WARTO PODZIELIĆ SIĘ CZĄSTKĄ SIEBIE – DLA CHORYCH

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=954800667864244&set=gm.817710701635137&type=1&theater
Każdego dnia w naszych szpitalach brakuje krwi. Należy mieć także świadomość, że każdego dnia ktoś usłyszy, że nie ma dla niego dawcy szpiku. Warto to zmienić, a właściwie robić wszystko, aby do tej zmiany dążyć. W tym celu powstała akcja Drużyna Szpiku razem z NIKO dla chorych.
Niko to chłopiec – Nikodem Woźniak, który dziś miałby 21 lat. Dwa lata temu pokonała go choroba, ale nie przegrał. Wręcz przeciwnie, bowiem zainspirował i zachęcił setki, jeśli nie tysiące młodych Poznaniaków do działania. – Licealiści wtedy wchodzili najpiękniej w dorosłość, dzielili się krwią i rejestrowali jako dawcy szpiku – wspominają przedstawiciele Drużyny Szpiku. Wówczas w ciągu trzech dni czterystu młodych ludzi dzieliło się krwią, śmierć chłopaka nie poszła na marne. – Chcielibyśmy, aby Niko był nadal inspiracją do działania, stąd nasza akcja – odpowiada przedstawiciel akcji.
Czy warto zostać dawcą szpiku?
Zbiórka krwi i rejestracja dawców szpiku zostanie zorganizowana 4 marca (środa) w Sali Malinowej Urzędu Miasta. Rozpocznie się o godzinie 9.00 i potrwa do 15.00. – Jej celem jest upamiętnienie tej heroicznej walki z chorobą i niezwykłą mobilizację poznańskiej młodzieży. Chcielibyśmy pokazać Nikodemowi, że jego wysiłek miał moc – czytamy na Facebooku wydarzenia.
- Nasi wolontariusze podczas akcji będą przekonywać, że warto zostać Dawcą Szpiku. W Polsce umierają chorzy, tylko dlatego, że nie znaleźli swojego genetycznego bliźniaka. Podczas akcji nie będzie warunków do prawdziwej edukacji, ale jeżeli ktoś do nas podejdzie i zapyta, odpowiemy na pytania, rozwiejemy wątpliwości – wyjaśnia Dorota Raczkiewicz, Prezes Fundacji „Dar Szpiku” i szefowa Drużyny Szpiku.
Popieramy pomaganie, ale czy pomagamy?
Tymczasem okazuje się, że nieświadomość i obawy z nią związane odstraszają wielu ludzi od chęci pomagania innym. I w drugą stronę, są osoby, które żyją w przekonaniu, że chcą podzielić się cząstką siebie, rejestrują się, a gdy pojawia się ich bliźniak genetyczny, rezygnują. - Taka decyzja powinna zostać przemyślana, zanim pójdzie dalej. Robimy komuś nadzieję, by zaraz potem zrezygnować. Czy to jest w porządku? Zdecydowanie nie. To powinna być dojrzała i przemyślana decyzja, a często ludzie nawet nie zastanawiają się nad tym długo i jedynie ranią tych, którym wcześniej dali nadzieję. To nieodpowiedzialne i niekonsekwentne – uważa Sara Biernacka, poznanianka.
- Wiele osób na początku myśli, że jest to proces łatwy i bezbolesny, co nie do końca jest zgodne z prawdą. Nie każdy ma na tyle silną wolę, aby podołać. Pomaganie jest fajne, ale czy ja bym się zdecydowała? Podejrzewam, że strach i świadomość wiążącego się z tym bólu, chyba wzięłaby nade mną górę i dlatego podziwiam osoby, które się na to zdecydują. I oby było ich jak najwięcej. Uświadomionych i pewnych swojej decyzji – twierdzi licealistka Ola.
Warto pomagać, ale świadomie
Na stronie Regionalnego Centrum Krwiodastwa i Krwiolecznictwa czytamy, że pobieranie płytek zasadniczo nie różni się od oddania krwi. – Jest zabiegiem niebolesnym wykonywanym przy użyciu nowoczesnych separatorów komórkowych. Od pobieranej małymi porcjami krwi żylnej oddzielany jest koncentrat krwinek płytkowych, a wszystkie pozostałe składniki zwracane są do drugiej żyły – informują na stronie. Zabieg trwa ok. 90 minut.
Czy warto poświęcić część siebie dla uzdrowienia obcej osoby? Jeżeli w grę wchodzi ludzkie życie, odpowiedź zawsze brzmi: warto. Ważne, aby podejmować świadome decyzje, bo odbierana nadzieja gorsza jest od bierności.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
POMAGAĆ W RZECZYWISTOŚCI
