PYRLANDIA - ZNAMY JUŻ PIERWSZYCH ARTYSTÓW
Potwierdziły się informacje, które pisaliśmy w poniedziałek - Dni Pyrlandii, tym razem w formie jednodniowej imprezy wracają do Poznania. Poznaliśmy już pierwszych wykonawców.
Spełniły się oczekiwania części fanów, którzy liczyli na koncert Grabaża. I tak faktycznie się stanie, pojawi się razem ze swoim zespołem Strachy na Lachy. Poinformowali o tym wczoraj organizatorzy na Facebooku. Potwierdził to również Krzysztof Grabowski - Pyrlandia wraca. Straszki razem z nią.
To będzie powrót zespołu po półtora rocznej przerwie do Poznania. Warto również przypominieć, że podczas ostatniej edycji festiwalu Strachy na Lachy również grały, w ten sposób więc Pyrlandia wraca do swoich korzeni. Więcej o Festiwalu pisaliśmy w poniedziałek.
Drugim wykonawcą będzie debiutująca na poznańskiej imprezie grupa VOO VOO. Zespół gra zróżnicowaną muzykę, opierającą się głównie na połączeniu rocka z folkiem różnych kultur i dużej ilości improwizacji. Do jednych z ich najbardziej znanych utworów należy wykonany wspólnie z Kasią Nosowską "Nim stanie się tak".
Łukasz Kozłowski, Radny Osiedlowy z Wildy, cieszy się z powrotu Pyrlandii- Bardzo dobrze, że ta impreza wraca i to wraca na swoje stare miejsce. Wilda potrzebuje tego festynu i wielu mieszkańców mówiło mi wielokrotnie, że brakuje im duzej imprezy we własnym fyrtlu. Taką właśnie imprezą jest Pyrlandia. A jeszcze występ Grabaża i Strachów na Lachy to już zupełny klasyk i punkt, bez którego nie mogło by jej być.
Warto w tym miejscu przypomnieć sobie wcześniejsze edycje Pyrlandii. Impreza pierwszy raz odbyła się w stolicy Wielkopolski w 2003 roku. Pomysł zorganizowania pojawił się podczas przygotowywania obchodów 750-lecia lokacji Poznania, a festiwal był jej częścią. Natomiast drugą edycję tak opisywał na łamach Gazety Wyborczej Poznań Wojciech Bartkowiak: Wiara czyni cuda - tak najkrócej można określić to, co stało się w weekend na Łęgach Dębińskich. Organizatorzy Dni Pyrlandii do końca drżeli o frekwencję, ale wiara nie zawiodła: przyszło kilkadziesiąt tysięcy poznaniaków. Na pewno pomogła pogoda, ale nie tylko - głównym motywem tego niecodziennego festynu była nasza "poznańska pyra", dlatego stał się on (z przymrużeniem oka) manifestacją lokalnego patriotyzmu.
Impreza raz nie odbyła się na Łęgach Dębińskich, ale na Cytadeli. Miało to miejsce w roku 2009 i związane było z trwającym wtedy remontem w parku im. Jana Pawła II. - Łęgi są bardzo dobrze przygotowane pod takie imprezy. Jest tam spora otwarta przestrzeń i jest to naturalne miejsce do organizacji takich imprez na Wildzie. Wspomne, że w zeszłym roku w mniejszym zakresie, ale jednak, jako WIldzianie zorganizowaliśmy festyn wildecki, który cieszył się sporym zainteresowaniem - wspomina Łukasz Kozłowski. Inną charakterystyczną cechą Pyrlandii była jej powszechna dostępność - wejście było darmowe, spędzać czas przychodziły tam całe rodziny. I chociaż zawsze głównym elementem były koncerty zawsze było sporo innych atrakcji. Swoistym ukoronowaniem festiwalu było postawienie w 2007 roku Pomniku Pyry Poznańskiej. W 2012 odbyła się dotychczas ostatnia edycja festiwalu. Rok później nie udało się znaleźć sponsorów i impreza nie doszła do skutku.
Czy dobrze, że impreza wraca? Pani Ewa, mieszkanka Wildy, którą spotkaliśmy na Łęgach jest pozytywnie nastawiona do tego pomysłu - Była dwa albo trzy razy na Dniach Pyrlandii i zawsze mi się podobało. W tym roku pewnie się nie wybiorę, ale dobrze, że koncerty się odbędą, młodzi będą mieli jak spędzić czas przed rozpoczęciem szkoły. I cóż, faktycznie tak jest - Pyrlandia w tym roku zaplanowa jest na ostatni dzień sierpnia, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Inaczej, niż w poprzednich latach, kiedy często miała miejsce w pierwszy weekend września. Zapowiada się jednak, że w tegoroczna zabawa będzie świetnym podsumowaniem wakacji. Oby!
Przeczytaj poprzedni artykuł!
WYSTAWA POJAZDÓW ZNIKNĘŁA Z DWORCA PÓŁ ROKU TEMU – CO DALEJ?
