STUDENTY DO ROBOTY!
Szukam pracy! Nie mam doświadczenia, nigdzie nie pracowałem. Chcę zarabiać 3,5 tysiąca złotych netto i mieć umowę o pracę. Elastyczną jednak, bo studiuję dziennie!
Marzenia ściętej głowy. Tak w skrócie można ocenić perspektywę na zatrudnienie oparte na umowie o pracę. Większość żaków, jeśli znajdzie pracę, to na umowę zlecenie, czy też o dzieło. Czasem bez umowy.
Gdzie chciałbym pracować?
Agencja reklamowa/marketingowa czy biura międzynarodowych korporacji, naturalnie praca przy komputerze, dobór godzin do ustalenia. Jeśli nie taka praca, to chętnie zajmę kierownicze stanowisko w branży usług czy handlu. Do pracy podążę w garniturze i będę kreował nową rzeczywistość.
Rzeczywistość
Nie mając doświadczenia w żadnej branży czeka studentów ciężka praca, prawdopodobnie średnio dochodowa i w nieciekawych godzinach pracy. Najpopularniejsza wydaje się być gastronomia. Od pracy na barze, przez kuchnię, na sali skończywszy. Jest jednak alternatywa. Można zostać konsultantem telefonicznym. Tak, tak. Wiele osób pomyśli że to mało prestiżowe i proste zajęcie. To nieprawda. – Przede wszystkim szkolimy nowych pracowników. Muszą być przygotowani, profesjonalni. Dajemy narzędzia które przydają się potem w każdej innej pracy. Zadzwonić do kogoś, przekonać go i być wiarygodnym to nie taka prosta sprawa. My uczymy jak to robić - komentują pracownicy firmy Add Connect. Dodatkowe atuty takiej pracy to elastyczny grafik (taki naprawdę elastyczny!) i premie. Co ciekawe stawki godzinowe netto oscylują wokół 8,5 i 9,5 zł netto, zwiększając się. Przy odpowiednio większej liczbie godzin, stawka wzrasta proporcjonalnie.
Poszukam czegoś innego
Pójdę jednak do gastronomii. W stolicy wielkopolski jest restauracji wiele, stawki zaczynają się od… 5 złotych dla kelnera przez 7 czy 8 złotych dla kucharza. Wydaje się to niemożliwe, jest jednak prawdziwe. – Zaczynając pracę jako kelner na Starym Rynku zaproponowano mi 5 złotych. Zgodziłem się, bo obiecali, że po okresie szkolenia dostanę więcej i jeszcze będę miał napiwki. Było to zachęcające, bo starsi stażem donosili o zarobkach dziennych rzędu 150 czy 200 złotych. Po miesiącu sprzątania stolików, umiałem niewiele więcej. Nikt mnie nie szkolił, zwyczajnie nikomu się to nie opłacało, bo musiałby zostawić swoje pieniądze (czytaj napiwki) i szkolić młodego, który potem mu te pieniądze i tak zabierze, pracując obok - wspomina Marcin który pragnie pozostać anonimowy. Dodaje też – Obserwowany był powszechny brak umów o pracę, ogromna rotacja personelu i brak terminowości wypłat - wspomina z żalem.
Nic zatem nie zachęca do pracy na barze czy na sali? - To bardziej skomplikowane - dodaje inny anonimowy pracownik – Można zarobić dużo, trzeba jednak wytrwałości i siły przebicia. Wiele zależy od charakteru człowieka i kontaktu z resztą personelu. Fakt że pracować trzeba często do nocy, ale związują się w tej branży przyjaźnie które trwają potem przez długie lata. To miła praca, jeśli się to lubi – kwituje.
Pomagają biura karier
Pracy w gastronomii szukamy sami, osobiście czy przez portale. Inną możliwością jest rejestracja w biurze karier uczelni. Pomagają znaleźć pracę dorywczą czy staż. – Od telefonicznego biura informacji, przez telesprzedaż, po przedstawicieli handlowych. Przy czym pomagamy planować rozwój zawodowy i udzielamy rzeczywistego wsparcia. - To głos Biura Karier Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Dyrektor biura uzupełnia jeszcze. – Zaczyna brakować pracowników do prac podstawowych, to wpływa na poziom uposażeń, który zaczyna się poprawiać - dodaje.
Poza tymi wymienionymi branżami w których studenci są mile poszukiwani, istnieją też inne. Można zostać: testerem gier, bywalcem imprez, tajemniczym klientem. Poszukiwani są też korepetytorzy czy opiekunki do dzieci. Podsumowując: atrakcyjne jest to czego nie ma, im bardziej nietypowo, tym ciekawiej.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
LUBIMY CZYTAĆ ALE ZA DARMO
