KOLEJORZ O KROK OD FAZY GRUPOWEJ!
To był piękny wieczór na Bułgarskiej. Po meczu, w którym wyraźnie dominował, Lech Poznań pokonał węgierski Videoton i jest przed rewanżem w doskonałej sytuacji. Tylko jakieś nieszczęscie musiałoby spowodować, że nie zagra w tym roku w fazie grupowej Ligi Europy.
Lech od początku zaczął spotkanie zdecydowanie. Już w trzeciej minucie miał rzut rożny, a dobrym strzałem w światło bramki zza pola karnego popisał się Karol Linetty. Z drugiej strony boiska niebezpiecznie było dwie minuty później, kiedy to niefrasobliwość naszych obrońców spowodowała, że interweniować musiał Burić.
Pierwszą bardzo dobrą i od razu wykorzystaną okazję Kolejorz miał w 11 minucie. Świetnie dogranie w polu karnym otrzymał od Douglasa Linetty, skierował piłkę w stronę dalszego prawego słupka i pokonał bezradnie interweniującego bramkarza gości. Lech prowadził, ale kibice wołali „jeszcze jeden”! Mogło to się stać już trzy minuty później, ale z ostrego kąta źle przymierzył Lovrencsics. W 18 minucie, tym razem z drugiej strony boiska, strzelał Pawłowski, ale również niecelnie.
Minuty mijały, a Lech kontrował mecz, atakował, Videoton czekał na kontry i przyznać też trzeba, nie grał wcale dużym pressingiem. Stworzył za to w 28 minucie spore zagrożenie stałym fragmentem gry. Po strzale z rzutu wolnego dobrą interwencją popisał się jednak Burić.
Kolejorz kolejną bardzo dobrą okazję miał w 33 minucie. Po świetnym podaniu z prawej strony pola karnego wbiegł Pawłowski, miał przed sobą tylko bramkarza, ale uderzył tak, że piłka minęła słupek od zewnętrznej strony. Po chwili niebezpiecznie było pod bramką gospodarzy, ale strzał z dystansu świetnie sparował bramkarz Lecha.
Po pierwszej połowie Kolejorz prowadził, na boisku grał poziom lepiej i tylko można było żałować, że wynik nie jest wyższy.
Druga połowa zaczęła się bez zmian w zespołach, również na boisku podobnie wyglądała gra. W 53 minucie dobrą sytuację do podwyższenia prowadzenia miał Lovrencsics, ale po jego strzale piłkę sparował bramkarz gości.
W 57 minucie widoczna na boisku przewaga Lecha przełożyła się na kolejną bramkę. Dośrodkowanie z prawej strony boiska, piłka spadła na głowę niewidocznego dotychczas w meczu Thomalli, a ten strzelił tak, że futbolówka trafiła w słupek, odbiła się od bramkarza i dopiero wtedy przekroczyła bramkę.
„Dwa do zera to za mało by kibiców radowało” śpiewali w 66 minucie kibice Kolejorza”. I Lech starał się spełnić ich życzenie. Dwie minuty później piłka trafiła na głowę Łukasza Trałki, ten wyskoczył wysoko i pokonał bramkarza gości. Na boisku było 3:0, ale kibice krzyczeli „jeszcze jeden, jeszcze jeden!”.
Do końca meczu bramki już jednak nie padły, mimo jeszcze kilku dobrych okazji gospodarzy.
Lech Poznań – Videoton FC 3:0. Rewanż za tydzień.
Na stadionie było 14 133 widzów.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
TRAMWAJ NA FALISTĄ - KOMENTARZE POZNANIAKÓW
