LICZBA MIESZKAŃCÓW POZNANIA ZWIĘKSZA SIĘ?
W Poznaniu rodzi się coraz więcej dzieci, lecz to nie jedyny powód wzrostu liczby osób tu przebywających. To efekt zarówno silnej gospodarki i obranego w ostatnich latach kierunku rozwoju, dzięki którym Poznań staje się miastem coraz bardziej przyjaznym dla mieszkańców.
Jak podaje miejski portal poznan.pl - Według oficjalnych statystyk Głównego Urzędu Statystycznego pod koniec ubiegłego roku mieszkało w Poznaniu 538 633 osób. Oficjalne dane mają jednak znaczący minus: GUS w swoich statystykach bazuje na spisie powszechnym i uwzględnia głównie tych, którzy są w Poznaniu zameldowani. Stosowana przez GUS metodologia liczenia ludności sprawia, że dziesiątki tysięcy ludzi, którzy mieszkają w naszym mieście, nie mieszczą się w oficjalnych statystykach.
- Przy obliczaniu liczby ludności GUS, oprócz wyników ostatniego spisu powszechnego (przeprowadzony w 2011 roku), korzysta także z danych z rejestrów urzędów stanu cywilnego, ewidencji ludności oraz rejestru PESEL - wyjaśnia Iwona Matuszczak-Szulc, dyr. Wydziału Rozwoju i Współpracy Międzynarodowej UMP. - Według definicji stosowanej przez GUS liczba ludności zamieszkałej obejmuje stałych mieszkańców danej miejscowości, czyli osoby zameldowane na pobyt stały lub czasowy ponad 3 miesiące lub deklarujące, że w niej zamieszkują stale lub czasowo, jednak bez cudzoziemców nie posiadających pozwolenia na pobyt stały w Polsce. Do ludności zamieszkałej wlicza się także osoby przebywające w innej miejscowości w kraju przez okres krótszy niż 3 miesiące oraz osoby przebywające za granicą przez okres dłuższy niż 3 miesiące. Taka metoda nie daje pełnego obrazu i powoduje, że wiele osób mieszkających w Poznaniu umyka statystyce publicznej. Chcąc oszacować, ile osób naprawdę mieszka w Poznaniu, trzeba wziąć pod uwagę wiele innych zmiennych.
Przykładem grupy, która skutecznie wymyka się oficjalnym statystykom, są studenci. Z danych zebranych przez Wydział Rozwoju Miasta i Współpracy Międzynarodowej UMP na podstawie ankiet otrzymanych ze szkół wyższych wynika, że jest ich w Poznaniu ponad 110 tysięcy, w tym studentów studiów dziennych 73,5 tysiąca. Tylko ok. 17 proc. z nich to poznaniacy. Reszta - około 93 tysiące osób - przyjechała tu z innych miejsc Polski. Studenci przyjezdni wynajmują w Poznaniu mieszkania i pokoje - bardzo często bez oficjalnego meldunku.
Kolejną duża grupą są cudzoziemcy. Z oficjalnych danych wynika, że w 2017 r. w mieście mieszkało ok. 5 tysięcy studentów z obcych krajów oraz ok. 2,7 tys. obcokrajowców, którzy otrzymali pozwolenie na pobyt. Jednak jeśli wziąć pod uwagę dodatkowe dane, okazuje się, że w ubiegłym roku w Poznaniu mogło pracować aż 42,4 tys. przybyszów z całego świata. To liczba oszacowana na podstawie oświadczeń pracodawców o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca.
Liczba obcokrajowców w Poznaniu zwiększa się w szybkim tempie. Przybywa zarówno tych zameldowanych, jak i tych, których nie widzą oficjalne statystyki. To zaś ma duży wpływ na rzeczywistą liczbę mieszkańców miasta. Jeśli bowiem policzymy obcokrajowców, którzy mogli pracować w Poznaniu, ale nie są tu zameldowani, oraz dodamy do tego niezameldowanych studentów studiów dziennych, okazuje się, że w 2017 roku w Poznaniu żyło lub pracowało nawet około 100 tys. osób więcej niż podaje oficjalna statystyka (czyli ok. 660 tys.)
To oczywiście dane szacunkowe, ale wzrostowy trend widać co najmniej od czterech lat. Z danych GUS wynika, że w 2014 roku ludność Poznania liczyła ponad 545 tysięcy osób. W 2015 - ponad 542 tysiące, a rok później - 540 tysięcy. To jednak znów wyłącznie dane oficjalne. Jeśli uwzględnimy niezameldowanych tu studentów oraz cudzoziemców, którzy pracują cz asowo w Poznaniu, sytuacja wygląda inaczej. Przy założeniu, że obcokrajowcy faktycznie podjęli pracę w Poznaniu przez cały rok, a większość studentów studiów dziennych nie ma zameldowania, liczba osób mieszkających w mieście stale lub czasowo jest znacznie większa, niż pokazują oficjalne statystyki i już w 2014 roku przekraczała 600 tysięcy.Te dane pokazują, że Poznań przestał się wyludniać, choć w danych GUS tego nie widać.
-Wielu realnych mieszkańców miasta jest niewidocznych dla oficjalnych statystyk - mówi miejski radny Łukasz Mikuła. - Ale przecież w rzeczywistości są obecni w Poznaniu. Wynajmują tu mieszkania, kupują bilety na komunikację miejską, robią zakupy w poznańskich sklepach i wspierają gospodarkę miasta. Naszym kolejnym zadaniem jest teraz przekonanie ich, żeby związali się z Poznaniem na stałe i wskazali nasze miasto jako oficjalny adres zamieszkania.
Więcej na poznan.pl