CO DALEJ Z TARGOWISKIEM NA DOLNEJ WILDZIE?
Duża hala na Dolnej Wildzie ma zostać zmodernizowana. Mała – do końca miesiąca będzie rozebrana. Gruntowny remont jest konieczny do tego, aby handel mógł tam być kontynuowany. Władze miasta zapewniają, że te działania będą wspierać i obserwować. - Za dwa lata wspólnie z kupcami podejmiemy decyzję, co dalej z targowiskiem – mówi wiceprezydent Maciej Wudarski.
Obecnie stan techniczny hali jest bardzo zły, a instalacje elektryczne zagrażają życiu i zdrowiu zarówno kupców, jak i klientów. - Remont jest niezbędny do uzyskania odbioru wielkopowierzchniowego i dopuszczenia handlu w tym miejscu na okres kolejnych pięciu lat – wyjaśnia Iwona Rafińska, prezes spółki Targowiska. - Naszym celem nie jest stworzenie tam nowoczesnej hali. Wykonujemy niezbędne prace remontowe, wymieniamy i usuwamy wszystkie elementy, które są niebezpieczne. Jesteśmy przekonani, że wkrótce, gdy prace się zakończą, będzie już dużo łatwiej i bezpieczniej robić tam zakupy – dodaje.
Prace związane z likwidacją małej hali trwają od niedzieli. Teren ma zostać sprzątnięty do końca kwietnia. - Kupcy z małej hali przenoszą się już ze swoimi straganami i asortymentem do dużej hali. Mimo ograniczenia, powierzchnia handlowa jest wystarczająca, a nawet trochę za duża. Najważniejsze deklaracja jest taka, że targowisko będzie dalej funkcjonowało – przekonuje zastępca prezydenta Poznania Maciej Wudarski. - Będziemy wspierać jego działanie i obserwować, jak handel na tym terenie się rozwija. Za dwa lata wspólnie z kupcami podejmiemy decyzję, co dalej z targowiskiem – podkreśla.
Niewykorzystana przestrzeń to dla spółki Targowiska straty
Targowisko nie będzie mogło funkcjonować w obecnym miejscu, gdyż pan zagospodarowania przestrzennego przewiduje tam inne funkcje. Jedną z możliwości jest budowa hali targowej na terenie leżącego w bliskim sąsiedztwie parkingu buforowego przy ul. Maratońskiej. - Przed nami bardzo ważne, Targowisko na Dolnej Wildzie ma swoich wiernych klientów. Mamy nadzieję, że jeśli poprawimy bezpieczeństwo i standard tego miejsca, nadal będą je chętnie odwiedzać – dodaje.
Od kilku lat efektywność wykorzystania przestrzeni hal targowych bowiem systematycznie spada. Ubywa też klientów – najwyższa frekwencja jest w weekendy. Niewykorzystana przestrzeń to dla spółki Targowiska straty. Na koniec ubiegłego roku sięgnęły ponad 260 tysięcy zł. Ograniczenie powierzchni hal pomoże zmniejszyć tę stratę o około 100 tysięcy zł.