STUDENTY I TABLETY?
Być może są niezbędne, albo zastępują wszystkie inne możliwości. Chodzi o sprzęt elektroniczny, wkraczający bezceremonialnie na zajęcia w każdym z wydziałów poznańskich uczelni. Rozwój techniki i przystępne ceny urządzeń mobilnych z internetem dają coraz większe możliwości w robieniu notatek, zdjęć i surfowaniu po sieci podczas nudnych zajęć.
Wykładowcy też korzystają
Politechnika Poznańska wiedzie prym jeśli chodzi o nowinki techniczne na zajęciach. Instytut Elektroenergetyki. Zakład Wysokich Napięć i Materiałów Elektrotechnicznych w nim profesor Krzysztof Siodła. – Na wykładach tylko część osób pojawia się z komputerami i tabletami. Z moich obserwacji wynika, że większość korzystających robi wówczas notatki - kwituje profesor. Na zakończenie dodaje jeszcze. – Czasem grają w jakieś gry lub korzystają z internetu, aż tak to nie przeszkadza, dopóki nie hałasują - uzupełnia wykładowca sam korzystający podczas zajęć z dobrodziejstw techniki.
Rabaty edukacyjne
Kupując sprzęt z logo ugryzionego jabłka, uzyskamy rabat. Wystarczy pochwalić się legitymacją studencką czy szkolną. Co ciekawe nie zapomniano też o nauczycielach, zarówno tych akademickich jak i pozostałych. Na stronie internetowej jednego ze sklepów czytamy. -Zniżka edukacyjna dotyczy wszystkich bieżących modeli komputerów oraz tabletów. – Potem padają szczegółowe wytyczne, dość przystępne i czytelne zresztą.
Poznańska Wyższa Szkoła Komunikacji i Zarządzania kusiła studentów tabletami, dając je w prezencie przy okazji zapisania się na uczelnię. Pytanie tylko czy takie hasło to zachęta do nauki czy czysto biznesowe podejście. – W celu zwiększenia mobilności (sic!) naszych studentów (…) oferta jest kierowana dla osób zainteresowanych podjęciem nauki na wszystkich kierunkach - To tylko jedna z metod zachęty studentów. Inna to 50% zniżki za czesne na określony kierunek dla… pań. To jednak zagadnienie na inny artykuł.
Na Mickiewiczowskim Uniwersytecie
Nowoczesny budynek Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, w nim zajęcia prowadzi dr Dominika Narożna. Z moich obserwacji wynika, że większość wykładowców nie ma nic przeciwko komputerom przenośnym i tabletom. Na moich zajęciach pozwalam na używanie tego rodzaju sprzętu, naturalnie nie zezwalam na fotografowanie slajdów i nagrywanie – kwituje dr Narożna. Wśród studentów skrajnych głosów jest więcej. Wielu z nich sygnalizuje. – Komputer w czasie zajęć używam do… pracy, czy porannej prasówki, niekiedy też notuję – z uśmiechem stwierdza Michał, przyszły politolog. Inny komentarz, z Wydziału Studiów Edukacyjnych. - Lepszy jest czytnik ebook. Nie mam wprawdzie internetu, ale mam książkę i nie rzucam się w oczy, bo urządzenie nie emituje światła. Co więcej nie niszczę wzroku i nigdy nie szukam gniazdka elektrycznego - Tak swój pomysł na nudne wykłady z obowiązkową obecnością ukazuje Basia z trzeciego roku pedagogiki.
Reasumując. Lepsze notatki tradycyjne na papierze? Może te bezpośrednio pisane na komputerze? Komputer czy tablet to pokusa by się wykładem nie interesować, bo mamy alternatywę w internecie. Książka papierowa to też pomysł. Smartfon raczej u wykładowców zbudzi jednak negatywne emocje. Swoją drogą Biblioteka Uniwersytecka w Łodzi niedawno umożliwiła wypożyczanie czytnika ebooków. Ot i kolejny krok by zbliżyć do nas wiedzę.
A ja już skończycie zajęcia warto coś zjeść.
ZOSTAŃ NASZYM FANEM NA FACEBOOKU! BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z INFORMACJAMI Z TWOJEGO MIASTA!
Przeczytaj poprzedni artykuł!
BUDYNEK UAM NA KOŚCIUSZKI. CO DALEJ?
