CZWARTEK NA TŁUSTO!
Pulchne, pachnące, przepyszne pączki. Dzisiaj nawet osoby na diecie mają odpust. Można sobie pofolgować – wszak taki dzień jak dziś, jest tylko raz w roku. Jedni je kupują z samego rana, inni smażą, bo to co własne, smakuje im najlepiej.
- Smażę pączki na oleju słonecznikowym, który ma neutralny smak. Niektórzy co prawda preferują smalec, ale osobiście nie przepadam za jego zapachem. Warto dodać, że ciasto na pączki lubi ciepło i długie wyrabianie. Wszystkie produkty muszą mieć temperaturę pokojową – przekonuje Julia Kowalczyk, amatorka kucharzenia. – Dodatkowo, aby pączki nie chłonęły tłuszczu warto do ciasta dodać kieliszek spirytusu, łyżeczkę octu lub sok z połowy cytryny. To są stare, sprawdzone metody naszych babć, choć szczerze mówiąc, jeśli pilnujemy temperatury pieczenia pączków, nie jest to konieczne – uważa.
Smażenie
- Wybór tłuszczu do smażenia jest kwestią gustu. W mojej ocenie najlepsze są: smalec, tłuszcz palmowy i olej rzepakowy. Po każdym smażeniu pączki odkładamy na bibułkę, dzięki temu odsączymy nadmiar tłuszczu – twierdzi natomiast Weronika z Nowego Miasta. – Moja babcia przed smażeniem obgotowywała pączki. Dzięki temu wchłaniały one nadmiar tłuszczu. Zamiast wrzucać pączki na olej, można je wrzucić najpierw do gotującej się wody i poczekać aż wypłyną. Następnie wyciągnąć z wody i poczekać aż dokładnie ociekną. Smażyć na gorącym tłuszczu – radzi.
- Do formowania ciasta na pączki najlepiej użyć zwykłej szklanki o lekko ostrej krawędzi lub foremki o podobnej średnicy. Dłonią można odrywać ciasto i formować pączki. Jak kto woli, można również uformować z ciasta wałeczka i wycinać kawałki o podobnej wielkości. Po ich rozciągnięciu można dodawać nadzienie i formować pączek. Następnie należy odstawić je w ciepłe miejsce do napuszenia, przykrywając ściereczką, aby nie wyschło – przekonuje Julia.
Opowieści o dobrze wyrobionym cieście
- Podstawowym i chyba najlepszym sposobem wyrabiania ciasta drożdżowego na pączki jest przesianie do miski mąki i zrobienie w niej wgłębienia. Następnie należy wlać wyrośnięty rozczyn, kogla-mogla, utartego z żółtek, jajek i pozostałej ilości cukru. Potem te składniki mieszamy i zagniatamy dłońmi lub końcówkami miksera. Gdy ciasto przestaje być klejące, dodajemy rozpuszczony i ostudzony tłuszcz. Ponownie rozgniatamy – przekonuje Weronika.
- Dobrze wyrobione ciasto jest gładkie i łatwo odchodzi od ścianek miski. Przykrywamy je i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Wtedy podwoi swą objętość. Wówczas zagniatamy je ponownie, odcinamy jednakowe fragmenty i formujemy z nich pączki. Potem odkładamy na oprószoną mąką, stolnicę do wyrośnięcia – uzupełnia. – Pamiętajmy, że ciasto drożdżowe źle znosi wahania temperatury. Warto upewnić się, że w kuchni nie ma przeciągu, a temperatura powietrza jest wyższa niż 20 stopni – kończy swą wypowiedź dziewczyna.
Męski punkt widzenia pączka
Pączki smażą nie tylko panie, nie od dziś bowiem wiadomo, że w kuchni najlepiej radzą sobie przedstawiciele płci męskiej. – Do smażenia pączków idealna jest temperatura 160-170 stopni Celcjusza. Nasze łakocie, włożone do niewystarczająco nagrzanego tłuszczu wchłoną go zbyt wiele i staną się jeszcze bardziej tłuste. Natomiast smażone w zbyt rozgrzanym, szybko nabiorą koloru, ale ich środek pozostanie surowy. Pączki nie powinny być także zbyt słodkie. Wtedy istnieje ryzyko, że szybko się przypalą, nawet jeżeli temperatura tłuszczu nie jest za wysoka. I znowu, nie należy przesadzić w drugą stronę. Mało słodkie pączki, pozostaną blade i nieapetyczne – uważa Filip, który lubi od czasu do czasu „czarować” w kuchni.
- Ja najbardziej lubię pączki nadziane marmoladą. Nie tylko z punktu widzenia ich pożeracza, ale także jako osoby przygotowującej. Marmolada jest bardziej odporna na wysoką temperaturę niż dżemy i łatwiej je nadziać. Moja siostra uwielbia z kolei sos owocowy, czekoladowy i masę krówkową. Zna się też na odchudzaniu pączków, oznacza to, że zamiast je smażyć, ona je piecze – dodaje Filip. – Z góry informuję, że u mnie osoby na diecie się nie najedzą. Moje pączki są wysoko kaloryczne, ale za to jakie pyszne… - przekonuje. – W tym roku także sam je przyrządzę. I wezmę ze sobą do pracy, może będę miał nieco większe fory. Wkładam fartuch i wracam do kuchni – nieco żartuje mężczyzna.
A wy jakie pączki lubicie najbardziej? Domowe, kupne, odchudzone czy tradycyjne?
W redakcji naszym numerem jeden są te niewielkie, z dżemem… mogą być kupne :)
Smacznego czwartku!