KSIĄDZ DO 90-LETNIEJ PARAFIANKI: „NIE POCHOWAM CIĘ GODNIE”
Ksiądz Włodzimierz A. pracuje w wielkopolskich parafiach, ale nie może się zadomowić na dłużej w żadnej z nich. Powód? Mówiąc delikatnie, ksiądz Włodzimierz ma problem z kontaktami z parafianami.
O ks. Włodzimierzu A. po raz pierwszy zrobiło się głośno, gdy podczas kolędy pokazał 90-letniej staruszce język i pogroził, że jej godnie nie pochowa. Był wówczas proboszczem w Biadkach w powiecie krotoszyńskim.
- Podczas kolędy zwróciłam mu uwagę, że spóźnia się na msze i kościół jest zamknięty. Wtedy on pokazał mi język i powiedział „Przygryź sobie ten jęzor. Żebyś wiedziała, że cię godnie nie pochowam” - żaliła się w rozmowie z Fakt24.pl 90-letnią Helenę Flajszer.
Następnie kobieta opisała całą sytuację w liście do kurii kaliskiej. Ośmieliło to innych parafian, którzy zaczęli informować o m.in. politykowaniu podczas mszy, nakłanianiu wiernych do słuchania Radia Maryja i pobieraniu określonych przez niego kwot za każdą posługę.
W efekcie skarg mieszkańców ksiądz został przeniesiony do parafii w Ociążu. Również tam nie przebywał długo. Właśnie, po 12 miesiącach posługi, ponownie został przeniesiony. Dlaczego ks. Włodzimierz nie zadomowił się na dłużej w Ociążu? Zdaniem parafian był niesympatyczny, notorycznie 20-30 minut spóźniał się na msze i był z nim utrudniony kontakt. Czas ksiądz Włodzimierz miał spędzać z dala od plebanii i kościoła, najczęściej w hotelu w jednej z sąsiednich miejscowości.
Kuria oficjalnie nie zdradza powodów kolejnego przeniesienia księdza. Ksiądz trafi teraz do Ostrowa Wielkopolskiego, ale jeśli nie zmieni swojego postępowania, to raczej wątpliwe, żeby zagościł tam na dłużej.