IRONMAN NA ROWERZE WIGRY – TO STANIE SIĘ FAKTEM!
Oto Adam Wrzecian, który na rowerze Wigry 3 chce przejechać cały dystans Ironmen’a. Opowie też o dzwonku rowerowym, kluczowym podczas wyprzedzania jadących, a także czym jest motywacja w realizacji marzeń.
Jeszcze w latach siedemdziesiątych, kiedy rozpoczęto produkcję serii rowerów „Wigry” uchodziły one za wygodne i solidne. Dziś także przeczytamy, że pozycja do jazdy na tym bicyklu jest wygodniejsza niż na rowerze górskim. Potwierdzisz to?
Adam Wrzecian: Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia, indywidualnych upodobań. Mnie podczas jazdy najbardziej boli tyłek i dolny odcinek pleców tak więc, preferuję te rowery, na których moja pozycja jest jak najbardziej wyprostowana.
Od ponad trzech lat uprawiasz triathlon. Jakby ukazać czytelnikom Twoje dokonania należy rozpocząć od?
...4 sierpnia 2013 roku, kiedy to podczas poznańskiego triathlonu, ot tak dla jaj przejechałem na Wigry 3 - 90 kilometrów wzbudzając mega zaskoczenie, masę uśmiechów, radości zarówno zawodników jak i kibiców, a także zyskując jakąś tam jednak bądź co bądź sławę i pozytywnych psychofanów.
Połówka Ironman’a, potem cały Ironman. O co tak właściwie chodzi? Dystans? Pojazd?
Zawsze chodzi o jedno i to samo... O dobrą zabawę! Dystans to już sprawa drugorzędna, chodź im dłuższy dystans tym dłużej zabawa trwa. Sprzęt nie ma dla mnie kompletnie znaczenia. Nie jestem typem ścigacza i nie przywiązuję żadnej wagi do uzyskiwanych wyników. Zawody z cyklu Ironman są chyba najbardziej prestiżowe w świecie TRI, dlatego fajnie być ich częścią.
Czy chęć udowodnienia, że Wigry to świetny rower na długie trasy pomoże w tym, że kierowcy aut stojących w korku przesiądą się na rowery?
Moim zamysłem wcale nie jest udowadnianie niczego komukolwiek. Niech każdy znajdzie sobie w tym co robię pozytywy jakie chce. Jeśli ktoś z mojego powodu poczuje się zainspirowany do tego, by częściej sięgać po swój rower niż samochód, to możemy się tylko z tego powodu cieszyć. Ja sam bardzo często się przekonałem, że rower w dużych miastach to dobra sprawa. Liczba rowerzystów na drogach a także coraz większa popularność systemu Poznańskiego Roweru Miejskiego zdają się to tylko potwierdzać. Co do samych Wigry, to mam nadzieję, że za rok będzie można śmiało powiedzieć, iż jest to rower triathlonowy. Czy potrzeba innych argumentów, by być może po wielu latach pogodzić się ze swoimi przekonaniami?
By wystartować dzielnym składakiem rodem z PRL w pełnym Ironie, trzeba jednak najpierw wygrać plebiscyt. O co właściwie chodzi?
Od prawie 2 lat kiedy to ukończyłem poznański triathlon na dystansie 1/2 Ironman’a ( 1900 m pływania, 90 km roweru i 21,1km biegu) dość często zadawano mi pytanie typu: "to kiedy w końcu zrobisz tego pełnego Ironman’a na Wigry 3?" I oto nagle pojawiła się szansa. Sponsor cyklu zawodów triathlonowych Tri Tour firma Enea zorganizowała plebiscyt, w którym za zwycięstwo przewidziane jest m.in. pokrycie niemałego kosztu wpisowego na zawody Ironman we Frankfurcie nad Menem w 2016 roku.
Postanowiłem wziąć udział w tymże plebiscycie deklarując iż jeśli wygram to wystartuję na tych zawodach na naszym polskim sprawdzonym, doskonale wszystkich znanym Wigry 3.
Plebiscyt wygrany. Oto ruszasz w bój. Jaką przewidujesz taktykę? Strój?
Jak zawsze z uśmiechem na ustach ukończyć zawody. Taka jest oto cała ma strategia! Moim strojem będzie dobrze znana, wysłużona już, „oczozaczepna” klubowa koszulka Night Runners, kąpielówki i zapewne rozwalające się papcie.
W diecie będą też napoje inne niż izotoniczne?
Pewnie że tak. Piwko jest wpisane w moją codzienną dietę, oczywiście w rozsądnych ilościach. Kilkukrotnie już częstowano mnie nim na trasie maratonów bądź też triathlonów... Zawsze stawiało mnie na nogi!
Rowerek będzie w pełnym rynsztunku. To znaczy, będą błotniki, instalacja elektryczna i dynamo? To istotne, bo przy długich dystansach liczy się duża masa, a właściwie jej brak.
Tak, wielu triathlonistów jest w stanie ponieść spore koszty by nieraz "tylko" o kilka deko odchudzić swoją brykę...Moje Wigry 3 będzie takie, jakim za czasów PRL-u go Romet stworzył. Zapomniałeś jeszcze o dzwonku....Wszak będę musiał ostrzegać innych zawodników podczas wyprzedzanie ich. Jest kluczowym elementem.
Tak na koniec. Jak pomóc w wygraniu plebiscytu i co zrobić byś zrealizował swoje marzenia?
Sprawa wygląda bardzo prosto. Wystarczy wejść na stronę plebiscytu i zagłosować na mnie. Głosowanie nic nie kosztuje i zajmuje zaledwie minutkę lub dwie. Podajemy swoje imię, nazwisko, e-mail, a następnie potwierdzamy klikając link przesłany na podany przez nas adres poczty elektronicznej. Plebiscyt trwa do 11 września. Na chwilę obecną walka o zwycięstwo jest bardzo wyrównana. Zapraszam do zabawy!
Przeczytaj poprzedni artykuł!
WYBICIE SZYBY, TO W TYM PRZYPADKU NIE WANDALIZM, TO OBOWIĄZEK!
