LECH PRZEGRYWA W SZWAJCARII
Po pierwszej połowie Lech remisował z FC Basel 0:0 i wydawało się, że poznaniacy mogą mieć szansę przywiezienia zza granicy 1pkt. Wszystko jednak zmieniła czerwona kartka dla Linettego.
Pierwsza połowa minęła w bardzo sennej atmosferze. W zasadzie można by zadać pytanie, która drużyna była słabsza? I odpowiedzieć – obie grały słabo. Mecz toczony był powoli, na boisku dominowały nieudane i niedokładne podania, do tego brakowało groźnych sytuacji. Kolejorz nie ustępował gospodarzom, ale jednocześnie sam nie stworzył zagrożenia pod bramką FC Basel.
Inaczej było w drugiej połowie, w której przewagę uzyskali gospodarze. Co więcej, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał Karol Linetty. Część kibiców burzyła się, że była ona niezasłużona – z drugiej jednak strony faul pomocnika Kolejorza był bezdyskusyjny, a zawodnik powinien być świadomy tego, że może być zmuszony do opuszczenia boiska.
Chwilę potem poznaniacy stracili bramkę, a gospodarze zaczęli zdecydowanie dominować na boisku.
W 90 minucie Gostomski był zmuszony drugi raz wyciągać piłkę z siatki i do Poznania wraca z 0 pkt. A po meczu można być po prostu smutnym – bo wspominając toczone wcześniej w eliminacjach do Ligii Mistrzów mecze pomiędzy dwoma drużynami, Lech wyglądał w czwartkowy wieczór gorzej. Kryzys Kolejorza twa.
FC Basel - Lech Poznań 2:0
Przeczytaj poprzedni artykuł!
NAD WARTĄ WARTO!
