JEDNA SZKOŁA WSZYSCY RÓWNI!
Joanna Klimkowska oraz Karolina Witzberg opowiedziały nam na czym polega ich szkoła demokratyczna w której to dzieci decydują czego chcą się uczyć. Tłumaczą również jak połączyć ze sobą dwa pozornie niemożliwe do połączenia pojęcia jak szkoła i demokracja.
Czy szkoła i demokracja to nie dwa wykluczające siebie słowa?
Oba pojęcia nie wykluczają się. Celem szkoły jest wszechstronny rozwój ucznia, który można realizować na wiele sposobów. W szkole demokratycznej uczeń kształtuje swój proces uczenia się samodzielnie lub przy pomocy mentora, może sam wybierać nad czym w danym momencie pracuje, tym samym ucząc się odpowiedzialności za podejmowane decyzje. W szkole każdy jest wolny, przy czym wolność kończy się w miejscu, w którym zaczyna się wolność innej osoby. Wszyscy członkowie społeczności szkolnej mają równe prawa.
Jakie są generalne różnice między zwykłą szkołą a demokratyczną?
W Trampolinie wspieramy rozwój indywidualny dzieci, traktujemy je z szacunkiem, dostrzegamy ich potrzeby. Dzieci wewnętrznie motywowane mają świadomość czego i w jaki sposób chcą się nauczyć. Nie są oceniane o ile same o taką ocenę nie poproszą. Nie boją się pytać i eksperymentować, szukają własnych rozwiązań. Zajęcia są nieobowiązkowe i odbywają się w grupach kompetencyjnych, gdzie wiek nie ma znaczenia. Nauka w szkole demokratycznej często przybiera postać nieformalną, dzieci uczą się poprzez działanie i doświadczanie.
Tradycyjna szkoła narzuca sztywne ramy, dzieci są grupowane według wieku a nie według umiejętności, wiedzy czy też zainteresowań. Określona wiedza jest przekazywana w ściśle określonym czasie, niezależnie od bieżących zainteresowań uczniów. Brakuje również nauczania interdyscyplinarnego na przykład poprzez projekty łączące wiedzę z różnych dziedzin. W zwyklej szkole uczniowie poddawani są ciągłej ocenie.
W jaki sposób uczniowie szkoły demokratycznej zaliczają podstawy programowe?
W Polsce szkoły demokratyczne korzystają z formuły edukacji pozaszkolnej określonej ustawą o systemie oświaty. W związku z tym każdy uczeń zobligowany jest do zdawania corocznych egzaminów klasyfikacyjnych określonych podstawą programową MEN.
Co z takim dzieckiem, które nie chce się uczyć w ogóle?
Najefektywniejsza nauka jest wtedy, kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dopiero narzucanie wiedzy powoduje, że możemy to odrzucić (co oczywiście w szkole demokratycznej jest jak najbardziej akceptowalne). Człowiek z natury bardzo chętnie zdobywa wiedzę. Nasi uczniowie biorą udział w ciekawych i zróżnicowanych projektach. Również zwyczajna zabawa rozwija wyobraźnię, kreatywność, elastyczność myślenia, kształtuje umiejętności poznawcze. Zorganizowanie sztywnych ram nauczania często tłumi naturalną chęć poznawania.
Czy zdarza się tak, że wychowankowie szkoły demokratycznej są na przykład świetni z matematyki a kompletnie nic nie wiedzą o historii?
Trudno sobie wyobrazić sytuację, że ktokolwiek nie wie kompletnie nic o historii. Pewnie może się zdarzyć, że wiedza z danej dziedziny będzie bardzo ograniczona, jeśli to wynika z zainteresowań ucznia. Taka sytuacja może mieć miejsce w każdej szkole. Sytuacja prawna w Polsce wymaga od uczniów opanowania wiedzy wyszczególnionej w podstawie programowej, co w przypadku szkoły demokratycznej oznacza konieczność corocznego zdawania egzaminów. Ktoś mógłby zapytać „To w szkole demokratycznej jednak trzeba się czegoś uczyć?”. Tak, jest to czynnik zewnętrzny narzucony odgórnie. Uczniowie mogą rozwijać się w dowolnym kierunku, ale jednocześnie muszą wziąć odpowiedzialność za spełnienie wymagań narzuconych przez polskie prawo oświatowe.
Czy dzieci i dorośli w takiej szkole naprawdę mają równorzędne pozycje?
Uczniowie i pracownicy szkoły tworzą społeczność, w której każdy glos jest równorzędny, nie ma znaczenia czy jest to dorosły czy dziecko. Autorytet kogokolwiek nie wynika z pozycji ani wieku, nie jest odgórnie nadany, wynika natomiast z wypracowanej relacji. Jednym z podstawowych filarów szkoły demokratycznej jest wzajemny szacunek.
Jak nazywacie osoby, które nauczają w Waszej szkole, to nauczyciele czy może jak w angielskich szkołach demokratycznych „pracownicy szkoły”?
W szkole demokratycznej rola pracownika jest większa niż to co zwykle kojarzy się z obowiązkami nauczyciela. Pracownik nie musi wprost przekazywać wiedzy, może natomiast stwarzać warunki do rozwoju zgodnie z indywidualnymi zainteresowaniami uczniów. Jeżeli pracownik nie posiada wiedzy poszukiwanej przez ucznia, to powinien pomóc mu w jej zdobyciu poprzez wskazanie źródeł, znalezienie osoby posiadającej taką wiedzę lub też wspólną naukę. Bardzo ważny jest szacunek, inspirowanie oraz wspieranie dzieci.
Ile dzieci pójdzie w tym roku do „pierwszej klasy” szkoły demokratycznej w naszym mieście?
W Trampolinie nie ma podziału na klasy. Formalnie dzieci zapisane są do zwyklej szkoły, ale spełniają obowiązek szkolny poza szkołą. Tylko w tym sensie można powiedzieć, ze dzieci uczęszczają do danej klasy. Prowadzimy rekrutację w sposób ciągły i w związku z tym dzieci mogą dołączyć do szkoły w dowolnym momencie trwania roku szkolnego. Ze względu na niewielką społeczność szkolną, nie możemy pozwolić sobie na przyjęcie w krótkim czasie zbyt wielu osób. Z dniem 1 września dołączy do nas sześcioro nowych uczniów w różnym wieku.
Czy Państwa dzieci również chodzą do szkoły demokratycznej?
Oczywiście, że tak. Nie wyobrażamy sobie naszych dzieci w szkole tradycyjnej.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
ZOSTAŃ LAXEREM POZNAŃ HUSSARS!
