DROGOWE ABSURDY Z POZNANIA
– Wolimy budować Bałtyk niż to cholerne rondo, Kasa lepsza i przynajmniej wiemy co mamy robić. Sporo z nas buduje też tę galerię na Ratajach – zaznaczają budowlańcy.
Korek wspólny, korek ciasny, ale własny! O Tak! Poznań to miasto ludzi cierpliwych i rozważnych. Jesteśmy jednym z najbardziej zakorkowanych miast w kraju. Montuje się u nas najnowocześniejszą sygnalizację świetlną na skrzyżowaniach, choć będzie nas kosztowała pięć milionów złotych rocznie, a jeszcze nie wiemy czy zadziała.
Nowatorskie rozwiązania
Dyskusja na temat wiaduktów w ciągu ulicy Grunwaldzkiej jakby przycichła, choć biegną one nad zieloną trawą i nie ma pod nimi III ramy komunikacyjnej, to już mniej się o nich mówi. Prym wiedzie bowiem rondo Skubiszewskiego, przez internautów nazywane „rondem grozy na wiadukcie widmo” Nowoczesne i równe jak stół skrzyżowanie o ruchu okrężnym zdaje się być wyjątkowo niebezpieczne, kiedy wyłączone są światła. Nowe barierki nie zapewniają bezpieczeństwa, bo zasłaniają tak wielki pojazd jakim jest wielotonowy tramwaj. O wypadek nietrudno, a przecież to jedno nowych skrzyżowań, zgodnych z najwyższymi standardami UE.
Wspominając o nowoczesności trzeba pokazać niekwestionowaną gwiazdę na drogowej mapie miasta. – Tuż po zjeździe z Ronda Rataje, przed autem moim, ukazuje się epokowe rozwiązanie. To szykana, czyli nakaz jazdy dla wąskich samochodów osobowych – czytamy na forach poświęconych komunikacji w miastach na terenie naszego kraju. Rzeczywiście od czerwca 2014 roku na Katowickiej jest zakaz poruszania się pojazdami ciężarowymi, które niekiedy próbują się jednak przedrzeć przez zapory o szerokości 2,2 metra. Dla gości z innych miast taki wjazd do Poznania to szok i wstyd. Tyle.
Wstydów więcej
Kaponiera – to ten plac budowy niedaleko dworca (galerii) i MTP. Dawno, dawno temu było tam rondo i muzeum pod nim, a teraz jest plac zabaw. Zabawiają się ci co budują i ci co nadzorują, a najlepsze informacje można uzyskać od pracowników budowy, Szczególnie jeśli zaczepimy ich po godzinie 23, czekając wspólnie na piwo w jednej kolejce w uznanej stajence. – Chaos, brak bhp i zmieniające się ekipy. – To nasze hasło, zaznacza fachura co to na każdej budowie już był i wszystko w życiu widział. - Wolimy budować Bałtyk niż to cholerne rondo, Kasa lepsza i przynajmniej wiemy co mamy robić. Sporo z nas buduje też tę galerię na Ratajach – odpowiedział facet z góralskim zaśpiewem.
Kaponiera to także ogromny wstyd. Co mają jednak pomyśleć kierowcy i pasażerowie MPK jadący przez skrzyżowanie Dąbrowskiego i Żeromskiego? – Niestety prace związane z przebudową skrzyżowania się przeciągają. Nie zakończą się w 2015 roku, tylko w połowie 2016. – Informują Poznańskie Inwestycje Miejskie. Ten przejazd jest horrorem w codziennym szczycie komunikacyjnym. Z trzech pasów ruchu pozostał jeden, i to z ogromnymi dziurami, w przeciwnym kierunku pojedziemy po płytach betonowych. Też pięknie.
Pasażerowie komunikacji miejskiej mają jednak gorzej. Na Przybyszewskiego od kilku dni nie ma przejścia dla pieszych. Tramwaju nie ma od kilku miesięcy, a pętla Ogrody jest delikatnie rzecz ujmując, odcięta od świata, albo zastawiona toczącymi się ledwo samochodami.
Jeżyce stoją
Kościelna, Kraszewskiego i znowu Dąbrowskiego, to sól w oku wszystkich kierowców. Korki sięgające kilkudziesięciu minut i brak możliwości ucieczki gdzieś w inną ulicę. Kochanowskiego? Także remont. - Jakby to wszystko miało trwać tydzień i wszystkie ulice zostałyby zrobione naraz, to nikt nie miałby pretensji do władz miasta. Po prostu wzięłoby się tydzień urlopu – usłyszałem ostatnio stojąc na przejściu dla pieszych na „Przybysza”. Teraz nie przejdziemy w tym miejscu, bo nie ma pasów, więcej już więc nie usłyszę.
ZDM nadzoruje swoje inwestycje, PiM swoje, Aquanet swoje i GDDKiA także swoje. Przykład? Proszę bardzo. Na ulicy Garbary pomiędzy Armii Poznań, a Północną jest dziura w ziemi. Pracują tam w imieniu wodociągów. Tuż obok powstał buspas, w ramach wspierania komunikacji publicznej, zabierając jeden pas kierowcom. Teraz rozpoczęły się prace na pętli Garbary i ciężki sprzęt musi tam dojeżdżać powodując gigantyczne korki na zwężonej z każdej strony jezdni.
Frustracja
Prezydent Maciej Wudarski odpowiada za stan dróg w mieście i koordynację działań. A ITS czyli ten system, co ma ułatwić jazdę przez skrzyżowania, jeszcze nie działa. Koordynacji prac nie widać, a mobilizacji by zakończyć trwające remonty też brakuje.
Pasażerów komunikacji miejskiej, kierowców i rowerzystów nie interesują tłumaczenia, że „wystąpiły problemy prawne, albo techniczne” lub „nie mamy kompletnej dokumentacji” Zatrudniana jest masa urzędników, która powinna za to odpowiadać.
Bo inwestycje to odpowiedzialność.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
IMIENINY ULICY ŚWIĘTY MARCIN TUŻ TUŻ
