POZNAŃ NA POMOC ETIOPII CZYLI OPATRUNEK MIŁOŚCI
Studentki Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu - Anna Stachowiak i Monika Samolej pod koniec sierpnia wyjadą na Południe Etiopii niosąc pomoc najuboższym i najbardziej potrzebującym. Jedna z członkiń Akademickiego koła misjologicznego, istniejącego od wielu lat przy Uniwersytecie Adama Mickiewicza miała już okazję jeździć na doświadczenie misyjne m.in. do Jerozolimy i Kazachstanu. Tym razem dziewczyny postanowiły objąć swoimi pomocnymi dłońmi wschodnią Afrykę.
Rozmawiałam z koleżanką, która od pół roku jest na misji w Etiopii, powiedziała, że potrzebna jest pomoc. Zdecydowałyśmy się, razem z Anią pojechać tam i spróbować swoich sił. Nie chciałyśmy jednak jechać z pustymi rękami, dlatego zorganizowałyśmy akcję pod tytułem „opatrunek miłości”, która polega na zbieraniu wszelkiego rodzaju opatrunków i drobnego sprzętu terapeutycznego – tłumaczy Monika Samolej. - Bywa tak, że siedmioletnie dziecko, z amputowana nogą, dostaje kule, których używa kilka lat, mimo iż już dawno zdążyło z nich wyrosnąć. Czasem takie małe rzeczy, jak wymiana nieodpowiednio dopasowanych kul wystarczy by znacznie poprawić jakość życia dziecka. W Etiopii, w punktach medycznych raczej nie zajmują się ubogimi ludźmi dlatego to Siostry Misjonarki zajmują się sierotami, umierającymi i najuboższymi ludźmi cierpiącymi na wiele, różnych chorób. Mają pod swoją opieką ponad 400 chorych osób - uzupełnia wolontariuszka.
W ramach pomocy rozwojowej krajom Afryki, w Polsce najpopularniejsze są zbiórki: przyborów szkolnych, ubrań, telefonów, czy tak jak w tym przypadku – środków opatrunkowych. Kwestie dotyczące tego typu projektów dotyczą problemów bardzo złożonych. Z jednej strony nie można ignorować potrzeb dotyczących braku podstawowych artykułów, a środki opatrunkowe dotyczą bezpośrednio ludzkiego zdrowia, więc nie należy nikomu odmawiać do nich dostępu. Wiemy również, że wielu misjonarzy, którzy spędzili lata w krajach Afryki, ma bardzo zdrowe podejście do kwestii pomocowych i dystrybucja darów jest prowadzona w sposób odpowiedzialny - potwierdza nam Aleksandra Ciurlik z Afrykańsko-Polskiej Izby Handlowej "ProAfrica".
Z drugiej strony warto zwrócić uwagę by nie patrzeć na Afrykę, a szczególnie Etiopię zbyt stereotypowo - Już od wielu lat czołowe Afrykańskie organizacje sprzeciwiają się portretowaniu tego kontynentu poprzez pokazywanie zdjęć biednych, ubrudzonych dzieci. Oczywiście nie chodzi o to, żeby tego typu problemy zamiatać pod dywan, jednak należy pamiętać, że kontynent afrykański w tym momencie jest na etapie ogromnych zmian i to poprzez programy partnerskie, traktujące Afrykanów na równi i dające im możliwość długoterminowego i kompleksowego rozwoju, tworzone są struktury, które umożliwiają przełamanie wieloletniej stagnacji. Wyjątkowo ostrożnie należy podchodzić zwłaszcza do Etiopii, ponieważ ten kraj został historycznie napiętnowany negatywnym wizerunkiem spowodowanym przez obrazy biedy pokazywane przez media na całym świecie. Rząd Etiopski nieustannie zmaga się z negatywnym wizerunkiem kraju, spowodowanym przez tego typu inicjatywy - dodaje Ciurlik.
Chociaż coraz częściej Polacy angażują się w różnego rodzaju działalność charytatywną, to jednak wciąż największe opory mają przed poświęceniem jej swojego czasu i sił. Monika i Ania są jednak gotowe do działania i zdają sobie sprawę z pracy, która je czeka w Afryce. Żeby móc w sierpniu udać się w zamierzony cel, dziewczyny musiały zacząć przyjmować szczepionki już od maja. A na czym będzie polegać praca studentek? - Chciałabym wykorzystać swoją wiedzę zdobytą na studiach i sprawdzić się jako fizjoterapeutka. Oprócz tego, będziemy pomagać dzieciom w szkole, uczyć ich podstaw języka angielskiego i innych prostych rzeczy. Dzieci, kiedy widzą nową osobę zaraz zbierają się wokół niej tworząc grupy, są bardzo otwarte, dużo bardziej niż Polskie dzieci. Chcą by się z nimi bawić lub po prostu pobyć - tłumaczy Monika Samolej.
My możemy więc też pomóc. Wystarczy przynieść bandaż, plaster, opaski lub inne opatrunki i pomóż napełnić bagaż dwóm wolontariuszką! Siostry najbardziej potrzebują kompresów gazowych. Rzeczy można przynosić do końca lipca, do CAFE MISJA (Poznań, ulica Gołębia1). Pytania można kierować do organizatorki akcji Moniki Samolej, na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
współpraca S.Borkowski
Przeczytaj poprzedni artykuł!
KŁADKA PIESZA PRZEZ WARTĘ NA STAROŁĘCE – POWSTANIE?
