować i potrzebuję takiego uspokojenia. A nie zaczynam coraz bardziej przyspieszać i wtedy coraz słabiej gram.
Stres nie działa na nikogo dobrze…
Wiktor- To nie stres, to bardziej złość na siebie z powodu nieprzemyślanych zagrań. Wydają się one proste, ale czasem za szybko zagram i wtedy wkradają się te pomyłki.
Jak myślicie, co jest najmocniejszą stroną Waszej drużyny?
Krystian- Na pewno młodość.
Wiktor- Tak. Drużyny grające z nami na pewno odczuwają te presję, że gdyby z nami przegrali, na pewno będzie o tym głośno.
Nam pozostaje życzyć powodzenia!
Transmisję rozgrywek Ekstraklasy można zobaczyć on-line na stronie www.tvsports.pl