CIOS W 91 MINUCIE
W pierwszej kolejce Ekstraklasy zarówno Lech Poznań jak i Lechia Gdańsk przegrały swoje mecze. 0 punktów po dwóch spotkaniach to jest wynik, który nie akceptowała żadna z drużyn. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich minutach, z korzyścią dla gospodarzy.
W naszej relacji skupmy się na graczach Kolejorza. Poniżej 11 jaka rozpoczęła spotkanie:
Buric-Kędziora-Kadar-Kamiński-Douglas-Dudka-Trałka-Jevtić-Hamalainen-Pawłowski-Robak.
Jak się sprawdzali w pierwszej połowie? Stabilnie grała obrona, chociaż do akcji ofensywnych raczej rzadko włączali się Douglas i Kędziora (częściej ten pierwszy). Bodajże jedno odważniejsze wyjście do przodu zaliczył Kamiński. W drugiej linii najlepsi byli Trałka i Hamalainen. A bramka Fina była efektowna, piłka po strzale odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Słabiej grał Jevtić, który widać nadal nie osiągnął odpowiedniej formy, oraz Dudka, który o ile w destrukcji radził sobie przyzwoicie, o tyle w ofensywie nie miał nic do zaoferowania. Marcin Robak zbyt często moim zdaniem – jak na głównego ofensywnego zawodnika - cofał się do środka boiska. Z jednej strony to plus, często to on był tą pierwszą linią obrony, z drugiej przez to momentami brakowało go z przodu boiska. No i nie wykorzystał naprawdę dobrej sytuacji.
Druga połowa to jeszcze bardziej otwarta gra z jednej i drugiej strony. Atak pozycyjny stosowali głównie gracze Lechii, Kolejorz starał się kontratakować. Z każdą minutą te ataki gości stawały się groźniejsze, gospodarzom kontry nie specjalnie wychodziły. Zawsze zabrakło albo ostatniego podania do wystawienia piłki, albo któreś wcześniejsze zagranie było niedokładne.
Te 30 minut gry defensywnej zemściło się golem w 75 minucie. Burić nie wyszedł po rzucie rożnym z bramki, obrońcy przyspali i piłka załopotała w siatce gospodarzy. Dopiero wtedy Kolejorz odważniej ruszył do przodu. Na boisku, jeszcze przed utratą bramki pojawili się też Lovrencsics, Thomalla i Formella.
Patrząc na czekające Kolejorza spotkanie w środę z FC Basel można się zastanawiać skąd takie zachowanie piłkarzy Lecha, że w drugiej połowie zagrali tak cofnięci? Dlaczego od razu nie dążyli do strzelenia drugiej bramki? Można powiedzieć, że stracona w 75 minucie bramka na własne życzenie.
Atak przez ostatni kwadrans okazał się jednak skuteczny. Po serii podań w 91 minucie piłkę do bramki Lechii skierował Marcin Robak.
No i się skończyło 2:1 dla Kolejorza!
Lech Poznań – Lechia Gdańsk 2:1 (1:0), widzów 13 821.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
GDZIE I JAK SPĘDZIĆ WEEKEND?
