CZY CZEKA NAS BRAK DOSTAW PRĄDU? „NIE PRZEPROWADZAMY ŻADNYCH WYŁĄCZEŃ”
„Dwudziesty stopień zasilania” został wprowadzony w życie. Nie zgasło w domach światło, a największe zakłady produkcyjne w kraju zostały poinformowane o problemach. Sprawdziliśmy co dokładnie znaczy to enigmatyczne określenie, jak w tej sytuacji radzą sobie największe fabryki w okolicy i czy faktycznie mamy prawo używać sformułowania „blackout”.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne wydały komunikat o wprowadzeniu „dwudziestego stopnia zasilania”. Enigmatyczna notatka wywołała poruszenie i obwieszczono nadchodzący „blackout”.
- Operator systemu przesyłowego elektroenergetycznego Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. ogłasza dla obszaru całego kraju od godziny 10.00 do godziny 17.00 dnia 10.08.2015 stopień zasilania 20 oraz od godziny 17.00 do godziny 22.00 dnia 10.08.2015 stopień zasilania 19 i przewiduje od godziny 22.00 dnia 10.08.2015 do godziny 10.00 dnia 11.08.2015 stopień zasilania 11 – to treść informacji dostępnej na stronie internetowej PSE.
Realnie oznacza to wprowadzenie ograniczeń w dostawie energii dla dużych firm i zakładów. „Dwudziesty stopień zasilania” dotyczy możliwych przerw w dostawie prądu, powtarzam możliwych, bo to słowo zdaje się mieć kluczowe znaczenie.
Sprawdziliśmy na lokalnym podwórku
Uznany producent autobusów i tramwajów z Bolechowa został poinformowany o problemach z zasilaniem. – Chwilę po ogłoszeniu komunikatu przez PSE otrzymaliśmy też wiadomość od operatora, odpowiedzialnego za dostarczanie nam energii elektrycznej – podpowiada Mateusz Figaszewski, rzecznik wytwórni. – W szczytowym okresie zużycia energii, czyli pomiędzy godzinami 10:00, a 22:00 mogą wystąpić ograniczenia w dostawie prądu, te straty wyniosą maksymalnie trzydzieści procent. Informacja od operatora jest raczej zabezpieczeniem przed problemami. My mamy szansę przemodelować produkcję i na przykład wprowadzić system trzyzmianowy, jeśli zajdzie taka potrzeba, a operator ma świadomość, że nie będziemy zaskoczeni, jeśli problemy rzeczywiście się pojawią – zaznacza rzecznik.
Przedstawiciel grupy Enea, pomaga uporządkować informacje o problemach. – Operator, który zaopatruje mieszkańców i firmy w energię elektryczną jest pośrednikiem pomiędzy Polską Siecią Elektroenergetyczną, elektrowniami, a ostatecznymi odbiorcami. Ostrzeżenie o przerwach w dostawach prądu, czyli „dwudziestym stopniu zasilania” dotyczą tylko zakładów zużywających ponad 300kw energii – uspokaja Mateusz Gościniak.
Tak zaś, brzmi najnowszy komunikat Enei. - Przyczyną decyzji PSE są utrzymujące się od wielu dni upały, które niekorzystnie wpływają na elektrownie oraz sieci elektroenergetyczne. Niski poziom i wysokie temperatury wód w rzekach powodują zmniejszenie sprawności systemów chłodzenia w elektrowniach konwencjonalnych, co skutkuje zmniejszeniem produkcji energii elektrycznej. Niekorzystna sytuacja dotyka również odnawialne źródła energii. Niskie stany wody i brak wiatru powodują, że choć na terenie działania Enea Operator źródła odnawialne mają łączną moc ok 1000 MW, ich obecna efektywność wynosi zaledwie ok. 2-5% - czytamy na stronie internetowej operatora.
Problemy z ch(ł)odzeniem
Problemem jest niski stan wód i temperatura - zaznaczają specjaliści. Rzeczywiście stany rzek są alarmująco niskie, a meteorolodzy zapowiadają kolejne upalne dni. – Problemem jest temperatura wody koniecznej do chłodzenia elektrowni. Skutek? Wydajność zakładów energetycznych spada, a zapotrzebowanie wzrasta, bo każdy chce uruchomić wentylator lub klimatyzator. – przyznaje rzecznik. Wśród informacji o problemach znajdziemy też wiadomości o liniach przesyłowych, źle znoszących wysokie temperatury. - To prawda, w tych kwestiach także występują problemy, ale nie jest to największa bolączka systemu – uspokaja Mateusz Gościniak.
Z uzyskanych przez nas informacji wynika jasno. Enea operator nie wprowadza przerw w dostawach energii elektrycznej. – Informujemy tylko największe zakłady o wytycznych PSE, nie przeprowadzamy żadnych wyłączeń – kwituje rzecznik.
„Dwudziesty stopień zasilania” nie oznacza, że tak jak w filmach Stanisława Barei zgaśnie światło w naszych domach. Ograniczenie energii dotyczy tylko największych zakładów, które są informowane o możliwych problemach.
Nie szukamy odpowiedzi czy grozi nam „blackout”. Porządkujemy wiadomości, by uzyskać czytelny obraz sytuacji. Służby apelują o ograniczanie zużycia prądu w czasie największego upału, w tej kwestii każdy podejmuje decyzję samodzielnie. Jedno jest pewne. Polityka energetyczna kraju stała się właśnie elementem kampanii wyborczej.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
RUSZA JARMARK DOBREGO SMAKU
