DYSPOZYTOR POGOTOWIA O PACJENCIE: „NO TO UMRZE. KAŻDY UMRZE”
Do dramatycznej sytuacji doszło w Ostrowie Wielkopolskim. Być może właśnie ze względu na przedłużającą się rozmowę z dyspozytorami zmarł 59-letni mężczyzna. Skandaliczny jest sposób, w jaki ze zgłaszającym rozmawiał dyspozytor pogotowia.
Jako pierwszy sprawę opisał portal ostrow24.tv Zgodnie z relacją, w środę około godziny 14.50 na jednej z posesji w Ostrowie Wielkopolskim zasłabł 59-letni mężczyzna. Według świadka zdarzenia miał się on znajdować pod wpływem alkoholu.
Pogotowie do 59-latka, wezwał Sebastian Banasiak. Według niego dyspozytorzy z Poznania i Kalisza kolejno przekazywali sobie zlecenie, dwukrotnie zbierając wywiad. To wszystko trwało kilka minut. Ostatecznie zdaniem wzywającego, karetka pogotowia przyjechała po 15 minutach od wykonania pierwszego telefonu pod numer alarmowy 112. Według szpitala, karetka była na miejscu po siedmiu minutach od otrzymania wezwania.
Szokujący jest sposób rozmowy dyspozytora. Wzywający pogotowie pan Sebastian nagrywał całą rozmowę i to właśnie dzięki temu znamy jej przebieg. Najbardziej wstrząsające słowa padają, kiedy zaczyna się rozmowa z dyspozytornią medyczną w Kaliszu. Była to już kolejna rozmowa z dyspozytorem, jaką podczas próby wezwania karetki, przeprowadzał pan Sebastian. Oto najbardziej dramatyczny jej fragment:
Dyspozytor: – Przestań Pan gadać, tylko odpowiadać na pytania. Ja muszę wywiad zebrać, wiedzieć w jakim kodzie karetkę wysłać i jaką wysłać itd.
Pan Sebastian: – Wywiad, jak wywiady to człowiek umrze, będziemy sobie wywiady robić.
D – No to umrze. Każdy umrze.
PS – Ja to umrze? Pan odbiera telefon i mówi: to niech umrze?
D – Nie dyskutować ze mną, tylko odpowiadać na pytania.
PS – Pan się zastanawia co Pan mówi?
D – Odpowiadać na pytania, tak? Wymiotuje treścią pokarmową czy krwią?
PS – Proszę Pana proszę przyjechać do cholery! Bo już mnie szlag trafia!
Niecałe dwie minuty później Pan Sebastian ponownie dzwoni na 112. Słyszy, że karetka jedzie i niestety nie może jechać szybciej. Gdy ostatecznie ambulans dociera na miejsce, 59-latek już nie żyje.
Sprawą śmierci mężczyzny zajęła się już Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Chodzi o nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka oraz o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciąży obowiązek opieki, za co grozi do 5 lat więzienia.
Oto całe nagranie udostępnione przez Pana Sebastiana. Najbardziej dramatyczny fragment rozmowy zaczyna się ok 3 minuty.