JEDEN Z EKSPONATÓW, KTÓRY MIAŁ STANĄĆ W PARKU RATAJE POCIĘTO NA ŻYLETKI?
Jeden z miejskich radnych poinformował, że kozioł oporowy, który miał stanąć w Parku Rataje został „pocięty na żyletki”. Czy rzeczywiście tak się stało?
Zniszczony eksponat?
Przewodniczący Doraźnej Komisji Rady Miasta Poznania do spraw powstania Rataje-Parku w Poznaniu, Adam Pawlik przesłał wczoraj do mediów maila, w którym pisał: „Właśnie dostałem informację, że dziś przed południem został pocięty na żyletki KOZIOŁ OPOROWY, który miał stanąć w Parku-Rataje”.
Radny dodał, że informację tej treści wysłał do wiceprezydenta Macieja Wudarskiego, który z ramienia Prezydenta Miasta Poznania koordynuje prace budowlane w Parku-Rataje. Wiadomość ta, jak zaznacza radny, pozostała jednak bez odpowiedzi. Maciej Wudarski nie odpowiedział radnemu Pawlikowi, ponieważ przebywa na urlopie. Wiceprezydent poprosił jednak o wyjaśnienia prezesa Poznańskich Inwestycji Miejskich.
PIM czeka na PKP
Paweł Śledziejowski, w rozmowie z Głosem Wielkopolskim potwierdza, że Maciej Wudarski już w poniedziałek poprosił go o wyjaśnienia w tej sprawie. Szef PIM dodaje, że zgodnie z ustaleniami z PKP wszystkie elementy mające wchodzić w skład skansenu Średzkiej Kolei Powiatowej, powstającego na terenie Rataje Parku, zostaną odebrane przez przedstawicieli Poznania tuż po Wielkanocy w Gnieźnie. Jedynym wyjątkiem jest właśnie kozioł oporowy, który będzie do obioru na stacji Poznań Główny. Paweł Śledziejowski w rozmowie z Głosem dodaje, że to nie miasto Poznań decyduje o tym, który kozioł oporowy podaruje mu PKP.
Radny Pawlik utrzymuje, że o zniszczeniu kozła przeznaczonego dla Poznania, dowiedział się od pasażera, który z okna jadącego pociągu był świadkiem tego zdarzenia. Radny podkreśla, że niepowtarzalność kozła polegała na tym, że był wykonany w technologii nitowanej czego współcześnie się już nie stosuje.
Kozioł oporowy, to konstrukcja umieszczona na końcu toru kolejowego, mająca za zadanie uniemożliwić wyjechanie z toru.