„JAN KULCZYK BĘDZIE MI SIĘ KOJARZYŁ Z DOBRYM CZŁOWIEKIEM”
Jan Kulczyk to dla większości osób głównie wieloletni lider listy 100 najbogatszych Polaków. Zmienił zarówno Poznań, polski biznes, jak i kontakty polskich przedsiębiorców z Afryką. Jak się z nim współpracowało i jak ważna w jego biznesowym sukcesie była Wielkopolska? O tym rozmawiamy z prezesem Afrykańsko-Polskiej Izby Handlowej, Filipem Susiem.
Marcin Zawada: Kiedy poznał Pan doktora Jana Kulczyka?
Filip Suś: Kilkanaście lat temu. Jako młody chłopak będąc w pewnym towarzystwie poznałem doktora Kulczyka, wtedy sobie jeszcze nie zdawałem sprawy kim on jest.
Po jakimś czasie wasze drogi znów się jednak zeszły.
W kolejnych latach w toku różnych działań czy to społecznych, czy zawodowych, czy nawet politycznych miałem przyjemność spotykać Doktora. Nasze ostatnie spotkanie miało miejsce miesiąc temu w Warszawie na Radzie Polskich Inwestorów w Afryce.
No właśnie, ostatnio mieliście okazję współpracować przy okazji działań Afrykańsko-Polskiej Izby Handlowej, na czele której Pan stoi.
Kiedy założyliśmy w Poznaniu Izbę, mając przyjemność znać Pana Doktora Kulczyka, poinformowałem go o powstaniu takiej instytucji w Poznaniu.
Jak zareagował?
Doktor bardzo nam kibicował. Cieszył się, że w Poznaniu coś takiego, jak Izba powstało. Zaprosił nas do Rady Polskich Inwestorów w Afryce, która zrzesza największych polskich przedsiębiorców działających na rynku afrykańskim.
Często rozmawialiście z Janem Kulczykiem o Afryce i inwestowaniu na tym kontynencie?
Od czasu wejścia Izby do Rady Inwestorów dość regularnie odbywały się nasze spotkania dotyczące Afryki. Podczas nich 10-12 osób dyskutuje o tym, co można zrobić dobrego w Afryce. Poza tym z Doktorem Kulczykiem spotykaliśmy się na różnego rodzaju konferencjach i wydarzeniach. Co prawda nigdy nie braliśmy udziału w jednym panelu, mówiąc z lekkim przymrużeniem okaz można powiedzieć, że na takiej konferencji Jan Kulczyk był pierwszy a ja ostatni.
Jan Kulczyk powiedział kiedyś o Afryce: „Widzę szansę dla polskich przedsiębiorców, ale też dla europejskich firm. Uważam, że powinniśmy być w Afryce obecni z całą Europą”. Bez wątpienia był on wielkim ambasadorem obecności polskich firm w Afryce, jak teraz zmienią się kontakty polskich przedsiębiorstw z przedstawicielami tego kontynentu?
Bez wątpienia Jan Kulczyk był największym ambasadorem polskich przedsiębiorców w Afryce. To on cieszył się największym szacunkiem i sympatią strony afrykańskiej.
Z czego to wynikało?
Myślę, że wynikało to z filozofii myślenia i działania Jana Kulczyka, który na zawsze pozostał wierny wielkopolskiej idei pracy organicznej. I tym samym traktował przedstawicieli strony afrykańskiej jako pełnoprawnych partnerów. Oczywiście chciał robić interesy i zarabiać pieniądze, bo to jest naturalne u biznesmena, ale bardzo szanował ich obyczaje i wartości. Zawsze miał czas, żeby je poznać.
A wracając do pytania - co teraz się zmieni?
Zabraknie tego przodownika, który innym małym firmom dawał cenne rady. Afrykańsko-Polska Izba Handlowa korzystała z jego doświadczenia i pasji. Na pewno będzie nam go brakowało.
Czego przez te wszystkie lata nauczył się Pan od Jana Kulczyka?
Na pewno tego, że mimo osiągania sukcesów można być wiernym ideom pracy organicznej i być normalnym człowiekiem. I to jest ważna rzecz, bo często ludzie, którzy dochodzą do wielkich sukcesów swoim zachowaniem odchodzą bardzo daleko od realnego świata. Jan Kulczyk pozostanie niedoścignionym wzorem biznesmena i mecenasa.
Z czym będzie kojarzyło się Panu nazwisko Jana Kulczyka?
Pierwsze skojarzenie, to będzie na pewno wybitny Wielkopolanin i wybitny Polak. I to nie tylko w kwestii biznesu, bo to, co całościowo osiągnął, to rzeczywiście jest wielki sukces. Będę się trzymał tego, że był zawsze wierny swoim ideom. Osoba doktora Jana Kulczyka będzie zawsze kojarzyła mi się z porządnym, dobrym człowiekiem.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
KIEDY I GDZIE MOŻNA ODDAĆ KREW W POZNANIU?
