MIASTO ZWIĘKSZA PIENIĄDZE NA STERYLIZACJĘ DZIKICH KOTÓW
Do poznańskiego schroniska dla zwierząt trafia coraz więcej kotów, zwłaszcza młodych. Problem nasila się w okresie letnim. Pomóc może tylko powszechna sterylizacja i kastracja zwierząt wolno żyjących i domowych. Miasto Poznań zwiększy w tym roku pieniądze na ten cel.
Koty do schroniska przywożone są niemal codziennie - pojedynczo lub całymi miotami. Pierwsze kociaki trafiają zwykle w maju, ostatnie - późną jesienią. Apogeum "kociej fali" widać w lipcu i sierpniu. Koty rodzą się na podwórkach, ogrodach, działkach, a ich matkami w większości przypadków są wolno żyjące kotki.
- Maluchy są w różnym stanie - czasem mają po kilka tygodni i trzeba je dokarmiać butelką, czasem są chore i wymagają długiego leczenia. Nie wszystkie można uratować - tłumaczy Małgorzata Lamperska z poznańskiego schroniska.
W 2017 roku, od maja do listopada, do poznańskiego schroniska trafiło w sumie 479 kotów (w całym roku było ich 661). W tym roku tylko od maja do lipca schronisko przyjęło 232 koty (od stycznia 335). 3 sierpnia rano w schronisku było ich 202 (w tym 103 młodych).
W nowym schronisku, które ma powstać w ciągu dwóch lat przy ul. Kobylepole, będzie więcej miejsca i zdecydowanie lepsze warunki dla kotów. Gdy nie będzie to uzasadnione kwarantanną czy hospitalizacją, zwierzęta nie będą siedziały w klatkach. Zamieszkają w szeregu małych kociarni, urządzonych tak, by się nie nudziły i miały zapewniony ruch.
- Całe schronisko będzie podzielone na strefy. Drogi zwierząt chorych nie będą się krzyżować z drogami tych zdrowych - podkreśla Maciej Dźwig, dyrektor zakładu Usług Komunalnych.
W ograniczeniu liczby kociaków, które co roku przychodzą w Poznaniu na świat, może pomóc tylko powszechna sterylizacja i kastracja zwierząt. Co roku Miasto Poznań przeznaczało na ten cel 100 tysięcy złotych, co wystarczało na ok. 850 zabiegów (sterylizowane i kastrowane są koty wolno żyjące). W tym roku udało się zwiększyć tę kwotę do 200 tys. zł. Pozwoli to podwoić liczbę zabiegów.
- Jesteśmy zdeterminowani, by w razie potrzeby jeszcze powiększyć tę kwotę - zaznacza Tomasz Lewndowski. - Prosimy mieszkańców, aby w sytuacji, w której wiedzą o bytowaniu dziko żyjących kotów, zgłaszali się do organizacji pozarządowych. Fundacje i stowarzyszenia specjalizują się w odławianiu kotów. Następnie, na zlecenie Miasta, zajmują się ich kastracją i sterylizacją. Dzięki temu mamy mniej niekontrolowanych miotów. Apeluję także do poznaniaków, by rozważyli możliwość adopcji kota - dodaje zastępca prezydenta.
W Poznaniu jest wiele organizacji pozarządowych, pomagających wolno żyjącym kotom: Fundacja Agapeanimali, Fundacja Animalia, Koło Miłośników i Obrońców Zwierząt "Dąbrówka", Fundacja Koci Pazur, Fundacja Animal Security, Fundacja pomocy Zwierzętom "Kłębek", Stowarzyszenie Pomagajmy Kotom i Ogólnopolska Fundacja Nasze Zoo. Organizacje te otrzymują od miasta kupony na zabiegi, z którymi mogą udać się do wybranych zakładów weterynaryjnych.
(źródło: poznan.pl)