SKARBY UKRYTE - Z DZIENNIKA WYKOPALISKOWEGO
Na Starym Rynku od miesiąca prowadzone są badania pracowników Muzeum Archeologicznego. Do tej pory udało się wydobyć wiele cennych przedmiotów, informujących o przeszłości centralnego placu miasta. Wśród nich była m.in. moneta i fragment kilkusetletniego "kalkulatora".
W przemieszanych warstwach gruzu i piachu, archeolodzy odkryli blisko 350 zabytków wydzielonych, czyli takich, które cieszą się szczególnym zainteresowaniem naukowców. - Prawdziwym utrapieniem w czasie wykopalisk na terenie miast są zaskakujące archeologów kable, przewody, rury i inne współczesne instalacje, których na próżno szukać w oficjalnej dokumentacji terenu - czytamy w dzienniku wykopaliskowym na stronie Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. - Co rusz natrafiamy na tego typu przeszkody. Najgłębszy wkop, jaki udało się nam ustalić, pochodzi z lat '70 XX wieku, kiedy położono instalację elektryczną zasilającą pokazy światło i dźwięk w obrębie zabytkowego ratusza. To kilka wiązek bardzo grubo opakowanych nieczynnych kabli, dodatkowo całość obudowano kilkoma warstwami płyt betonowych. Teraz specjaliści zabezpieczają wiązki kabli. Są też inne przewody; te nieczynne są usuwane, a te działające, zabezpieczane - czytamy dalej.
To sprawia, że prace posuwają się nieco wolniej niż zostało to zaplanowane. - Przez ostatnie dni zeszliśmy tylko ok. 20 cm w dół. Dlaczego? Dlatego, że dotarliśmy do pierwszych nienaruszonych warstw kulturowych sprzed kilkuset lat! Tutaj musimy poruszać się już bardzo ostrożnie - relacjonują uczestnicy badań. - Warstwy te składają się z mierzwy. Jest to mieszanka zbitej gliny z piaskiem (tworzących niegdyś powierzchnię Rynku), rozłożonych szczątków organicznych ( zwierzęcych odchodów, słomy, ścinki drewna), które również były wszechobecne na powierzchni placu - tłumaczą.
Cenne monety
- Dopiero w ostatnich dniach znajdujemy pojedyncze zabytki wykonane z surowców organicznych, przykładowo fragmenty skórzanego obuwia. W wyższych warstwach po prostu nie zachowałyby się, tutaj panuje wysoka wilgotność, która konserwuje tego typu przedmioty. Liczymy, że poniżej znajdziemy również fragmenty dawnych konstrukcji z drewna. Jest na to duża szansa - przekonuje Kateriny Zisopulu-Bleja, kierownik badań wykopaliskowych na Starym Rynku.
Wśród najcenniejszych odkryć jest 90 monet. Najstarsza z XV wieku to srebrny szeląg wybity przez państwo krzyżackie na polecenie wielkiego mistrza Paula von Russdorffa. Według numizmatyka Zbigniewa Bartkowiaka, jest to rzadkie znalezisko w stolicy Wielkopolski. Dotąd bowiem uważano, że nie znajduje się ona w strefie, w której się nimi posługiwano. Inną ciekawostką wydaje się być metalowy tłok pieczętny za pomocą, którego rzemieślnicy oznaczali wytwarzane przez siebie produkty lub plombowali opakowania, w których je przechowywali. Najprawdopodobniej ów przedmiot pochodzi z XVI wieku.
Liczman
Sensacją okazał się jednak XVI-wieczny liczman norymberski, pisząc jaśniej - fragment kilkusetletniego kalkulatora. - W jaki sposób z niego korzystano? Żetony kładziono na planszy (zapewne drewnianej, nie zachowała się do dziś) i przekładano kalkulując, być może w systemie dwunastkowym. Dzięki temu kupcy nadążali z rachunkami - relacjonują badacze. - Niezaburzona warstwa nosi liczne ślady spalenizny. Widać też dołki posłupowe, czyli relikty po lekkich konstrukcjach wzniesionych z pali. Być może jest to świadectwo jednego z wielkich pożarów, które niegdyś trawiły miasto. W Poznaniu szczególnie tragiczny w skutkach miał miejsce w XVI w. Ale na potwierdzenie na jak datowane warstwy spoglądamy, musimy poczekać do momentu, w którym odkryjemy zabytki, które w niej spoczywają. To one "datują" warstwę. Właśnie w nie wbijamy teraz łopaty - czytamy w dzienniku wykopaliskowym.
K. Zisopulu-Bleja/Muzeum Archeologiczne (fot. poznan.pl)
Warto przypomnieć, że program badawczy przygotowało Muzeum Archeologiczne w Poznaniu na zlecenie Urzędu Miasta Poznania - Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta, w porozumieniu z Miejskim Konserwatorem Zabytków i Estradą Poznańską. Wykopaliska są związane z planami rewitalizacji Rynku i wymianą jego nawierzchni. Koszt tegorocznych prac wyniesie milion i pięćdziesiąt tysięcy złotych. Prawie połowę tej kwoty pochłoną prace drogowe, reszta to wydatki związane z terenowymi pracami archeologicznymi, wraz z analizami specjalistycznymi i wstępną konserwacją materiału zabytkowego oraz opracowaniem naukowych odkryć.
To pierwsze tak szeroko zakrojone badania archeologiczne na głównym placu Poznania. W porównaniu do miast o podobnej metryce - Krakowa, Gdańska i Wrocławia, nasze centrum jest wciąż rozpoznane fragmentarycznie.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
CO I GDZIE W PIĄTEK W POZNANIU?
