KAFEJKI INTERNETOWE W POZNANIU, CZY TO JUŻ RELIKT?
W dzisiejszej dobie laptopów, tabletów, telefonów komórkowych komputer stacjonarny staje się przeżytkiem. Technologia idzie do przodu i to co było kiedyś duże, dziś mieści się w plecaku, a coraz częściej w kieszeni spodni. I w dodatku jest to wyposażone w internet. Czy w takim razie kafejki internetowe mają jeszcze rację bytu?
Jeszcze 12 lat temu, gdy przeprowadziłam się do Poznania w mieście było mnóstwo kafejek internetowych. Pamiętam, że kilka było w budynku dworca PKP, dwie w budynku Starego Browaru. W tym ostatnim miejscu bywałam często i zawsze było tam tłumnie. Klienci kafejki najczęściej sprawdzali swoja pocztę lub też po prostu grali online z pozostałymi użytkownikami sieci.
Od kilku lat tego miejsca w Starym Browarze już nie ma. Szczerze mówiąc do niedawna myślałam, że kafejki internetowe w ogóle już nie działają w Poznaniu. I szczerze się zdziwiłam, gdy jadąc ostatnio ulicą Głogowską zobaczyłam szyld kafejki internetowej „Cz@towa”.
Faktycznie, "Cz@towa” jest otwarta, ale jak informuje pracownik kafejki, klientów chcących skorzystać z internetu jest niewielu. – Szkoda czasu i papieru aby o tym pisać. Z kafejek już mało kto korzysta, wszystko jest w telefonach. My również się przebranżawiamy i idziemy w stronę serwisowania sprzętu - mówi.
Nie poddaję się jednak i szukam dalej. Kolejne wybrane przeze mnie numery do trzech kawiarenek internetowych nie istnieją. Dwie zlokalizowane były w ścisłym centrum, trzecia na Grunwaldzie.
Po nieudanych próbach dodzwonienia się do kawiarenek internetowych w mieście postanowiłam sprawdzić tam, gdzie kiedyś było ich wiele. Na dworcu PKP. Znalazłam w internecie stronę jednej z sieciowych kafejek, która wyglądała obiecująco, tzn. jest zakładka „pracuj u nas”, „galeria”, „nasze ulubione”. Kafejka oferuje również inne usługi jak laminowanie, oprawa dokumentów łącznie z przesłaniem faxu na terenie kraju i za granicę.
Telefon jednak rozwiał moje nadzieje. – Jeśli sama pani myśli o tym interesie, to radzę pani zmienić plany - informuje mężczyzna po drugiej stronie słuchawki. – Nasza firma istnieje na rynku już długo bo od 92 roku, kafejki mieliśmy w kilku miastach w Polsce. Już nie te czasy. Jeszcze rok temu ludzie tu zaglądali, żeby skorzystać z internetu. Dziś jest ich bardzo mało. Niedawno zamknęliśmy kafejkę w Warszawie, działają jeszcze te w Bielsku i Katowicach. Tu w Poznaniu też myślimy pomału o zamknięciu. Gdyby nie zobowiązania, tu już dawno byśmy to polikwidowali - wyjaśnia.
Cóż, wniosek nasuwa się taki, że kafejka internetowa staje się pomału synonimem muzeum. Dziwne wrażenie sprawia fakt, że osoby w moim wieku pamiętające czasy gdzie internetu i laptopów jeszcze nie było, widzą dziś jak eksponaty pierwszej komputerowo- internetowej technologii odchodzą od lamusa.
A przecież nie jesteśmy tacy starzy! ;)
Przeczytaj poprzedni artykuł!
JEŻYCE TO STAN UMYSŁU!
