„MŁODZIEŻ MA SWOJE PRAWA, GŁUPOTA NIE”
Do niezwykłego wypadku doszło w poniedziałkowy wieczór na Grunwaldzie. Młody kierowca dachował hybrydowym samochodem wypożyczanym na minuty. Auto pokonało ogrodzenie i znalazło się na prywatnym podwórku.
Do wypadku na skrzyżowaniu ul. Szamotulskiej i Brzask doprowadził 18-letni kierowca, który miał prawo jazdy zaledwie od dwóch miesięcy. Jak w rozmowie z TVN24 przyznał właściciel posesji, na której znalazł się samochód, wcześniej widać było mieszkańców pobliskiego internatu, którzy z nagrywali telefonami drogę. Nagle z dużą prędkością wjechał samochód. Kierowca próbował bokiem wejść w zakręt, po czym stracił panowanie nad kierownicą.
Pojazd przeleciał nad ogrodzeniem prywatnej posesji i zatrzymał się na dachu. Jak przyznają świadkowie, w samochodzie znajdował się tylko kierowca, który o własnych siłach wydostał się z pojazdu. Początkowo nie chciał on jechać na badania po czym poprosił, aby lekarz jednak go zbadał. Na szczęście w wyniku wypadku chłopakowi nic poważnego się nie stało.
18-latkowi policja zatrzymała prawo jazdy. Zajmie się nim również sąd. „Młodzież ma swoje prawa, głupota nie” – podsumowuje właściciel, na której wylądował samochód.