ODKRYJ PRUSKI FORT – TAKIE RZECZY TYLKO NA PIĄTKOWIE
Plan na sobotę? „Chwycić w dłoń dźwignię obsługującą zwodzony most, który ma ponad sto lat i spróbować go podnieść. Możemy przy odrobinie szczęścia zobaczyć nietoperze i posmakować koszarowego życia”. Gdzie? O tym poniżej.
Fort Va na Piątkowie zaprasza na otwarcie trasy turystycznej! Wśród „żywej” historii ukrytej w ciemnych pomieszczeniach pruskich murów prym będą wiedli przewodnicy w replikach mundurów z przełomu XIX i XX wieku, oprowadzając wszystkich zainteresowanych przez cały dzień.
Omyłki i pomyłki – Fort Va Piątkowo
Załóżmy hipotetyczny plan. Jesteśmy turystami i pragniemy zobaczyć jeden z historycznych obiektów fortyfikacyjnych w Poznaniu. Pierwsza myśl? Oczywiście Fort VII na Polskiej. Kolejny pomysł to znajdujący się pod opieką Stowarzyszenia Miłośników Fortyfikacji Kernwerk obiekt przy ulicy Szeligowskiego.
Dlaczego jednak na miejskich stronach internetowych funkcjonuje nazwa Fort Va Bonin? Pruska fortyfikacja za sprawą tej nazwy oddawała cześć generałowi Von Bonin, a to że w 1831 obiekt przyjął imię generała Ludwika Mierosławskiego to już inna historia. Problemem dla przyjezdnych może być ewentualne pytanie o drogę. Niekiedy mogą zostać skierowani na osiedle mieszczące się na Winiarach. Ot takie ciekawostki.
Sobotę spędzamy na Piątkowie. Dla zainteresowanych fortyfikacjami i militariami trzeba jeszcze wspomnieć o Cytadeli i Hipodromie Wola. Wszak trwają Dni Ułana i to kolejna możliwość ciekawej rozrywki dla dzieci, dorosłych i młodzieży.
Fort Va
- Zapraszamy wszystkich, którzy pragną kontaktu z naturą i chcą zobaczyć nieco mniej znane obiekty w Poznaniu. Każdy będzie mógł zadać przewodnikowi pytanie. Im trudniejsze tym lepiej. Idea otwarcia trasy turystycznej ma zbliżać do siebie mieszkańców Piątkowa i przybliżać im lokalne obiekty historyczne. Warto przyjść, bo to nie zwykła wystawa – zaznacza Krzysztof Kłoskowski ze Stowarzyszenia Kernwerk – Możemy dotknąć historii. Chwycić w dłoń dźwignię obsługującą zwodzony most, który ma ponad sto lat i spróbować go podnieść. Możemy przy odrobinie szczęścia zobaczyć nietoperze i posmakować koszarowego życia, także dosłownie, bo pojawi się również kuchnia polowa – podpowiada Kłoskowski.
Stowarzyszenie Kernwerk przygotowywało obiekt do zwiedzania od dłuższego czasu. Sama działalność organizacji trwa już od kilku lat i większość prac prowadzona jest przez pasjonatów ich własnymi rękami. Bez wielkich funduszy i poklasku. - Ostatnie miesiące obecności na forcie poświęciliśmy na naprawdę ciężką i mozolną pracę. Oczyściliśmy lewą część fosy szyi oraz czoło fortu ze zbędnych zarośli i nagromadzonych śmieci. Usunęliśmy zbyteczne krzaki z remiz artyleryjskich nad koszarami szyi. Zmiany dotknęły także wnętrza obiektu. Z dumą informujemy, że po latach starań i prac zamontowaliśmy i uruchomiliśmy oryginalny most zwodzony uratowany przez nas z innego poznańskiego fortu. To pierwsza okazja by móc go zobaczyć – informują na facebooku.
Pruska konstrukcja przetrwała próbę czasu przykryta błotem i kurzem na Forcie I czyli daleko od Piątkowa. – Na szczęście po wyczyszczeniu okazało się, że stalowa konstrukcja jest pokryta jeszcze warstwą antykorozyjną pamiętającą czasy powstania mostu. Wymieniliśmy drewniane elementy, a wrażenie jakie sprawia konstrukcja jest tak piorunujące, że niektórzy nie chcą uwierzyć, że to odświeżony oryginał. Wiele osób sądzi, że to replika – dopowiada Krzysztof Kłoskowski.
Początek zwiedzania Fortu Va na Piątkowie już jutro. Chętnych nie zabraknie, a organizatorzy zapowiadają zaangażowanie do ostatniej osoby chcącej poznać historię Fortu.
Wstęp na teren obiekty jest płatny pięć złotych od osoby. Dzieci do lat sześciu wchodzą bez uiszczania opłat. Warto pójść. Po pierwsze ze względu na trasę turystyczną, po drugie kusi ten ruchomy most. Po trzecie – do Fortu VII możemy iść zawsze, do Va niekoniecznie.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
PRZEDSZKOLE KOSZTEM NIEPEŁNOSPRAWNYCH UCZNIÓW?
