KŁADKA PIESZA PRZEZ WARTĘ NA STAROŁĘCE – POWSTANIE?
Zamiast kładki na moście kolejowym – dyskusja. Co ciekawe, każda ze stron kieruje głos w sobie wygodną stronę. Skoro przywracamy rzekę miastu, to może wypada przywrócić pieszym możliwość przejścia nad nią?
Dawniej było lepiej
- Budowę rozpoczęto się w latach 1874 – 1875. Był to most kolejowy, nacechowany nowinkami technicznymi i uzbrojony (dosłownie) w zaplecze obronne. Były wieże warowne i stanowiska karabinów maszynowych. Nowoczesna konstrukcja miała długość 198 metrów, pierwotnie był jeden tor, ale założenia projektowe uwzględniały budowę kolejne nitki – przypomina Kronika Miasta Poznania w odsłonie opisującej Starołękę. Rok 1901 to czas kiedy most wzmocniono. Udogodnienia dla pieszych czyli „kładkę” wykonano w 1902 roku. Istniała więc ponad sto lat. Pomimo niezbyt szczęśliwych losów zarówno mostu jak i całego kraju.
W 1909 roku powstał drugi tor kolejowy. Dobry okres przeprawy kolejowej trwał do września 1939 roku. – Wycofujący się żołnierze polskiej armii realizowali rozkazy naczelnego dowództwa, te nie pozostawiały złudzeń. Przeprawę należało wysadzić by utrudnić natarcie wojskom przeciwnika. Most zniszczono piątego września, lecz na podstawie oryginalnej konstrukcji został odbudowany w latach 1940 – 1942 – pisał Przemysław Maćkowiak w Kronice Miasta Poznania. Dalej czytamy o kolejnym wysadzeniu mostu w 1945 roku przez wojska niemieckie i pośpiesznej odbudowie, przeprowadzonej na zlecenie czerwonoarmistów. Wtedy to, w 1946 roku wydobyto z wody, kolejny raz, elementy pierwotnej przeprawy oraz uzupełniono o nowe konstrukcje.
Dość powiedzieć, że w 1967 roku miał miejsce pożar. Wtedy to najstarsze elementy przęsła kratownicowego zastąpiono blachownicowym i nastały spokojniejsze czasy dla Mostu Dębińskiego, zwanego też Mostem Starołęckim. Kładka dla pieszych istniała cały czas. Od 1902 roku do 4 lutego 2013.
2015
Przedwczoraj sprawę przypomniało Radio Merkury. My postanowiliśmy skupić się na potrzebnej wszystkim kładce dla pieszych i rowerzystów, łączącej Dębinę i Starołękę. Ze strony PKP sprawa wydała się jednoznaczna. – Decyzje dotyczące kładki dla pieszych leżą po stronie Urzędu Miasta Poznania. My (PKP PLK przyp. red.) dopełniliśmy wszelkich formalności by Urząd Miasta Poznania podejmował dalsze decyzje – przypomina Zbigniew Wolny, rzecznik PKP PLK.
Odpowiedź ze strony Urzędu Miasta dotarła szybko. - Co do kładki na Starołęce to w ciągu dwóch tygodni będzie decyzja o przejściu (dla pieszych: przyp. red.) przez Wartę. To kwestia zakończenia uzgodnień konserwatorskich i technicznych oraz decyzji, co zrobić z historycznymi pozostałościami po dawnej kładce. Wiemy już dzisiaj niestety, że będzie to tylko przejście piesze, nie pieszo-rowerowe, bo nie ma takich możliwości technicznych – podsumowała Lilia Łada-Szczepaniak, kierownik Biura Prasowego Gabinetu Prezydenta Miasta Poznania.
Ryszard Zaczyński, Przewodniczący Zarządu Osiedla Starołęka – Minikowo – Marlewo II widzi sprawę nieco inaczej. – Smutne jest to, że o dalszych losach kładki dowiadujemy się z mediów. Temat trwa od dwóch lat. Wiemy o trzech milionach złotych przeznaczonych na kładkę. Nie interesują nas szczegóły. Może to być nadal wąskie przejście, gdzie będzie się prowadzić rower, ważne by powstało. Najważniejsze by miasto nie zlekceważyło realnych potrzeb mieszkańców – zakończył Przewodniczący. To znakomite zwieńczenie całej dyskusji na temat przejścia dla pieszych.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
WAKACJE W POZNANIU (10.07 - 12.07)
