SKOK ZE SPADOCHRONEM CZY ZWIERZENIA PRZY WINIE? JAK PRZYSZŁE PANNY MŁODE SPĘDZAJĄ WIECZÓR PANIEŃSKI?
Pomysłów jak spędzić ten wieczór jest wiele. Niekoniecznie trzeba decydować się na imprezę w klubie, limuzynę czy dobrze zbudowanego, tańczącego mężczyznę przebranego do pewnego momentu, przykładowo za policjanta. Coraz więcej dziewczyn decyduje się na przyjęcia kameralne. Inne stawiają na oryginalność. Są też takie pary, które wcale nie chcą rozdzielać się na ten ostatni „wolny” wieczór.
- Marzy mi się takie domowe spa. Zarówno ja, jak i moje przyjaciółki uwielbiamy dbać o swoją urodę. Do tego odpowiednia muzyka, czyli w sumie wychodzi fantastyczna pożywka dla ucha i dla ciała. Przy tym jest oryginalnie, kameralnie i całkiem znośne dla kieszeni – dowiadujemy się od Julii, która wychodzi za mąż w przyszłym roku. – Nigdy nie byłam typem imprezowiczki, więc nie wyobrażam sobie spędzić wieczoru panieńskiego w tłocznym i głośnym klubie. Nie chcę się do niczego zmuszać. Moja siostra np. swoją ostatnią imprezę przedślubną zorganizowała w kręgielni. Zdrowa rywalizacja, fajna atmosfera i co najważniejsze, razem z mężczyznami. To znaczy przeciwko nim. Były dwie drużyny: damska i męska. Oczywiście kobiety wygrały – wspomina dziewczyna.
- Wieczór panieński planuję spędzić na oglądaniu łzawych komedii romantycznych w towarzystwie wina, lodów, czekolady i popcornu. Nasi mężczyźni będą pewnie wtedy oglądali jakiś mecz lub inne rozgrywki sportowe – przekonuje z kolei Aldona, która ślub ma zaplanowany na wrzesień. - Niedługo wychodzi za mąż moja siostra i razem z naszymi przyjaciółkami planujemy zrobić jej niespodziankę. Same jeszcze do końca nie wiemy, co to będzie – opowiada Jagoda, 22-letnia studentka dziennikarstwa.
Zakupy, Internet a może wcale nie osobno?
- Szczerze mówiąc nie chciałabym wcale rozbijać tych imprez na dwóch. Nie myślę o wieczorze panieńskim, tak samo jak i mój przyszły mąż nie bardzo ma ochotę na ostatnie kawalerskie podrygi. Planujemy urządzić kameralną imprezę łączoną. Na jednej sali zarówno panie, jak i panowie. Dla nas to ostatnia impreza w oficjalnym stanie wolnym, chcemy ją spędzić razem. W końcu sami siebie wybraliśmy i to w swoim towarzystwie czujemy się najlepiej – słyszymy natomiast od Agnieszki, pracowniczki biurowej.
- Zakupy! Ostatnie przed mężulkowym marudzeniem. Co prawda z moim chłopakiem jeszcze ślubu nie planujemy, ale już wiem jak spędzę swój wieczór panieński! Właśnie na zakupach z przyjaciółkami! A potem piżama party i oczywiście wino. Dużo wina! – opowiada z entuzjazmem Joasia Nowak. – Jedna z moich koleżanek opowiadała o wieczorze panieńskim swojej kuzynki. Bawiły się ze swoimi towarzyszkami w internetowy flirt. Wyszukały na czacie przystojniaka i zaczęły z nim pisać. To w sumie całkiem dobra okazja do tego, aby ten ostatni raz poczuć się jak wolny strzelec i nieco rozerwać – dodaje Joasia.
Na ile procent nadajesz się na żonę?
Dominika ze Swarzędza opowiada natomiast o zasłyszanej zabawie, która całkiem jej się spodobała. - Przeprowadź test z przymrużeniem oka, przygotuj 100 pytań, na które odpowiada się „tak” lub „nie” (np. czy lubisz prać brudne skarpetki?). Każda odpowiedź „tak”, to jeden procent. Po podliczeniu odpowiedzi dowiecie się na ile procent przyszła Panna Młoda nadaje się na żonę – wyjaśnia, jednocześnie dodając, że swój wieczór spędziła zdecydowanie inaczej. – Razem z moimi przyjaciółkami i siostrą zabawiłyśmy się w barmanki. Kupiłyśmy wielosmakowe syropy, kolorowe alkohole, dodatki i ozdoby do drinków. Dałyśmy się ponieść fantazji, chociaż następnego dnia byłyśmy nieprzystosowane do życia – przyznaje dziewczyna.
- Po co planować wieczór panieński? Najlepszy jest spontaniczny wyjazd! Warto wtedy zabrać ze sobą najbliższe kobiety i jechać przed siebie. Pozwolić sobie na maksymalne odprężenie, bez zastanawiania się, co będzie dalej. Najważniejsze są przecież wspomnienia – przekonuje Zofia Rybarczyk z Nowego Miasta. – Moja najstarsza siostra i jej obecny mąż spędzili natomiast ten wieczór wyłącznie w swoim towarzystwie. Udali się na romantyczną kolację, długi spacer, wcześniej wpadli także do kina. Taka przedmałżeńska randka, całkiem ciekawa opcja – wspomina Rybarczyk.
- Warto postawić na egoizm! On niech ma czas tylko dla siebie, ja także – uważa Karolina, farmaceutka. – Lampka wina, nastrojowa muzyka, aromatyczna kąpiel, może dobry film i coś niekoniecznie zdrowego do przekąszenia. W dresie lub rozciągniętej bluzie albo w koszuli nocnej. Bez specjalnego starania się o swój wygląd. Poczuć się ostatni raz jak singielka, bo potem raczej będę musiała pilnować tego, jak wyglądam i co na siebie wkładam. Przynajmniej przez pierwsze dwa lata małżeństwa – śmieje się młoda kobieta.
– Sympatyczną propozycją wydaje się również przygotowanie dla przyszłej Panny Młodej wieczoru wspomnień. Można zebrać od najbliższych znajomych i rodziny jej zdjęcia z okresu dzieciństwa aż do narzeczeństwa. Myślę, że sprawdzi się w szczególności u sentymentalnych dziewczyn, albo takich, które potrafią się z siebie śmiać – dodaje Karolina.
Wróżka prawdę Ci powie
Ciekawym planem działania wydaje się również przedmałżeński quiz. Można przygotować dla Panny Młodej pytania, na które wcześniej odpowie jej narzeczony. To całkiem ciekawy test wiedzy o sobie przed ślubem. Najlepiej, aby pytania dotyczyły wspólnych wspomnień. Dziewczynom, które z odwagą patrzą w przyszłość warto polecić wizytę u wróżki. Oczywiście lepiej ją potraktować z przymrużeniem oka, chociaż są i tacy, którzy wierzą, że w każdej przepowiedni tkwi ziarno prawdy. Raczej nie jest proponowane pannom, które mogą taką wizytę potraktować zbyt poważnie. To mogłoby być zbyt ryzykowne.
Pozwolę sobie na odrobinę przemyśleń prywatnych. Osobiście pewnie zdecydowałabym się na skok ze spadochronem w tandemie albo po przebyciu odpowiedniego kursu, całkowicie samodzielny. Oczywiście to byłoby uzależnione od ewentualnego terminu zamążpójścia. Innym dziewczynom, którą lubią pobujać w obłokach, mogę polecić lot szybowcem lub samolotem akrobacyjnym. Właściwie warto rozważyć również lot balonem. Jeżeli w ten sposób przełamiecie pewien strach, może to być dla Was symboliczne stwierdzenie: „teraz nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych”.
Drogie panny, jakieś inne pomysły? A może mężatki pochwalą się swoimi wspomnieniami?