URBANIŚCI ZAPRASZAJĄ NA SPOTKANIE Z AUTOREM KSIĄŻKI "HISTORIE WARTE POZNANIA"
Zapraszamy po wakacyjnej przerwie na kolejne spotkanie z cyklu „Towarzyskie Urbanistów Pogawędki”, które odbędzie się w poniedziałek 19 września, o godzinie 18.00 w Cafe Misja (ul. Gołębia 1). Gościem spotkania będzie Filip Czekała.
Filip Czekała to poznański dziennikarz, autor książki „Historie warte Poznania. Od Pewuki i Baltony do kapitana Wrony”, wydanej w tym roku przez Wydawnictwo Poznańskie. Książka jest zbiorem ciekawostek i anegdot związanych z Poznaniem. Historie opowiadają ludzie, którzy byli ich uczestnikami lub znają je z „pierwszej ręki”. Wśród nich pojawiają się również znane postacie poznańskiej społeczności. Autor opowie o swojej książce, pracy nad jej powstaniem i zawartych w niej niezwykłych historiach, a także o swej pasji eksploratora i poszukiwacza ciekawostek.
Jak przyznaje Filip Czekała, historie zawarte w jego książce, to historie pozytywne, więc z pewnością będziemy się dobrze bawić. Autor zaprasza wszystkich, którzy mogą i chcą opowiedzieć kolejne historie. Historie mogą być wykorzystane w kolejnej książce, nad którą właśnie pracuje.
Poniżej fragment naszej rozmowy z Filipem Czekałą. Całą znajdziecie tutaj, a w tym miejscu przeczytacie fragment książki.
Historie warte Poznania to takie, których czytelnicy mogli nie słyszeć, nie znać?
Myślę, że wiele z nich zaskoczy czytelników. Są takie, o których pewnie słyszeli, przynajmniej Ci, którzy interesują się historią miasta, natomiast starałem się te bardziej znane historie przedstawić od innej strony niż dotychczas. Każdy rozdział opiera się na rozmowach z ludźmi, którzy albo jakoś uczestniczyli w danym wydarzeniu albo znają je doskonale np. z rodzinnych opowieści, bo brali w nim udział mama, babcia czy ojciec i im o tym wielokrotnie opowiadali.
Jedną z najstarszych osób, z którą rozmawiałeś była Pani, która była obecna w 1929 roku na PeWuCe.
Dokładnie tak, 98 latka, do której dotrzeć naprawdę nie było łatwo. Uważam to za taki swój mały sukces. Pani pojawiła się na drugiej PeWuCe w Poznaniu, wtedy dziennikarze trochę o niej zapomnieli, bo na konferencji był prezydent miasta, prezes MTP i najpierw trzeba było z nimi nagrać rozmowę. A chwilę potem pani Łucji już nie było na targach. Okazało się, że ma do opowiedzenia bardzo dużo. Niestety ma drobne problemy z pamięcią, ale PeWuKę pamięta doskonale.
A z innych osób – pojawia się półmilionowy mieszkaniec Poznania.
Zgadza się, to kolejna osoba, którą bardzo się cieszę, że udało mi się „namierzyć”. Narodziny półmilionowego obywatela Poznania były wielkim świętem dla całego miasta, a to co się działo po narodzinach, to jak napisał Express Poznański – „było gwóździem karnawałowego sezonu”. Pan Przemek Windorpski urodził w lutym 1974 roku Jego historia jest bardzo ciekawa, bo opowiada on jakie korzyści płynęły z tego że był półmilionowym obywatelem. Okazuje się, że tak naprawdę przez pierwsze parę lat jakieś to profity przynosiło, potem okazało się, że nie są one wcale takie wielkie. Natomiast mały Przemek do 7 roku życia śledzony był regularnie przez dziennikarzy, którzy odnotowali każdy jego krok – a to jak idzie do przedszkola, a to wyskoczył mu pierwszy ząbek, wita nadchodzący nowy rok… Najbardziej uroczy był jednak wywiad przeprowadzony z trzymiesięcznym bobasem.