JEDEN BILET I PRZEWOŹNIK. NOWE DWORCE WOKÓŁ POZNANIA.
Poznańska kolej powstaje. Bez błysku fleszy i kamer telewizyjnych. Zasady uchwalili jednogłośnie. Jeden bilet i przewoźnik. Synchronizacja z transportem publicznym i dworce pod zarządem gmin.
Zasady Poznańskiej Kolei Metropolitalnej – taką uchwałę przyjęli bez głosu sprzeciwu partnerzy projektu, pod okiem wicemarszałka województwa Wojciecha Jankowiaka. Jakie może to przynieść korzyści dla komunikacji naszego miasta z miejscowościami w gminach ościennych?
Wiara czyni cuda
Przede wszystkim nie możemy porównywać założeń Poznańskiej Kolei Metropolitalnej ze znaną z wybrzeża Szybką Koleją Miejską, choć jednym z głównych pomysłów uchwalonych w czwartek jest zunifikowanie systemu biletowego pod egidą karty PEKA. To pierwsze z udogodnień dla korzystających z kolei. Mnie jednak interesuje punkt trzeci spośród uchwalonych zasad. – Podstawowym parametrem charakteryzującym połączenia PKM jest średnia częstotliwość kursowania w godzinach szczytu, nie rzadziej niż dwa razy na godzinę – czytamy w dokumencie. Potwierdził to założenie dyrektor Stowarzyszenia Metropolia Poznań, Maciej Musiał. – Wszystkie zasady udało się uchwalić jednomyślnie. To sprawa bez precedensu, bo o taką zgodność nie jest łatwo. Samorząd Województwa, przedstawiciele Gmin i miejscowości, oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników, a także przedstawiciele PKP stwierdzili jednoznacznie, że Kolej Metropolitalna będzie rozwijana. Dwa kursy w tym samym kierunku w ciągu godziny to minimum, jeśli będzie zapotrzebowanie na więcej, to będzie ich więcej – rozpoczął dyrektor.
Organizatorem przewozów będzie Województwo Wielkopolskie. Czyli całkiem możliwe wydaje się zunifikowanie pociągów. – Pracujemy jeszcze nad wspólnym systemem finansowania. Będzie to budżet wspierany przez gminy i Województwo Wielkopolskie. Najważniejszymi założeniami są jednak jak najlepsza częstotliwość pociągów, wspólny bilet i bardzo istotna synchronizacja z transportem publicznym na terenie gmin, to ostatnie założenie także traktujemy priorytetowo – podpowiedział dyrektor Musiał.
Praktyka
By dowiedzieć się o tym jak będzie przebiegała realizacja założeń PKM należało sprawdzić ją u źródła. Pod lupę trafił Suchy Las, zastępca wójta Marcin Buliński wyjaśnia. – Dla Gminy Suchy Las kluczowy będzie dworzec kolejowy w Złotnikach. Tam będzie utworzony główny węzeł przesiadkowy. Planujemy jego przebudowę i zamierzamy ją zrealizować w czasie remontu trasy kolejowej w kierunku Obornik (linia 354 przyp. red.) to świetny czas na tego typu działania, bez szkody dla mieszkańców. Co więcej, na podstawie uchwalonych zasad PKM i porozumienia z PKP, te małe dworce i stacyjki przechodzą pod rządy Gmin. Uporządkowanie terenów zaniedbanych przez lata wymaga sporych kosztów i sił. Gminy jednak zrobią to dobrze, bo zależy im na tym by te miejsca były wizytówką i udogodnieniem dla mieszkańców – potwierdza zastępca wójta.
Suchy Las realizuje własny transport miejski. Czytniki PEKA w ich pojazdach już są. W zasadach PKM jest jeszcze informacja o parkingach przy dworcach. Moim zdaniem to jest szansa na zachęcenie do przesiadki na kolej. – Parkingi przy wyremontowanych dworcach to sprawa kluczowa. Kiedy kierowcy pewni bezpiecznego pozostawienia auta, to przesiądą się na kolej. W Złotnikach wstępnie planujemy pięćdziesiąt miejsc. Dodatkowo parkingi dla rowerów, te klasyczne by przypiąć swoje dwa kółka oraz takie umożliwiające całkowicie bezpieczne schowanie roweru. Wyobrażam sobie, że kierowca z Chludowa, który normalnie pojechałby do centrum Poznania autem, po zmianach podjedzie tylko na dworzec w Złotnikach, zostawi samochód i po kwadransie będzie już na dworcu. Samochodem zajęłoby to o wiele więcej czasu i nerwów – zakończył Buliński.
Nieruchomości należące do PKP przejdą więc pod opiekę Gmin. To może okazać się sukcesem, bo patrząc na niektóre dworce czy stacyjki możemy dojść do wniosku, że PKP nie potrafi nimi zarządzać. Zasady PKM dają gwarancję synchronizacji lokalnego transportu z pociągami, być może Gminy poradzą sobie z tym lepiej niż nasz ZTM. Województwo Wielkopolskie, jako przewoźnik zorganizuje tabor, a to jest szansa na nowe pojazdy.
Wszystko brzmi zachęcająco, a decyzja zapadła jednomyślnie. Dość powiedzieć, że dyrektor Maciej Musiał wspomniał o reaktywacji stacji Poznań – Podolany. Nie wiemy czy w miejscu tej historycznej, wiemy natomiast, że planowana modernizacja linii kolejowej w kierunku Obornik to dobry moment na większe inwestycje.
Pytanie o terminy będzie konieczne. Z racji tego, że projekt Poznańskiej Kolei Metropolitalnej jest współfinansowany z funduszy EOG, to pieniądze muszą zostać wydane do 2022 roku.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
NA DWORZE GORĄCO. UWAGA NA UPAŁY!
