JAK ZATRZYMAĆ MŁODYCH W POZNANIU?
Teraz być może staniemy się najbogatszym miastem w Polsce, bo PiS ma takie pomysły, aby wprowadzić podatek od centrów handlowych. Tu będziemy mieli pewne korzyści, zatem nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – nieco ironizował prezydent Poznania na spotkaniu ze studentami i absolwentami uczelni wyższych. Jacek Jaśkowiak poza tym, że w swoich wypowiedziach przemycał pewne polityczne uszczypliwości, starał się również odpowiadać na pytania związane z pracą i rozrywką w mieście.
Głównym tematem spotkania zorganizowanego w auli Uniwersytetu Ekonomicznego było: jak zatrzymać młodych w Poznaniu. Studenci rozmawiali z prezydentem o tym, co zrobić aby stolica Wielkopolski była kojarzona nie tylko jako atrakcyjne miejsce studiów, ale także jako warte tego, by w nim pozostać. - Zmieniła nam się struktura, w Poznaniu zostało więcej osób starszych. Ci, którzy wybrali życie poza granicami naszego miasta byli przeważnie młodzi, bardziej przedsiębiorczy i lepiej zarabiający – mówił prezydent Jacek Jaśkowiak.
Co w ocenie prezydenta jest największym problemem?
- Kwestia paraliżu komunikacyjnego miasta, sam często irytuję się, kiedy jadę samochodem. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyna jest prosta. W mojej ocenie pojemność miasta na samochody wynosi 180 tysięcy, czyli mniej więcej połowę tego, co w tej chwili mamy. Przekłada się to na komfort i jakość życia mieszkańców. W Poznaniu przede wszystkim się stoi i to należy zmienić – wyjaśnia prezydent. - Musimy dawać preferencje pojazdom komunikacji publicznej, co oznacza, że należy zbudować więcej buspasów lub sięgnąć po bardziej radykalne rozwiązania takie jak np. przeznaczanie pewnych tras tylko dla autobusów – dodaje.
Prezydent pozwolił sobie także na upolityczniony komentarz. - Musimy szukać rozwiązań systemowych, tego nie da się zrobić w ciągu jednego roku. Oczywiście można pójść radykalnie, tak jak PiS i np. na pewnych ulicach zrobić zakaz wjazdów samochodów z informacją, że nie dotyczy mieszkańców i autobusów. Jednak to wiązałoby się z wielkimi emocjami społecznymi – przekonuje. - Tymczasem my musimy inwestować w transport miejski i zachęcać do alternatywnego sposobu przemieszczania się. Naszym celem jest zapewnienie mobilności mieszkańcom Poznania i aglomeracji, a to oznacza, że musimy zredukować liczbę samochodów przynajmniej do połowy – uważa Jacek Jaśkowiak.
„Moim celem jest Poznań otwarty”
Włodarz naszego miasta tradycyjnie odniósł się do ekscesów związanych z rasizmem. - Moim celem jest Poznań otwarty nie tylko na Polaków, ale i osoby z zagranicy. Jeżeli chcemy otworzyć się na zewnątrz, nie możemy wypierać się problemów z rasizmem. Tak, ten problem w naszym mieście istnieje. Jeżeli będziemy udawać, że go nie ma albo mówić, że to tylko jeden incydent w ciągu roku, to nie rozwiążemy problemu. W skali roku mieliśmy notowanych 100 pobić, z czego trzy w ostatnim czasie. Jak chcemy przyciągnąć do nas młodych ludzi? - pyta prezydent Jaśkowiak.
- Wcześniej byłem na otwarciu nowego centrum przez firmę Capgemini, tworzącej nowe miejsca pracy dla poznaniaków. To dobra wiadomość dla naszych mieszkańców, którzy zyskają szansę na atrakcyjne wynagrodzenie – informuje. - Stąd też taka moja jednoznaczna postawa w zakresie uchodźców, rasizmu, a także wartości europejskich. Jestem Europejczykiem z krwi i kości, świetnie czuję zarówno w Poznaniu, jak i w Kopenhadze czy w Dreźnie - uzupełnia.
W Poznaniu na pochwałę zasługuje m.in. komunikacja publiczna
Z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Ekonomiczny wynika, że w Poznaniu mieszka się dobrze. Zadowolonych jest 60- 70 procent mieszkańców. Najlepiej ocenianymi elementami są: dostępność zieleni i sprawna komunikacja miejska. Internauci natomiast narzekają na stan chodników i krawężników, natężenie hałasu, dostępność miejsc parkingowych, jak również na tzw. architekturę małą. Mimo wszystko problemem jest zatrzymanie młodych absolwentów. Obecnie na pytanie: „czy zostajesz w Poznaniu”, twierdząco odpowiada zaledwie 10 procent. - W Poznaniu dobrze jest się kształcić, ale do prawdziwej pracy, to jedzie się do prawdziwych miast, takich jak Berlin, Warszawa czy Wrocław. One mają tożsamość, a Poznań wydaje się taki trochę lokalny, nie jest też żadną międzynarodową aglomeracją w ujęciu dynamicznym. Absolwenci narzekają na brak ciekawych miejsc pracy, która jeżeli jest, to niekoniecznie stanowi wyzwanie. Nasze pomysły dotyczą współpracy uczelni z firmami, które wspólnie powinny kreować interesujące stanowiska pracy – brzmiała jedna z wypowiedzi przedstawiciela UEP.
- Ja też byłem przedsiębiorcą i budowałem firmę od zera, nie mając kapitału – opowiada prezydent Poznania. - Pierwszą rzeczą jest element związany z psychiką przedsiębiorcy. Tu trzeba mieć odwagę, przedsiębiorca jest jak artysta. Jeżeli będzie kopiował to, co zrobili już inni, to powinien to zrobić na większą skalę, lepiej lub taniej. Może też stworzyć coś zupełnie nowego – podkreśla.
„Zarówno w sporcie, jak i w biznesie trzeba umieć się podnieść”
- Naszym problemem jest zbyt małe zwracanie uwagi na kształcenie przedsiębiorców i rozwijanie pewnych cech już na poziomie szkoły czy uczelni. W społeczeństwie funkcjonuje pejoratywny stosunek do przedsiębiorców – krwiopijców, z drugiej strony za mało zwracamy uwagę na to, aby ludzi młodych zachęcać do przedsiębiorczości – uzupełnia prezydent. - Przedsiębiorcy muszą umieć odnaleźć się w warunkach, jakie są. Należy wzmacniać pewne cechy, zachęcać do sportu, który uczy znosić porażki. Zarówno w sporcie, jak i w biznesie trzeba umieć się podnieść – przekonuje.
Prezydent Jacek Jaśkowiak uważa również, iż należy zmienić strukturę kształcenia. - Mój syn, który przejął po mnie firmę i ukończył studia prawnicze w Niemczech, mówi, że gdyby wiedział ile zarabia operator dźwigu, to nigdy nie ukończyłby tych studiów. To są naprawdę wysokie stawki – mówi. - W Polsce zapomnieliśmy o kształceniu zawodowym, a przecież potrzebni nam są nie tylko wybitni ekonomiści, prawnicy czy informatycy, ale również osoby ze średnim wykształceniem i twardymi umiejętnościami – podkreśla prezydent. Szybko jednak przypomniano mu, iż spotkanie odbywa się na uniwersytecie w towarzystwie osób, które studiują lub są świeżo upieczonymi absolwentami. - Co dla nas może zrobić miasto? - pytali.
„Bądźcie kreatywni, nie czekajcie aż miasto da wam pomysł, lokal, a potem załatwi finansowanie projektu”
Tutaj zabrakło jednak konkretnych odpowiedzi. - Rozmawiam ze studentami i absolwentami takich kierunków, które nie do końca są zgrane z potrzebami rynku. I tutaj występuje takie typowe polskie „narzekactwo” - stwierdza prezydent. - Z drugiej strony, gdy rozmawiam z inwestorami, to słyszę: „ok, ale potrzebujemy osób, które posiadają dodatkowe kompetencje”. Musimy zatem skupić się nie tylko na tym, aby ukończyć studia, ale także na tym by zdobywać dodatkowe umiejętności, również językowe – przyznaje prezydent. - Bądźcie kreatywni, nie czekajcie aż miasto da wam pomysł, lokal, a potem załatwi finansowanie projektu, tylko pomyślcie sami – apeluje do młodych.
- Teraz być może staniemy się najbogatszym miastem w Polsce bo PiS ma takie pomysły, aby wprowadzić podatek od centrów handlowych. Tu będziemy mieli pewne korzyści, zatem nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – dodaje z wyczuwalną nutką sarkazmu.
Prezydent podczas spotkania został zapytany także o obszar rozrywki. - Zmierzamy w takim kierunku, aby w każdym roku coś się działo. Uważam też, że należy wykorzystać bliskość Berlina, tam oferta wszelkich festiwali i imprez jest imponująca – stwierdza. Prezydent odniósł się także do zmian wprowadzonych na Starym Rynku, czyli braku podestów i parasoli. - Wychodzimy z założenia, że u nas ma być jak w Europie – wyjaśnia, dodając, iż w centrum należy znaleźć kompromis pomiędzy działaniem pubów, restauracji a potrzebami mieszkaniowymi.
Spotkanie z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem było "rozgrzewką" przed VIII Dniami UEP.